Weekend obejmujący Memorial Day jest symbolicznym początkiem sezonu letniego. Ale nie tylko symbolicznym, bo wiele miejsc letniego wypoczynku jest właśnie w tym czasie otwieranych. Są wśród nich liczne kąpieliska i plaże.
Na plażach zaczyna pobierać się opłaty za wejście, ale jednocześnie pojawiają się ratownicy. Ich obecność nie powinna jednak uśpić czujności rodziców, szczególnie rodziców małych dzieci. Eksperci od spraw bezpieczeństwa przypominają, że wśród dzieci w wieku od 1 roku do 4 lat, najczęstszym powodem śmierci jest utonięcie.
Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, jak często małe dzieci się topią. Teoretycznie nie powinny być nawet na chwilę pozostawiane nad wodą bez opieki. A jednak zdarza się to tak często, że woda powoduje najwięcej zgonów małych dzieci. Eksperci apelują o silniejszą edukację rodziców, a ponadto o szerzenie programów nauki pływania.
W tym roku może to być utrudnione, ze względu na oszczędności poczynione w agencji Centers for Disease Control and Prevention (CDC). Jej oddział o nazwie Injury Center stracił w kwietniu jedną trzecią pracowników, w tym zespół pracujący nad prewencją utonięć.
To, że dziecko umie pływać, nie powinno uśpić czujności opiekunów. Ono też może tonąć.
Zbierane dane na temat takich przypadków pozwalały identyfikować błędy popełniane przez opiekunów dzieci, ale także wady zabezpieczeń kąpielisk czy przeszkolenia osób odpowiedzialnych za ich bezpieczeństwo.
Dane dotyczące utonięć wciąż będą przekazywane do CDC, ale jako sucha statystyka, której nikt nie będzie analizował.
Zespół z CDC współpracował także z Amerykańskim Czerwonym Krzyżem oraz z klubami YMCA. Kluby te w całych Stanach Zjednoczonych oferują lekcje pływania dla dzieci i młodzieży. Nauka pływania jest najłatwiejsza w młodym wieku, więc oferta YMCA jest bardzo wartościowa.
Umiejętność pływania nie zawsze uratuje przed utonięciem, ale z pewnością zmniejsza liczbę takich przypadków. W 2019 roku liczba utonięć w USA wynosiła 4000, ale od czasu pandemii Covid-19 wzrosła do 4300.