Nowa gorączka złota

Kalifornia przeżywa ponowną gorączką złota. Wywołały ją rekordowe opady deszczu na początku bieżącego roku. Duża ilość wody wypłukała osady w rzekach pasma górskiego Sierra Nevada. Pasmo mające 400 mil długości jest częścią łańcucha górskiego Kordylierów i rozciąga się wzdłuż wschodniej granicy Kalifornii.

Jest znanym miejscem poszukiwań złota. Do jego odkrywania używa się strumieni wody pod ciśnieniem. Rekordowe opady w styczniu dały podobny efekt, ułatwiając poszukiwania.

Oryginalna gorączka złota rozpoczęła się od odkrycia dokonanego w we młynie należącym do Johna Suttera (stąd mówi się o odkryciu w Sutter's Mill), w pobliżu miasta Sacramento w Kalifornii, u podnóża gór Sierra Nevada. Pracownik młynu znalazł tu w 1848 roku bryłki złota wielkości grochu.

Wiadomość o tym zachęciła tysiące ludzi do poszukiwania w rzekach tych gór większych ilości złota. Już w następnym roku przybyło tam 80 tysięcy poszukiwaczy. To właśnie od roku 1849 pochodzi termin "forty niners", który jest m.in. w nazwie drużyny futbolowej San Francisco 49ers.

Ta bryłka złota waży 2 kilogramy, a znalazcy zaoferowano za nią 160 tysięcy dolarów.


Gorączka złota trwała tylko kilka lat. W 1853 roku poszukiwaczy było już ćwierć miliona, ale potem ich liczba zaczęła maleć. Większość złota łatwego do znalezienia zostało już z rzek wydobyta. Potem wartość złota przestała też rosnąć, a w 1913 roku Federal Reserve ustaliło stałą cenę czystego złota na 20,67 dolarów za uncję (28 g).

Dziś jego cena wynosi około 1850 dolarów. Wciąż uważane jest jednak za dobrą inwestycję, szczególnie zabezpieczającą przed inflacją. Dlatego jego cena zwykle rośnie w burzliwych czasach, gdy inwestorzy szukają w nim bezpiecznej przystani.

Poszukiwanie złota w Kalifornii jest dzisiaj raczej formą hobby niż zarobku. Chociaż eksperci oceniają, że odnaleziono dotąd tylko 10-15% znajdującego się tu złota i niektórzy traktują poszukiwanie tego kruszcu jako pracę. Efekty są jednak w dużym stopniu uzależnione od szczęścia.

Przypadki tych, którym się udało, rozpalają jednak wyobraźnię. Dziennik "The New York Times" opisał przypadek biznesmena, sprzedającego drewno do kominków, który cztery lata temu znalazł sporą bryłkę złota. Za pieniądze ze sprzedaży tej pojedynczej bryłki kupił za gotówkę nowego pickupa Ford F-150.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!