New Jersey dołączyło do grupy kilkunastu stanów w USA, w których wymaga się od posiadaczy samochodów elektrycznych uiszczenia dodatkowej opłaty przy rejestracji pojazdu. Od ubiegłego miesiąca, podczas rejestracji samochodu elektrycznego w oddziale New Jersey Motor Vehicle Commission trzeba zapłacić dodatkowo 250 dolarów. To dodatkowa opłata ponad tę istniejącą, która obowiązuje przy rejestrowaniu samochodu z napędem spalinowym.
W nowych przepisach zatwierdzonych przez gubernatora Phila Murphy'ego, zapowiedziano ponadto, że opłata rejestracyjna pojazdu elektrycznego będzie rosła o 10 dolarów rocznie, przez następne cztery lata, dochodząc do maksymalnej kwoty 290 dolarów.
Przepisy wymagają od właściciela nowego samochodu elektrycznego, aby podczas rejestrowania pojazdu w Motor Vehicle dokonał opłaty za cztery lata z góry. Obecnie będzie to 1000 dolarów, ale za cztery lata kwota ta wzrośnie do 1160 dolarów, po skumulowaniu się 10-dolarowych podwyżek.
Dodatkowa opłata za posiadanie samochodu elektrycznego należy do najwyższych wśród wszystkich stanów. Władze tłumaczą to koniecznością zasilenia stanowego funduszu drogowego. Chodzi o to, że środki finansowe na remonty i modernizację dróg w New Jersey pochodzą z Transportation Trust Fund, a jest on zasilany pieniędzmi zawartymi w podatku od benzyny. Ponieważ samochody elektryczne nie spalają benzyny, ich kierowcy nie płacą tego podatku. Jednak samochody elektryczne eksploatują drogi tak samo, jak samochody spalinowe.
Samochody elektrycznie nie muszą zajeżdżać na stację benzynową, a w związku z tym ich właściciele nie płacą podatku na budowę i remonty dróg.
Wprowadzenie tych dość wysokich opłat przy rejestrowaniu samochodów elektrycznych ma być wprowadzeniem sprawiedliwego obciążenia podatkiem wszystkich kierowców. Ma też zadbać o stan Transportation Trust Fund, bo samochodów elektrycznych w New Jersey - podobnie jak w innych stanach - z roku na rok przybywa.
Gubernator Murphy rozważa też przywrócenie podatku od sprzedaży (sales tax) dla samochodów elektrycznych, który został zniesiony w 2004 roku. Oznaczać to będzie, że do kasy stanu trafiać będzie więcej pieniędzy od nabywców samochodów elektrycznych.
Należy przypomnieć, że New Jersey przyjęło założenia dotyczące elektryfikacji motoryzacji tak samo wyśrubowane, jak w Kalifornii. Zakłada się, że do 2027 roku połowa sprzedawanych nowych samochodów w stanie mają stanowić samochody elektryczne. A w 2035 roku już wszystkie nowe auta sprzedawane w New Jersey mają być zeroemisyjne.
Nie wiadomo jednak, czy te dość ambitne cele uda się zrealizować w założonym czasie, z uwagi na opóźnienia w budowie infrastruktury niezbędnej do ładowania akumulatorów w takich samochodach. Do tego dochodzą problemy z samymi samochodami elektrycznymi, na które narzeka coraz więcej użytkowników.
Jak podaje firma analityczna J.D. Power, posiadacze samochodów elektrycznych zgłaszają o 30% więcej usterek technicznych w swoich autach niż użytkownicy samochodów spalinowych.
Niektórzy eksperci uważają, że zapowiadana transformacja motoryzacji może trwać dłużej niż mówią politycy i legislatorzy. Nieprzygotowana na taką zmianę infrastruktura energetyczna w kraju to tylko jeden z problemów. Wielu konsumentów nie ukrywa rozczarowania z użytkowania samochodu elektrycznego do tego stopnia, że nie planują zakupienia ponownie takiego auta. Dodatkowe opłaty przy jego rejestracji na pewno ich do tego nie zachęcą.