Biliony dolarów deficytu, wydatków, dochodów państwa i... przyrostu wartości domów

Rządowe pakiety stymulacyjne na ogromne kwoty odciskają piętno na amerykańskich finansach. Zarówno negatywne, jak i pozytywne. Bo z jednej strony generują rekordowy deficyt budżetowy, ale z drugiej pobudzają gospodarkę, czego efekty widać w rosnących dochodach państwa z płaconych podatków.

Departament Skarbu podał, że deficyt po ośmiu miesiącach bieżącego roku fiskalnego - rok fiskalny w USA zaczyna się 1 października - osiągnął rekordowy poziom 2,06 biliona dolarów. Wydatki państwa w tym okresie wyniosły 4,67 biliona, a dochody 2,61 biliona dolarów.

Czy 2 biliony deficytu to dużo? Porównajmy to z deficytem w czasie poprzedniego kryzysu, który rozpoczął się w 2008 roku. Wówczas deficyt całego roku 2009 przekroczył po raz pierwszy w historii sumę... 1 biliona. Wynosił wtedy ponad 1,4 bln. Teraz wynosi ponad 2 biliony już po ośmiu miesiącach.

Czytaj także: Wiara w teorie QAnon powszechna jak religia

Deficyt 2,06 biliona dolarów na koniec maja jest kolejnym rekordem, odnotowanym na tym etapie roku fiskalnego. W ubiegłym roku też był rekordowy i wynosił 1,88 biliona. Wtedy wywołane to było wydatkami związanymi z pierwszą reakcją na wybuch epidemii Covid-19. Ale w tym roku fiskalnym wydatki są jeszcze większe. I przez pierwsze osiem miesięcy wzrosły aż o 19,7%.

Deficyt budżetowy USA wystrzelił już w ubiegłym roku. W tym roku ma być jeszcze większy.


Deficyt budżetowy byłby obecnie jeszcze większy, gdy nie przesunięcie terminu rozliczeń podatkowych. W tym roku był to 17 maja, a więc dwa miesiące wcześniej niż przed rokiem. Dzięki temu, w bilansie budżetowym znalazły się już zapłacone podatki. Maj był przez to znacznie lepszym miesiącem niż w roku ubiegłym. Dochody były większe aż o 167%, a wydatki tylko o 4%.

Czytaj także: Amerykanie wolą inwestować w domy niż na giełdzie

W ten sposób, dochody po ośmiu miesiącach okazały się wyższe niż rok temu aż o 29,1%. Ale deficyt budżetowy jest w tej chwili i tak o 9,7% większy niż rok temu. A do końca roku fiskalnego, różnica ta ma się powiększyć niemal dwukrotnie.

W ubiegłym roku fiskalnym, który skończył się 30 września 2020 roku, deficyt wyniósł 3,1 biliona dolarów. Administracja Bidena ocenia, że w tym roku wyniesie 3,67 biliona. I nie spadnie poniżej 1 biliona co najmniej do końca dekady. Planowane są bowiem ogromne wydatki na odbudowę infrastruktury w całych Stanach Zjednoczonych.

Czytaj także: Mieszkańcy New Jersey i Nowego Jorku uciekają przed podatkami

Rośnie tymczasem wartość infrastruktury mieszkaniowej. Niezwykle wysokie ceny domów sprawiły, że ich właściciele stali się bogatsi. Oczywiście dopóki domu nie sprzedadzą, ich bogactwo jest tylko na papierze. Mogą jednak skorzystać z pożyczek pod zastaw domu (equity loan) i otrzymać teraz znacznie wyższą sumę. Zdecydowanie wzrosła bowiem kwota, która jest ich udziałem w wartości domu. Udział ten (equity) to wartość domu minus kredyt, który pozostał do spłacenia.

Według danych firmy CoreLogic, w ciągu zaledwie trzech pierwszych miesięcy 2021 roku, osoby spłacające kredyt na dom, powiększyły swój udział w jego wartości łącznie aż o 1,9 biliona dolarów. To wzrost o niemal jedną piątą, a dokładnie o 19,6%. O tyle też większą mogą wziąć pożyczkę pod zastaw domu. Przeciętnie na jedną osobę spłacającą kredyt oznacza to 33.400 dolarów.

Z drugiej strony, pewna grupa właścicieli domów ma wciąż problemy ze spłatami. Korzysta z zamrożenia spłat na pewien okres, co określa się terminem mortgage forbearance. Stowarzyszenie Mortgage Bankers Association podaje, że procedurą tą objętych jest wciąż 4,16% wszystkich pożyczek na dom.

Czytaj także: Pracownik z góry skazany na wyrzucenie z pracy

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!