iPhone 15 goni konkurencję

Nawet jeżeli ktoś nie używa telefonu iPhone, to opis najnowszego modelu pokaże mu, co dzieje się w branży smartfonów. Tym bardziej, że firma Apple wprowadziła w 2014 roku (wraz z modelem iPhone 6) filozofię trzyletniego cyklu wprowadzania dużych zmian. Następne duże zmiany pojawiły się w 2017 roku (model iPhone X), potem w 2020 (iPhone 12), a teraz w roku bieżącym, rozpoczynajć sprzedaż piętnastego już modelu iPhone. A tak właściwie czterech modeli iPhone 15, które różnią się funkcjami, budową i oczywiście ceną. Różnice te są w każdej z tych kategorii dość znaczące.

Zacznijmy od cen, które zależą od modelu, ale także od pojemności pamięci, która też może być bardzo różna: 128 GB, 256 GB, 512 GB, a nawet 1 TB. Ceny dla poszczególnych modeli zaczynają się od (zaokrąglamy o dolara w górę):

    iPhone 15 - 800 dolarów
    iPhone 15 Plus - 900 dolarów
    iPhone 15 Pro - 1000 dolarów
    iPhone 15 Pro Max - 1200 dolarów

Modele iPhone 15 oraz iPhone 15 Pro mają ekran o przekątnej 6,1 cala, natomiast wersje Plus oraz Pro Max wyposażono w większy ekran, o przekątnej 6,7 cala. Czyli wymiary są takie same jak w modelu iPhone 14. Obydwie wersje Pro mają technologię ProMotion, która zmienia częstotliwość odświeżania obrazu w zależności od tego, co jest wyświetlane. Wersje iPhone 15 i iPhone 15 Plus mają obraz odświeżany ze stałą częstoliwością 60 Hz. W technologii ProMotion częstotliwość jest zmieniana w granicach od 10 Hz do nawet 120 Hz.

Najwyższa częstotliwość jest przydatna przy grach lub oglądaniu dynamicznych obrazów. Powoduje, że są one płynniejsze. Ale jednocześnie bardzo wzrasta zużycie energii. Dlatego przy statycznych obrazach, odświeżanie obrazu jest spowalniane. Nie wpływa to na ich jakość, ale oszczędza energię.

Wersje Pro mają minimalnie cieńszą ramkę wokół ekranu, a ich obudowa została wykonana z tytanu. Jest matowa i nieco bardziej szorstka niż aluminiowa obudowa pokryta szkłem w pozostałych modelach. Dostępne kolory tytanowej obudowy to: biały, czarny, niebieski i "naturalny". Szklane pokrywy mają kolory: różowy, żółty, zielony, niebieski i czarny.

Nowe modele iPhone 15 są wyraźnie lżejsze od wersji 14. Na przykład iPhone 15 Pro Max waży 221 g, czyli 8% mniej od wersji 14 Pro Max, ważącej 240 g. Najlżejszy jest podstawowy model iPhone 15 - waży 171 gramów.

Duża waga najdroższego modelu związana jest z zastosowaniem trzeciej kamery, z nowym teleobiektywem, który przybliża obraz aż 5-krotnie (5x zoom). To odpowiada obiektywom o ogniskowej 120 mm, ale w telefonie obiektyw oczywiście nie ma takiej długości. Aby uzyskać efekt powiększenia (przybliżenia) obrazu, zastosowano technologię nazywaną tetraprism. Polega ona na czterokrotnym (stąd w nazwie tetra) odbiciu obrazu, zanim trafi na sensor kamery. Sensor został ponadto powiększony o 25% i zastosowano ulepszony system stabilizacji obrazu, potrzebny przy korzystaniu z teleobiektywu.

Teleobiektyw w modelu iPhone 15 Pro przybliża obraz 3-krotnie, co odpowiada ogniskowej 77 mm. Natomiast modele iPhone 15 oraz iPhone 15 Plus mają z tyłu tylko dwie kamery, bez trzeciej z teleobiektywem. Jedna służy do zdjęć szerokokątnych i ma rozdzielczość 12 megapikseli. Natomiast druga jest podstawową kamerą i ma rozdzielczość powiększoną w najnowszym modelu do 48 megapikseli.

Wyglądają podobnie, ale różnic jest dość dużo. Z lewej iPhone 15 Pro i iPhone Pro Max (większy), z prawej iPhone 15 i iPhone 15 Plus (większy). Fot.: Apple.


Rozdzielczość 48 MP i zoom 5x to bardzo dobre parametry. Należy jednak zaznaczyć, że Apple pod tym względem nie tylko nie wyprzedza konkurencji, ale ją wręcz goni. Takie parametry są dostępne w smartfonach Samsung i Huawei od kilku lat. A obecnie, model Samsung Galaxy S23 Ultra ma już kamerę o rozdzielczości 200 MP i optyczny zoom 10x.

Apple ma się jednak też czym pochwalić. Wersje Pro wyposażono w nowy mikroprocesor A17 Pro. Pozostałe używają A16 Bionic. Obydwa procesory są 6-rdzeniowe, ale A17 korzysta z najnowszej technologii 3 nanometrów i jest niezwykle szybki (A16 budowany jest w technologii 4 nanometrów). Ponadto wbudowane w procesory układy graficzne GPU (graphics processing unit) też się różnią. GPU w procesorze A16 Bionic ma pięć rdzeniów, a w A17 Pro już sześć rdzeniów.

W efekcie iPhone 15 Pro zachwyca szybkością. Jego możliwości przypominają komupter, w dodatku taki, na którym można uruchamiać najbardziej wymagające gry. Konstruktorzy Apple nie wykorzystali jednak w pełni układu A17 Pro. Daje on bowiem możliwości nie tylko przyspieszenia procesów, ale także pracy bardziej energooszczędnej. A w tej kwestii iPhone wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Jedną z mocno akcentowanych przez Apple funkcji jest przycisk Action. W modelach Pro zastępuje dotychczasowy przycisk służący do wyciszania telefonu i ponownego włączania dzwonka. Znajdujący się na lewej krawędzi obudowy fizyczny przycisk ma mieć teraz znacznie więcej funkcji, bo jest programowalny. Funkcja została przejęta z ubiegłorocznego modelu zegarka Apple Watch Ultra. Wprowadzono w nim pomarańczowy przycisk, z zestawem siedmiu różnych funkcji.

Action Button fabrycznie został zaprogramowany tak, jak dawny przycisk - do wyciszania telefonu. Ale łatwo można przypisać mu jedną z innych funkcji: Focus Mode, Camera, Flashlight, Voice Memos, Magnifier, Accessibility oraz - co niezwykle ważne - Shortcuts. Ta ostatnia funkcja pozwala na przypisanie klawiszowi uruchamianie praktycznie dowolnej aplikacji. To daje klawiszowi wręcz nieograniczone możliwości.

Tu jednak również pojawiło się rozczarowanie klientów Apple. Bo klawisz może spełniać jednocześnie tylko jedną, zaprogramowaną funkcję. Tymczasem można było pokusić się o przypisanie drugiej, wywoływanej podwójnym przyciśnięciem klawisza. Albo nawet trzeciej, po szybkim trzykrotnym naciśnięciu klawisza. W dodatku wywołanie tej jedynej funkcji wymaga przyciśnięcia i przytrzymania klawisza przez chwilę. To ma zapewne zapobiegać przypadkowemu naciśnięciu, ale nie daje przecież żadnej gwarancji, że do tego nie dojdzie. Natomiast przy świadomym użyciu klawisza, powolna reakcja może być męcząca.

Na koniec o nowości, która pojawiła się w iPhone 15, ale której firma Apple wcale nie chciała wprowadzać. Została do tego... zmuszona. Chodzi o zmianę gniazda służącego do ładowania telefonu i transferu danych. iPhone miał do tej pory gniazdo Lightning, wymagające odpowiedniego kabelka. Rozwiązanie to nie było kompatybilne z większością smartfonów, więc użytkownicy Apple i np. Samsunga nie mogli pożyczać sobie ładowarki (a właściwie kabelka), żeby doładować telefon.

Jednej z nowości firma Apple wcale nie chciała wprowadzać. Została do tego... zmuszona.

Unia Europejska stwierdziła, że potrzebny jest standard i wprowadziła przepis nakazujący korzystanie z istniejącego już powszechnie standardu USB-C. Chcąc sprzedawać telefony w UE, Apple musiał je wyposażyć w gniazdo USB-C. Na szczęśnie stworzono różnych wersji telefonu i gniazdo takie wprowadzono we wszystkich modelach iPhone 15.

Co ciekawe, iPhone na tym zyskał. Modele Pro pracują w standardzie USB 3.0, który daje większe możliwości niż kabelek Lightning, kompatybilny tylko z USB 2.0. Standard 3.0 daje możliwość transferu danych ponad 20-krotnie szybszego, tzn. 10 Gbps (gigabitów na sekundę) zamiast 480 Mbps (megabitów na sekundę). Będzie można podłączać iPhone'a do monitora o rozdzielczości 4K, a także do dysku zewnętrznego i nagrywać na nim bezpośrednio obraz filmowany w wysokiej rozdzielczości. Z baterii iPhone'a będzie też można doładować zegarek Apple Watch i nowe słuchawki AirPods Pro 2.

Kabelek Lightning będzie jednak ciągle potrzebny użytkownikom iPhone'a, którzy mają różne akcesoria go wymagające. Ponadto standard USB 3.0 dotyczy tylko modeli Pro. Wszystkie modele iPhone 15 będą posiadały gniazdo USB-C, ale iPhone 15 oraz iPhone 15 Plus pracować będą tylko w starym standardzie USB 2.0. Będzie to zapewne jeszcze jeden powód do wydania na nowego iPhone trochę więcej i kupienia modelu Pro.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!