W poniedziałek, 20 stycznia zaprzysiężony został Donald Trump jako 47. prezydent USA. Pierwszą kadencję pełnił w latach 2017-2021 jako 45. prezydent. Uroczystość odbyła się wyjątkowo we wnętrzu Kapitolu, ze względu na niską temperaturę na zewnątrz. Również oglądalność była stosunkowo niska, co jednak jest dość typowe w przypadku wyboru prezydenta na drugą kadencję.
Agencja Nielsen podała, że poniedziałkową uroczystość oglądało w godzinach 11:30am - 1pm (moment zaprzysiężenia nastąpił w południe) średnio 26,05 mln Amerykanów. To mniej więcej o jedną trzecią mniej, niż w przypadku poprzednich dwóch uroczystości inauguracyjnych prezydentury. W 2017 roku, zaprzysiężenie Trumpa oglądało średnio 38,35 mln ludzi, a zaprzysiężenie Joe Bidena w 2021 roku 39,87 mln.
Transmisję prowadziły wszystkie główne telewizje, ale największą widownię zgromadziła stacja Fox, bo aż 10,59 mln ludzi. Telewizję ABC oglądało wtedy 4,7 mln, NBC 4,4 mln, a CBS 4,1 mln widzów.
W czasie uroczystości doszło do drobnych wpadek. Carrie Underwood musiała bardzo długo czekać na podkład muzyczny, aby zaśpiewać hymn. Niezręczna cisza przeciągała się tak bardzo, że ostatecznie zdecydowała się zaśpiewać bez podkładu, mówiąc wcześniej: "Znacie słowa, pomóżcie mi". Znacznie mniej zauważalne było potknięcie Donalda Trumpa, który w czasie składania przysięgi zapomniał położyć rękę na biblii. Nie był to zapewne celowy gest, bo biblię trzymała mu stojąca tuż obok jego żona Melania. Nie ma formalnego wymogu, aby zaprzysięgany prezydent trzymał rękę na biblii, ale jest to tradycja, którą zapoczątkował już pierwszy prezydent USA George Washington.
Zgodnie z planem poszło natomiast podpisywanie przez prezydenta Trumpa jego pierwszych decyzji. A było ich wyjątkowo dużo, jak na pierwszy dzień urzędowania. Trump rozpoczął od cofnięcia aż 78 zarządzeń prezydenta Joe Bidena. Następnie ogłosił stan wyjątkowy na południowej granicy USA i powrót do budowy granicznego muru. Trump wycofał Stany Zjednoczone ze Światowej Organizacji Zdrowia, a także z klimatycznych porozumień z Paryża.
Nowy prezydent zarządził też zamrożenie przyjmowania nowych pracowników federalnych, z wyjątkiem wojska i niektórych innych części państwowej administracji. Jednocześnie powołał jednak zupełnie nowy Departament Efektywności Rządu (Department of Government Efficiency), na czele którego ma stanąć Elon Musk, miliarder i założyciel firm Tesla i SpaceX. Trump nakazał też wszystkim pracownikom federalnym powrót do pracy stacjonarnej, kończąc możliwość pracy zdalnej.
Donald Trump podjął też kilka niezwykłych decyzji. Już pierwszego dnia dokonał ułaskawienia 1500 osób, które brały udział w ataku na Kapitol w dniu 6 stycznia 2021 roku. Atak nastąpił po wiecu ustępującego wtedy z urzędu prezydenta Trumpa, na którym kwestionował wynik wyborów i mówił o potrzebie powstrzymania Kapitolu przed zaakceptowaniem Joe Bidena jako zwycięzcy. Tłum ruszył na Kapitol, wymuszając jego ewakuację. W czasie zamieszek zginęło pięć osób. W następnych latach sądy wydawały wyroki o różnym wymiarze dla uczestników ataku.
Trump ogłosił dwie nowe nazwy geograficzne, które mają obowiązywać w USA. Najwyższa góra w kraju, znajdująca się na Alasce ma teraz nazywać się Mount McKinley, tak jak nazywana była w latach 1917-1965. Od 1975 roku za oficjalną nazwę uznawano Denali, tak jak szczyt nazywany był lokalnie. Nowy prezydent chce także, aby Zatokę Meksykańską nazywać Zatoką Amerykańską.
Niezwykłym zarządzeniem, a wręcz dziwnym, było zarządzenie Trumpa, aby przywrócić wolność słowa i znieść rządową cenzurę. Pierwsza Poprawka do Konstytucji USA gwarantuje już wolność słowa i jest ona często przywoływana w sądowych wyrokach. Podobnie dziwnie brzmi zarządzenie, aby rząd federalny nie wykorzystywał władzy przeciwko swoim politycznym oponentom. Nadużywanie władzy jest nielegalne, ale Trump wielokrotnie powtarzał, że jest gnębiony przez wymiar sprawiedliwości na polecenie władz.
Niezrozumiałym wydaje się też odsunięcie o 75 dni terminu, do którego chiński właściciel portalu TikTok miał portal sprzedać albo zostać zakazanym. Donald Trump często prezentował się jako twardy przeciwnik chińskiej konkurencji, tymczasem tym razem dał jej ulgę.
W czasie swojego inauguracyjnego przemówienia prezydent Donald Trump zapowiedział po raz kolejny deportacje nielegalnych imigrantów. Powrócił też do kwestii Kanału Panamskiego i zapowiedział jego odebranie. Choć jednocześnie mówił o kończeniu wszystkich wojen. Nie wspomniał natomiast ani słowem o wojnie w Ukrainie.