Bezpieczny pościg

Internet jest pełen nagrań z policyjnych pościgów za uciekającym samochodem. To, co jest rozrywką dla oglądających, dla policjantów jest jednym z najniebezpieczniejszych działań w ich pracy. Nie tylko dla nich, ale również dla postronnych osób, które znajdą się na trasie pościgu. Uciekający jadą często z ogromną prędkością, co stwarza zagrożenie dla wszystkich na drodze.

Policja używa wszelkiej dostępnej technologii, aby zatrzymać uciekiniera. Od najprostszej kolczatki przebijającej opony po helikopter śledzący uciekające auto. Coraz popularniejsze jest też niezwykłe urządzenie o nazwie StarChase, produkowane przez firmę z Wirginii. W przeciwieństwie do wszystkich innych technik stosowanych w pościgu, ma ono wyeliminować konieczność jazdy z dużą prędkością. Pościg jest bowiem prowadzony elektronicznie.

Zanim taki pościg zostanie rozpoczęty, musi dojść do fizycznego kontaktu. Policyjny samochód musi znaleźć się w odległości nie większej niż 20 stóp (6 metrów) od tyłu ściganego auta. Policjant może wówczas strzelić w kierunku uciekiniera. Jego bronią jest zainstalowana na samochodzie mała wyrzutnia pneumatyczna. Jej pocisk stanowi natomiast urządzenie śledzące za pomocą sygnału GPS, zamknięte w cylindrycznej obudowie, wielkości puszki napoju.

Wyrzutnię StarChase można zainstalować na rurowym zderzaku, w który wyposażony jest wiele radiowozów. W samochodach bez takiego zderzaka albo w nieoznakowanych samochodach policyjnych możliwe jest ukrycie wyrzutni na osłonie chłodnicy. Wystrzelenie urządzenia śledzącego następuje przy użyciu sprężonego powietrza. Wyrzutnia wyposażona jest w dwa "pociski" i może być ponownie załadowana.

Wystrzelone urządzenie GPS naprowadzane jest laserowo tak, aby trafiło w ścigane auto. Przylega do niego dzięki dwóm siłom. Pierwszą zapewnia silny magnes. Ale prawdziwą niezawodność przylegania zapewnia specjalna substancja klejąca. Przed wystrzeleniem substancja ta jest podgrzewana, dzięki czemu zwiększa się jej skuteczność. Nawet zabrudzenie miejsca styku nie zapobiegnie skutecznemu przyczepieniu urządzenia GPS. Doskonała lepkość zapewniona jest także w szerokim zakresie temperatur. Na niedawnej prezentacji StarChase w Harrisburgu, w Pennsylwanii, urządzenie doskonale trzymało się samochodu przy temperaturze 7oF (-14oC). Jednocześnie późniejsze oderwanie urządzenia jest stosunkowo łatwe i nie powoduje zniszczenia samochodu.

Urządzenie śledzące przyczepia się do samochodu po wystrzeleniu go z pneumatycznej wyrzutni.


Policjant steruje wyrzutnią StarChase za pomocą małej konsoli wewnątrz radiowozu. Urządzenie musi najpierw uzbroić, tzn. spowodować podgrzanie substancji klejącej. Gdy wyrzutnia jest gotowa do strzału, policjant może ją uruchomić z konsoli, ale także z małego pilota. To pozwala na strzał GPS-em, gdy policjant wysiadł z radiowozu, aby skontrolować zatrzymane auto, a jego kierowca w tym momencie postanowił podjąć ucieczkę.

Samochód uciekający z przyczepionym urządzeniem śledzącym nie musi już być ścigany z dużą prędkością. Policja zna jego lokalizację i funkcjonariusze mogą podążać za nim w dużej odległości. Ponadto uciekający kierowca, nie widząc policji nie odczuwa presji, aby jechać maksymalnie szybko. To minimalizuje ryzyko poważnego wypadku, a jednocześnie niemal gwarantuje odnalezienie uciekającego auta. Urządzenia śledzącego użyto niedawno w Kolorado, gdzie elektroniczny pościg rozpoczął się w Denver. Złodzieja, który ukradł śledzony samochód zatrzymano po przejechaniu przez niego prawie 200 mil.

Firma StarChase oferuje także ręczną wyrzutnię urządzenia śledzącego (przedstawione jest na pierwszej fotografii, na górze artykułu). Wygląda ona jak karabin, chociaż żółty kolor głównej części obudowy sprawia, że może być wzięta za zabawkę. I tak jak zabawka, jest zasilana z akumulatora. Zasada działania jest identyczna jak wyrzutni montowanej na samochodzie, ale jej zasięg wynosi aż 40 stóp (12 metrów). Ręczna wyrzutnia może być przydatna w punktach kontroli, gdzie kolejne samochody są zatrzymywane, aby sprawdzić np. trzeźwość kierowcy.

Firma StarChase podaje, że z jej technologii korzystają już pojedyncze komendy policji w 37 stanach, a także w Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Australii. Urządzenie GPS było wystrzelone już ponad 10 tysięcy razy i w 85% przypadków było skuteczne. Tradycyjne pościgi policyjne mają skuteczność niewiele mniejszą. Rządowa agencja National Highway Traffic Safety Administration podaje, że w 72% kończą się sukcesem. Ale odbywają się z poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa postronnych osób i samych policjantów. Śledzenie auta na ekranie komputera jest natomiast w pełni bezpieczne, nie powodując u funkcjonariuszy nawet żadnego stresu.

Sterownik służący do uruchamiania wyrzutni StarChase.


Jak na taką poprawę bezpieczeństwa, urządzenie nie jest przesadnie kosztowne. Jeden z departamentów policji, który zainstalował wyrzutnie StarChase w siedmiu radiowozach, wydał na to 60 tysięcy dolarów. To mniej niż jeden samochód wyposażony w policyjny osprzęt, który może być zniszczony w niebezpiecznym pościgu. Koszt obsługi systemu śledzenia i nieograniczonej liczby regeneracji wystrzelonych pocisków GPS to zaledwie 1200-1500 dolarów rocznie.

Największym ograniczeniem, hamującym rozwój technologii StarChase nie są bynajmniej względy techniczne. Przeszkodą jest prawo, którego zmiany nie nadążają za pojawianiem się nowych wyzwań i nowych rozwiązań. Przepisy różnią się w zależności od stanu, ale generalną zasadą jest to, że urządzenie śledzące można przyczepiać tylko na samochodach kradzionych. I można z niego korzystać tylko przez ograniczony czas, np. 24 godziny. Potem konieczna jest zgoda sądu na kontynuację obserwacji. Chodzi o to, aby policja nie miała w ręku niekontrolowanego sposobu na inwigilację obywateli.

To jednak oznacza duże ograniczenie w wykorzystaniu urządzenia StarChase. Policjant może go użyć, gdy zorientuje się na przykład, że jedzie za skradzionym samochodem. To czasem się zdarza, gdy policjant sprawdzi numery rejestracyjne auta, którego poszukiwanie zostało właśnie ogłoszone. Kradzione okazuje się też niekiedy auto zatrzymane za wykroczenie drogowe. GPS-u nie można jednak zamocować na samochodzie uciekającym w wielu innych przypadkach. Policjanci podają przykład napadu na bank, sklep czy inne miejsce, do którego zostają wezwani. Goniąc bandytów nie mogą użyć urządzenia śledzącego, jeżeli nie mają potwierdzenia, że uciekają oni kradzionym samochodem.

Policja nie może posłużyć się urządzeniem StarChase także w przypadku zwykłego zatrzymania samochodu za wykroczenie drogowe. Raz na jakiś czas, kierowca decyduje się na ucieczkę. Powodów jest bardzo dużo. Jest to na przykład posiadanie w samochodzie narkotyków, nielegalnej broni czy innych kompromitujących przedmiotów. Ale wcale nierzadko uciekającym jest ktoś już poszukiwany przez policję. Brak możliwości przyczepienia mu urządzenia GPS powoduje, że ucieczka może mu się udać i będzie w dalszym ciągu poszukiwany. No cóż, technologia to nie wszystko.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!