Co to jest sztuczna inteligencja?

Bardzo dużo mówi się ostatnio o sztucznej inteligencji. Często określana jest skrótem AI, od angielskich słów artificial intelligence. Hasło to powtarzane jest teraz przy niemal każej okazji. Gdy tylko mowa jest o czymś skomplikowanym, od razu pojawia się wytłumaczenie: sztuczna inteligencja. I niestety, często jest to tłumaczenie zupełnie błędne.

Czym tak naprawdę jest AI? Mówi o tym m.in. IBM, bodaj najstarsza firma komputerowa. Założona została już 1911 roku (w Endicott, w stanie Nowy Jork) jako Computing Tabulating Recording Company (CTR), a w 1924 zmieniła nazwę na obecną - International Business Machines. Na stronach IBM znajdziemy informację, że już w 1950 roku brytyjski matematyk Alan Turing rozpoczął dyskusję w artykule "Computing Machinery and Intelligence" zadając pytanie, czy maszyny mogą myśleć.

Niedługo potem, w 1956 roku, amerykański matematyk John McCarthy wymyślił hasło sztuczna inteligencja. Od tego czasu toczy się dyskusja, czym jest AI i co tak naprawdę może. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Nawet definicja tego hasła podawana jest bardzo różna. Choć generalnie wszyscy się zgadzają, że jest to "coś", co ma naśladować proces myślowy człowieka. W sposób bardziej naukowy John McCarthy podaje definicję sztucznej inteligencji jako "zdolność systemu do prawidłowego interpretowania danych pochodzących z zewnętrznych źródeł, nauki na ich podstawie oraz wykorzystywania tej wiedzy, aby wykonywać określone zadania i osiągać cele poprzez elastyczne dostosowanie".

W obecnych czasach AI najczęściej utożsamiane jest z komputerem i jego "inteligentnym" programem. Upraszczając sprawę w ten sposób, można powiedzieć, że sztuczna inteligencja to po prostu... komputerowy program (który może też sterować różnymi urządzeniami i pobierać dane z różnych czujników). I wcale nie musi to być bardzo skomplikowany program. Powinien jednak spełniać pewne warunki, do których najczęściej zalicza się "uczenie się programu".

Prostym przykładem jest program grający z człowiekiem w grę kółko i krzyżyk. Jeżeli jego algorytm ma analizować wszystkie możliwe ruchy, to program nie jest sztuczną inteligencją, chociaż wygra z człowiekiem już za pierwszym razem. Ale program może być zbudowany tak, że będzie zapamiętywał przebieg kolejnych gier. Początkowo może przegrywać, ale wykonywane ruchy prowadzące do przegranej będzie oznaczał jako błędne. Po pewnej liczbie gier, będzie dysponował już bazą danych ("wiedzą"), jakie ruchy należy wykonać, aby wygrać.

To oczywiście przykład bardzo prymitywnego programu. Ale pokazuje też jeszcze jedną charakterystyczną cechę programów uznawanych za sztuczną inteligencję. Zwykły program potrzebuje kompletu danych, aby zostać uruchomionym i przedstawić wynik. W przypadku AI dopuszcza się brak wszystkich danych, a program ma mimo to uzyskać wynik. Robi to, analizując wiele danych, przypominających sytuację, w której został uruchomiony. W przykładzie gry w kółko i krzyżyk, program może wygrać z człowiekiem, choć nie ma informacji o wszystkich możliwych posunięciach. Ale na podstawie dotychczasowych doświadczeń, wybiera najlepsze rozwiązanie.

Wbrew często spotykanej wizji, sztuczna inteligencja to nie jest myśląca głowa robota.


Mówiąc o sztucznej inteligencji mówi się często o jej "nieprzewidywalności". To trochę przypomina myślenie człowieka, bo przecież ludzie mają w tej samej sytuacji różne opinie, dochodzą do różnych wniosków. Oczywiście każdy człowiek ma różne doświadczenia życiowe i różną wiedzę (różne dane wejściowe), stąd nie dziwią różne zachowania, na które wpływ ma zapewne jeszcze wiele innych czynników.

Ze sztuczną inteligencją jest podobnie. W przypadku zaawansowanych programów, ich "nieprzewidywalność" polega tylko na tym, że pracują na ogromnej liczbie danych. Ponadto mogą je przetwarzać bardzo długo, jeszcze bardziej komplikując możliwość przewidzenia wyniku.

To nie wszystko. Program może zmieniać własny kod! I wcale nie jest to jakaś nowinka ostatnich lat. Potrafił to już język LISP, stworzony w 1958 roku przez wspomnianego Johna McCarthy'ego. Co ciekawe, LISP jest drugim najstarszym językiem wysokiego poziomu, tzn. takiego, w którym programowanie odbywa się za pomocą słów kluczowych (komend), a nie wartości liczbowych, jak w kodzie maszynowym. Starszym językiem jest tylko Fortran, stworzony do zadań obliczeniowych, a obecnie wciąż używanym do zadań ogólnych.

LISP miał bardzo wiele implementacji i był chętnie wykorzystywany do badań nad AI. Do pisania programów sztucznej inteligencji używa się dziś wielu języków, takich jak C++, R, Phyton, Java, Julia. Ale tak prymitywny program, jak opisany do gry w kółko i krzyżyk, można napisać praktycznie w każdym języku.

Należy jednak podkreślić, że tak naprawdę żaden program AI nie jest nieprzewidywalny. Komputer może wykonać jedynie sekwencję działań, według wcześniej ściśle określonych przez programistów zasad. Tyle że przy dzisiejszych mocach obliczeniowych komputerów, liczba tych działań jest tak ogromna, że człowiek nie jest w stanie przeliczyć ich manualnie i orzec, jaki będzie wynik.

Problem "nieprzewidywalności" towarzyszy zresztą informatykom od początku historii komputerów. Bo teoria mówi, że nie istnieje możliwość udowodnienia, że stworzony algorytm jest poprawny. Czyli że jego wynikiem będą pożądane przez nas, przewidziane, efekty. Poprawność algorytmu bada się wyłącznie empirycznie. Jeżeli wyniki naszego programu są zadowalające, algorytm uznajemy za poprawny. Choć tak naprawdę nie wiemy tego na pewno i któregoś dnia wynik może być nieoczekiwany. W tym sensie, wszystkie programy są nieprzewidywalne.

To jednak nie przeszkadza nam skutecznie korzystać z komputerów i nawet "nieprzewidywalnej" sztucznej inteligencji. Firmy od dawna korzystają z tzw. chatbotów w kontaktach z klientami. W "abecadle" mieliśmy pierwszy kontakt z chatbotem około 20 lat temu! "Rozmawiał" z nami jako przedstawiciel firmy, która zapewniała nam serwis informacyjny. Obecnie, magazyn "Harvard Business Review" podaje, że chatboty piszą dla agencji Associated Press krótkie depesze o wynikach finansowych firm, dzięki czemu AP zwiększyła liczbę depesz aż 12-krotnie.

Dziś chatboty są w powszechnym użyciu. Podobnie jak oprogramowanie, które śledzi nasze konto bankowe albo karty kredytowej, "ucząc się" naszych zwyczajów. I gdy zaobserwuje jakieś anomalia (np. transakcję w Bangladeszu), alarmuje o potencjalnym oszustwie. Magazyn "Harvard Business Review" podaje, że sztuczna inteligencja jest w przedsiębiorstwach wykorzystywana właśnie najczęściej do wykrywania włamań i zapobiegania im. Dotyczy to 44% firm korzystających z AI.

Do spopularyzowania idei sztucznej inteligencji przyczynił się ostatnio ChatGPT. To program udostępniony bezpłatnie w internecie, który odpowiada na pytania użytkowników. Wzbudził zachwyt wielu ludzi, ale warto pamiętać, że wiedzę czerpie właśnie z internetu. A to może oznaczać nie tylko powtarzanie znajdujących się tam błędów, ale także problemy prawne. Dziennik "The New York Times" skierował pozew sądowy przeciwko twórcy ChatGPT, firmie OpenAI, a także przeciwko firmie Microsoft, oskarżając je o nieuprawnione wykorzystywanie zamieszczonych w internecie artykułów tego dziennika.

Bo sztuczna inteligencja sama niczego nie wymyśli. To tylko program komputerowy do przetwarzania dostarczonych mu danych.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!