Kradzieże samochodów są bardzo częste i równie często popełniają je ci sami ludzie. Z każdą kolejną kradzieżą stają się coraz bardziej pewni siebie, co prowadzi w końcu do wpadki. Czasem pomaga też przypadek. Obydwa elementy można dostrzec w niezwykłym przypadku z Fayetteville w Karolinie Północnej.
Pracownik tamtejszego Walmartu był dumnym posiadaczem Mercedesa S320. To jeden z najdroższych Mercedesów, tyle że ten pochodził z 1999 roku. Mimo to, zainteresował złodziei, którzy zdaniem policji, ukradli go około 4 rano.
Gdy właściciel obudził się wkrótce potem i stwierdził brak samochodu, natychmiast zawiadomił policję. Nie miał jak pojechać do pracy, więc został w domu, licząc na dobrą wiadomość od policji.
Zamiast policji, o 8:45 rano zadzwoniła do niego szefowa z Walmartu. Nie mogła go nigdzie w sklepie znaleźć, więc zdenerwowała się, że schował się gdzieś i nie pracuje.
Mercedes S320 z 1999 roku to stary samochód, ale wciąż wygląda dobrze.
Jego obecności w pracy była pewna, gdyż na parkingu widziała jego samochód. Łatwo go rozpoznała, bo choć stary, jako luksusowy model nie jest popularny wśród pracowników Walmartu.
Początkowo nie chciała uwierzyć pracownikowi, że wcale do pracy nie przyjechał, uznając to za prymitywną wymówkę. W końcu jednak zrozumiała, że doszło do niesamowitego zbiegu okoliczności.
Zaalarmowała policję, która aresztowała trzech złodziei. Okazało się, że skradzionym właśnie samochodem udali się na zakupy. Do tego samego Walmartu, w którym pracował właściciel Mercedesa.
U złodziei policja znalazła wiele różnych kart bankowych i praw jazdy. Po skontaktowaniu się z właścicielami dokumentów okazało się, że byli ofiarami samochodowej trójki złodziei. Najwyraźniej udało się im dokonać wielu przestępstw. Pewność siebie, której w związku z tym nabrali, w końcu ich zgubiła, bo skradzionym właśnie autem pojechali na zakupy do lokalnego sklepu.