Do niezwykłego zwrotu akcji doszło w ubiegłym tygodniu w Nowym Jorku. Administracja prezydenta Donalda Trumpa nakazała wycofanie oskarżeń o korupcję wobec burmistrza miasta. Natomiast burmistrz Eric Adams nakazał swoim podwładnym, aby nie krytykowali prezydenta Trumpa, nawet w mediach społecznościowych.
Nowy Jork był od dawna uważany za tzw. miasto sanktuarium, gdzie nielegalni imigranci mogli czuć się bezpiecznie. Co więcej, burmistrz Adams z otwartymi rękami przyjmował autobusy z nielegalnymi imigrantami, które wysyłał mu gubernator Teksasu jako akt sprzeciwu wobec polityki demokratów wobec imigrantów. Adams zapewniał im opiekę, choć rosnące liczby imigrantów zaczynały być dla miasta coraz większym obciążeniem.
We wrześniu ubiegłego roku, prokuratura federalna w Nowym Jorku postawiła burmistrzowi zarzuty korupcji. W czasach, gdy był burmistrzem Brooklynu, miał przyjmować korzyści m.in. w formie bezpłatnych lub bardzo tanich wycieczek. Ponadto śledczy znaleźli dowody, że Adams osobiście instruował osoby pracujące na rzecz jego kampanii wyborczej, aby przyjmowały fundusze z zagranicy, choć jest to zakazane prawem federalnym.
Po usłyszniu zarzutów, Eric Adam zmienił nastawienie wobec Donalda Trumpa, wówczas jeszcze kandydata w kampanii wyborczej. Jest demokratą, ale skierował słowa krytyki pod adresem partyjnych kolegów, którzy występowali przeciwko Trumpowi. Z kolei Trump zaczął krytykować śledztwo przeciwko Adamsowi. W październiku ub.r. stwierdził, że "wie, jak to jest być oskarżanym przez Departament Sprawiedliwości". Mając kilka procesów, regularnie powtarzał, że są one tylko "polowaniem na czarownice", nagonką demokratów na republikańskiego kandydata. Ale Eric Adams należy do Partii Demokratycznej i został oskarżony o korupcję w czasie, gdy Departamentem Sprawiedliwości rządzili demokraci.
Burmistrz Eric Adams wychodzi z sądu 27 września 2024 r. po postawieniu mu zarzutów korupcji.
Na początku stycznia, a więc już po wygranej Trumpa i republikanów w Kongresie, prokuratura w Nowym Jorku potwierdziła, że śledztwo przeciwko Adamsowi trwa. Stwierdziła nawet, że w dalszym ciągu "odkrywa dodatkowe przestępcze czyny Adamsa". Na trzy dni przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, 17 stycznia 2025 r., burmistrz pojechał do niego do domu na Florydzie. Po spotkaniu zaprzeczył, aby dyskutowali o ewentualnym ułaskawieniu go, ale zasugerował, że agenda Donalda Trumpa będzie lepsza dla Nowego Jorku niż prezydenta Joe Bidena.
Po zaprzysiężeniu prezydenta Donalda Trumpa, adwokaci Erica Adamsa zwrócili się do Departamentu Sprawiedliwości z prośbą o interwencję. Agencja prasowa Associated Press dowiedziała się, że prośba została wysłuchana. Pełniący obowiązki zastępcy prokuratora generalnego Emil Bove wystosował dwustronicowe pismo do prokuratorów federalnych w Nowym Jorku. Nakazał im natychmiastowe przerwanie śledztwa przeciwko Adamsowi.
Emil Bove wprost stwierdził, że powodem nie jest bynajmniej słabość dowodów czy w ogóle ocena zarzutów o korupcję. Jego argument brzmiał następująco: "Trwające dochodzenie nadmiernie ograniczyło możliwość burmistrza Erica Adamsa do poświęcenia pełnej uwagi i środków na nielegalnej imigracji i przestępczości" - napisał Bove.
Jak podaje Associated Press, polecenie wstrzymania dochodzenia wydane zostało "godziny po" wydaniu zaskakujących dyspozycji przez burmistrza Erica Adamsa. Zebrał on swoich miejskich komisarzy w poniedziałek rano i zaczął spotkanie od polecenia, aby nie krytykować prezydenta Trumpa. Zalecił też, aby nie krytykować zarówno prezydenta jak i rząd federalny nawet w mediach społecznościowych. Nawiązał też do gróźb Trumpa, że wstrzyma federalne dotacje dla miast, które będą stosować politykę sanktuariów dla nielegalnych imigrantów. Adams zapewnił, że postara się, aby Nowy Jork dotacje otrzymywał.
Eksperci prawni twierdzą, że argumentacja Departamentu Sprawiedliwości w sprawie wstrzymania śledztwa jest kuriozalna. Wysocy urzędnicy i politycy zawsze byli obiektem zainteresowania prokuratury, która sprawdzała legalność ich działania. Wielokrotnie stawiała też zarzuty, gdy stwierdziła, że są ku temu podstawy. Nawet przeciwko Donaldowi Trumpowi toczyły się dochodzenia w czasie, gdy był prezydentem w czasie swojej pierwszej kadencji. Departament Sprawiedliwości nigdy nie wtrącał się w pojedyncze śledztwa, a prokuratorzy cieszyli się zawsze niezależnością.
Dochodzenie wobec Erica Adamsa może być w każdej chwili wznowione, jeżeli Departament Sprawiedliwości na to pozwoli. Burmistrz Nowego Jorku jest więc w tej sprawie na łasce administracji federalnej.