Prezydent Zełenski w USA

W absolutnej tajemnicy do ostatniej chwili, zorganizowana została wizyta prezydenta Ukrainy w USA. Wołodymyr Zełenski rozmawiał o niej z prezydentem Joe Bidenem telefonicznie już 11 grudnia. W ubiegłym tygodniu otrzymał ponowne zaproszenie, które przyjął. Rozpoczęły się tajne przygotowania do przyjazdu przywódcy kraju, który toczy wojnę z rosyjskim najeźdźcą.

Wizyta, do której doszło w minioną środę, była tym bardziej zaskakująca, że zaledwie dzień wcześniej Zełenski pojawił się w mieście Bachmut, na Ukrainie. Znajduje się ono w obwodzie donieckim, wprost na linii frontu. Na jego ulicach toczą się walki. W relacjach filmowych z pobytu prezydenta w Bachmucie słychać było w tle wciąż odgłosy wybuchów.

Po tej niebezpiecznej wizycie, Zełenski zdjął kamizelkę kuloodporną i udał się w podróż do USA. To była pierwsza jego podróż zagraniczna od czasu rosyjskiej inwazji. W czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych występował w zielonej bluzie wojskowej, a nie w garniturze, co przyjęte było ze zrozumieniem. Prezydent Ukrainy najpierw pojechał pociągiem do Polski, skąd odleciał amerykańskim samolotem wojskowym. Wylądował na lotnisku również wojskowym, w bazie Joint Base Andrews, która znajduje się pod Waszyngtonem.

Wołodymyr Zełenski spotkał się najpierw w Białym Domu z prezydentem Joe Bidenem. Po dwugodzinnej rozmowie obaj wystąpili na wspólnej konferencji prasowej. Później doszło do historycznego wydarzenia, jakim było przemówienie prezydenta Ukrainy na połączonej sesji obu izb Kongresu USA. Do takiej sesji dochodzi tylko przy wyjątkowych okazjach. Standardowo jest to doroczne przemówienie prezydenta USA o stanie państwa, a także zatwierdzenie wyników wyborów.

Prezydent Wołodymyr Zełenski i prezydent Joe Biden w Gabinecie Owalnym.


Poza tym, obydwie izby zbierają się w szczególnych okolicznościach. Tak było np. po ataku na Pearl Harbor w 1941 roku, gdy przemawiał prezydent Franklin Delano Roosevelt i po zamachach terrorystycznych w 2001 roku, gdy wystąpił prezydent George W. Bush. Do połączonej sesji dwóch izb Kongresu dochodzi też w przypadku niektórych wizyt przywódców państw. Absolutnym wyjątkiem było zaproszenie na taką sesję Lecha Wałęsy w 1989 roku, który był wówczas jedynie przewodniczącym związków zawodowych "Solidarność".

Wołodymyr Zełenski przemawiał w języku angielskim. Amerykańscy komentatorzy podkreślają, że wzmocnił przez to siłę swoich słów. A mówił bardzo dobitnie: "Wasze pieniądze to nie dar dobroczynny. To inwestycja w globalne bezpieczeństwo i demokrację". Te słowa były potem wielokrotnie cytowane w relacjach w amerykańskich mediach. Dzięki temu, że były wypowiedziane po angielsku, z pewnością lepiej dotarły do Amerykanów.

To ważne, bo poparcie dla wspierania Ukrainy wśród Amerykanów maleje. Odsetek uważających, że należy ją wspierać w wojnie tak długo, ile tego będzie wymagała sytuacja, zmniejszył się od lipca br. z 58% do 48%. Niemniej prezydent Biden zapewnił Zełenskiego, że Stany Zjednoczone będą wspierać Ukrainę "tak długo, jak długo będzie trzeba" ("for as long as it takes"). Również amerykańscy politycy są wyjątkowo zjednoczeni w tej sprawie. Wprawdzie niektórzy republikanie nie pojawili się na połączonej sesji izb Kongresu, ale generalnie panuje bardzo duża zgoda w kwestii pomocy dla Ukrainy.

Przed wizytą Zełenskiego, sekretarz stanu Antony Blinken potwierdził przeznaczenie dla Ukrainy kolejnego pakietu pomocy. W kwocie 1,8 mld dolarów znalazła się bateria rakiet Patriot, jednego z najbardziej zaawansowanych systemów obrony przeciwlotniczej.

Prezydent Wołodymyr Zełenski dziękował w Kongresie za całą dotychczasową pomoc. Jednocześnie podkreślał, że ukraińskim żołnierzom wciąż brakuje broni, a Rosjanie atakują cywilów i obiekty tzw. infrastruktury krytycznej, jak elektrownie i ciepłownie. Poprosił o zaakceptowanie przez Kongres pomocy w wysokości 50 miliardów dolarów.

W drodze powrotnej, Zełenski spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. Polski prezydent specjalnie w tym celu przybył do Rzeszowa. Na lotnisku Rzeszów Jasionka wylądował około godziny 11 rano w czwartek. Kilkanaście minut później, z USA przyleciał prezydent Ukrainy. Spotkanie prezydentów w Rzeszowie trwało ponad dwie godziny.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!