Pozew za brzydkie kanapki

Pisaliśmy niedawno o kolejnym pozwie sądowym złożonym przeciwko sieci McDonald's. Ponad 80-letnia kobieta poparzyła się kawą i żąda odszkodowania. Sieci restauracji szybkiej obsługi wciąż są zasypywane pozwami i to nie tylko w sprawach takich incydentów. Klienci skarżą się, że są oszukiwani przez mylące reklamy restauracji.

Prawo w USA zabrania podawania w reklamie nieprawdziwych informacji. Dlatego praktycznie każda reklama uzupełniania jest napisem, który doprecyzowuje główne hasła reklamy. Takie napisy mają zabezpieczyć przed oskarżeniem o oszustwo i są tak popularne, że mają nawet nieformalną nazwę fine prints. Po polsku mówimy, że coś jest napisane "drobnym druczkiem".

Pomimo takich zabezpieczeń i starannego dobierania słów w reklamie, klienci w dalszym ciągu czują się oszukiwani. Częstym tego powodem jest prezentowanie zdjęć oferowanych potraw, które wydają się duże i bogate w dodatki. Tymczasem te otrzymywane przez klientów wyglądają znacznie mniej atrakcyjnie. W napisach "drobnym druczkiem" nie ma oczywiście zastrzeżenia, że sprzedawane produkty są mniej atrakcyjne od tych prezentowanych na zdjęciach. Niektórzy klienci próbują to wykorzystać i składają pozew sądowy.

Na Brooklynie, w sądzie wybroniły się właśnie sieci McDonald's oraz Wendy's. Justin Chimienti z Long Island oskarżył je o celowe przekłamywanie reklam. Pozew zawierał wypowiedź kobiety, która pracowała dla obydwu sieci, przygotowując potrawy do sfotografowania w celach reklamowych.

Kanapka, którą kupiliśmy, zwykle nie wygląda jak ta na reklamie.


Przyznała ona, że świadomie używała niedopieczonych burgerów, gdyż na zdjęciu wyglądają one bardziej apetycznie. Tymczasem mięso po usmażeniu kurczy się aż 25% i takie właśnie podawane jest klientom. Justin Chimienti uznał więc, że jest oszukiwany, bo otrzymuje mniejszą kanapkę od tej, która jest na reklamie.

Sędzia oddalił jednak pozew, uznając, że nie przedstawiony został dowód, iż sieci sprzedają mniejsze hamburgery od tych na reklamie. Fakt, że przedstawiane są w postaci niedopieczonej, nie oznacza, że sprzedawane są jakieś inne porcje. Sędzia wyjaśnił, że tak przygotowana reklama nie różni się od tych prezentowanych przez wszystkie inne firmy. Każda firma przedstawia bowiem swój produkt w jak najkorzystniejszym świetle. Nie jest to oszustwem, jeżeli sprzedawany jest ten sam produkt, choć w ręku klienta może nie wyglądać już tak atrakcyjnie, jak na starannie przygotowanym zdjęciu.

Sędzia stwierdził też, że sieci podają dokładną informację o wadze swoich produktów i ich wartości kalorycznej. Pozywający sieci nie podważał wiarygodności tych informacji, a mówił jedynie o swoich wrażeniach z oglądania reklamy. Ale nawet tutaj nie znalazł zrozumienia u sędziego. Nie potrafił bowiem nawet udowodnić, że reklamy kupionych przez niego kanapek w ogóle widział.

Inne sieci restauracji szybkiej obsługi też są pozywane w podobnych sprawach. Kilka tygodni temu w Miami, sędzia odrzucił pozew w sprawie reklam, na których swoje kanapki przedstawia Burger King. Sędzia zgodził się jednak na rozpoczęcie procesu w sprawie fotografii prezentowanych na menu w restauracjach. Z kolei na Brooklynie, w sądzie musi się bronić sieć Taco Bell. W pozwie zarzucono jej, że dodatków w potrawach o nazwie Crunchwrap oraz Mexican Pizza jest aż o połowę mniej niż na publikowanych reklamach.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!