Protesty wobec polityki Trumpa

W poprzednią sobotę, w całych Stanach Zjednoczonych doszło do protestów przeciwko polityce prezydenta Donalda Trumpa. Ich liczba była niezwykła, gdyż do demonstracji doszło w aż 1200 miastach. Protestowano w każdym z 50 stanów. Zorganizowali się nawet Amerykanie mieszkający za granicą. Setki z nich demonstrowało przeciwko Trumpowi m.in. w Berlinie, Frankfurcie, Paryżu i Londynie.

W Stanach Zjednoczonych największy protest odbył się tradycyjnie w Waszyngtonie. Pomimo lekkiego deszczu, na trawnikach dookoła Pomnika Waszyngtona zebrały się dziesiątki tysięcy ludzi. We wszystkich protestach w kraju wzięło udziało około 500 tysięcy ludzi.

Media podkreślają przy tym brak zaangażowania w organizację protestów polityków. Niektórzy analitycy dziwią się nawet demokratom, że nie chcieli wykorzystać ich do zaatakowania prezydenta Trumpa. Udział w protestach zgłosiło natomiast około 150 organizacji obywatelskich. Wspólną akcję określano jako ruch 50501, co było skrótem od hasła "50 protestów, 50 stanów, 1 ruch".

Efektem tego, że była to społeczna inicjatywa, była ogromna różnorodność haseł na demonstracjach. Najsilniejszym przesłaniem były protesty przeciwko masowym zwolnieniom pracowników federalnych. Departament of Government Efficiency (DOGE) pod wodzą Elona Muska doprowadził już do zwolnienia 200 tysięcy ludzi, często powodując chaos w instytucjach tracących pracowników na kluczowych stanowiskach.

Demonstracja ruchu 50501 w dniu 5 kwietnia 2025 r. przed Kapitolem stanu Minnesota.


W ubiegły piątek Internal Revenue Service (IRS) rozpoczął zwalnianie 20 tysięcy osób, a więc jednej czwartej zatrudnionych w tym urzędzie podatkowym.

Protestowano także przeciwko ogłoszonym przez prezydenta cłom. Ekonomiści zgodnie twierdzą, że spowodują one wzrost cen, a ucierpią na tym przede wszystkim Amerykanie, a nie inne kraje. Przez dwa dni poprzedzające demonstracje, giełda na Wall Street przeżywała krach. Inwestorzy stracili 5 bilionów dolarów w zaledwie dwie doby, a więc około jednej szóstej wszystkich pieniędzy zainwestowanych na giełdzie. Stratni są nie tylko bogaci ludzie, ale praktycznie wszyscy mający fundusze emerytalne.

Prezydent Trump twierdzi, że straty na giełdzie są niezbędne. Tłumaczy, że czasem "trzeba wziąć lekarstwo", aby wyleczyć chorobę. W czasie sobotnich protestów grał w golfa w swoim klubie Jupiter na Florydzie, po czym wrócił do swojej rezydencji Mar-a-Lago. Zaledwie 4 mile od niej, w West Palm Beach odbywała się jedna z demonstracji. Na jednym z transparentów był napis: "Giełda tonie, Trump gra w golfa".

Na demonstracjach w całym kraju poruszane były także inne tematy. Była to na przykład kwestia imigracji, wsparcia militarnego dla Ukrainy, sytuacji w strefie Gazy. Widoczne były ukraińskie flagi, a także transparenty z napisem "Free Palestine".

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!