Gadżet do kuchni

Gadżety, które opisujemy w tej rubryce, najczęściej naszpikowane są elektroniką. To nie przypadek, bo postęp w tej dziedzinie pozwala na tworzenie nowych urządzeń lub budowę ich w tańszej wersji. Ale postęp jest obecny także w innych dziedzinach, na przykład w technologii produkcji (często zresztą dzięki elektronice). Przykładem jest produkt, który prezentujemy dzisiaj. Choć służy do codziennego użytku, można go też nazwać gadżetem, ze względu na bardzo wysoką cenę. To jednak charakterystyczna cecha dla wszelkich innowacji.

Kuchenne naczynia do gotowania zwykle są z nierdzewnej stali (stainless steel) albo pokryte materiałem takim jak teflon. Przykładem jest patelnia, która może być stalowa, ale może też być wykonana z aluminium - które jest lekkie i dobrze przewodzi ciepło - a jej powierzchnia do smażenia jest teflonowa.

Zarówno stal jak i teflon mają swoje zalety i wady. Na patelni stalowej dobrze przysmażymy cokolwiek na nią wrzucimy, bo stal doskonale przekaże ciepło płomienia. Ale po przyrządzeniu posiłku czeka nas szorowanie patelni. Bo nawet jeżeli niczego nie przypaliliśmy, to drobne fragmenty potrawy, które bezpośrednio przylegają do patelni, ulegną przypaleniu i przylgną do niej na dobre.

Na szczęście mamy patelnie pokryte materiałym odpornym na takie przyleganie (nazywane są potocznie non-stick). Po usmażeniu jajecznicy na takiej patelni, mycie to fraszka. Nie wszystko da się jednak na niej usmażyć z odpowiednim efektem. Steka zapewne kucharz na nią nie wrzuci. Ponadto powierzchnię patelni łatwo zarysować. Nawet gdy nie używamy do niej metalowych sztućców, po pewnym czasie materiał na powierzchni pęka. A na drobnych rysach smażona potrawa zaczyna już przylegać.

Powierzchnia naczyń HexClad jest połączeniem dwóch rodzajów powierzchni, łącząc ich zalety.


Od pewnego czasu do kupienia są naczynia produkowane przez firmę HexClad. Ich powierzchnia jest określana jako hybrydowa. Stanowi bowiem połączenie nierdzewnej stali i materiału non-stick. Według producenta, powoduje to połączenie zalet naczyń obydwu rodzajów. Z jednej strony przewodzenie ciepła jest tak dobre, jak w tradycyjnej patelni stalowej, co pozwala wysmażyć dobrego steka. Z drugiej strony powierzchnia jest łatwa do umycia. W dodatku jest znacznie trwalsza od powierzchni w jednolity sposób pokrytej teflonem lub podobnym materiałem.

Stworzenie hybrydowej powierzchni umożliwił postęp w technologii produkcji. Powierzchnia ma bowiem dość skomplikowaną strukturę. Wygląda trochę jak plaster miodu z ula. Stal tworzy bowiem sześciokątne linie i kropki, a nieprzylegający materiał wypełnia przestrzeń pomiędzy nimi. Stalowe linie wystają minimalnie powyżej powierzchni materiału non-stick. Dzięki temu, smażony stek jest dobrze przygrzany, ale odpadające od niego drobinki padają na powierzchnię, która da się łatwo umyć.

Patelnia jest tylko jednym z wielu naczyń kuchennych oferowanych przez HexClad.


Opinie osób korzystających z naczyń HexClad są różne. Niektórzy zwracają uwagę, że np. patelnia jest trochę cięższa od zwykłej. Ale narzekają szczególnie ci, którzy mają wysokie wymagania przy smażeniu steka. Bo jednak wciąż trochę lepiej go można przypiec na tradycyjnej patelni. Ale mycie w tej sytuacji jest jednak bardzo proste. Tę funkcję hybrydowa patelnia spełnia bardzo dobrze.

Innowacyjna patelnia jest przy tym wyraźnie dużo bardziej odporna na zniszczenie. Przesuwanie po jej powierzchni metalową łopatką nie powoduje zarysowań, bo łopatka ślizga się po stalowych wypustach. Ale punktowe uderzenie np. widelcem w część pokrytą materiałem nieprzylegającym może go jednak uszkodzić.

Wrażenia z używania naczyń HexClad to sprawa indywidualna. Ale można śmiało stwierdzić, że produkty tej firmy mają swoich wielbicieli. Pokazuje to zmiana cen, która nastąpiła w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Jeszcze w połowie ubiegłego roku, 10-calową patelnię HexClad można było kupić za 110 dolarów. Zarówno na stronie producenta jak i przez portal Amazon. A 12-calowa patelnia kosztowała 140 dolarów.

Takie ceny z pewnością nie były niskie. Ale najwyraźniej chętnych nie brakowało, bo producent ceny podwyższył. Dziś patelnia 10-calowa kosztuje już 180 dolarów, a 12-calowa 200 dolarów. Dla porównania, najtańszą patelnię 10-calową, reklamowaną jako non-stick, można kupić w Walmart za 10 dolarów.


W wydaniu papierowym piszemy też o radarze, który Chińczycy chcą umieszczać na małym, cywilnym dronie.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!