Choć siódme przykazanie mówi nie kradnij, a amerykańskie prawo przewiduje odpowiednie kary za kradzież, nie zawsze działa to wystarczająco odstraszająco na amatorów cudzej własności.
Złodzieje nie oszczędzają nawet księży, a ostatni przypadek z Nowego Jorku pokazuje, że sutanna potrafi być świetnym kamuflarzem dla wyrachowanego przestępcy.
Nowojorska policja prosi o pomoc w ujęciu podstępnego włamywacza, który udając księdza okradł prawdziwego księdza w jednym z kościołów katolickich na Queensie. Okazało się, że ten nadal poszukiwany przez stróżów prawa mężczyzna obrabował plebanie w kilku innych kościołach.
Na jego przekonywujące argumenty nabrał się m.in. 63-letni ksiądz Peter Rayder z American Martyrs Roman Catholic Church w dzielnicy Hollis Hills na Queensie. Mężczyzna przedstawił się jako katolicki ksiądz, który przyleciał prosto z Watykanu, w odwiedziny.
Ksiądz Rayder uwierzył nieznajomemu na słowo, a przekonało go to, że gość z Watykanu znał nazwiska kapłanów wspomnianej parafii na Queensie oraz wyglądał, mówił i zachowywał się jak prawdziwy ksiądz.
Gospodarz zaprosił przybysza na plebanię i tam go ugościł. Jednak nieznajomy ksiądz, zanim podziękował za gościnę, zajrzał do sypialni Raydera skąd ukradł 900 dolarów.
Z podanego przez okradzionego księdza rysopisu podejrzanego wynika, że podobnie wyglądający człowiek, podając się za katolickiego księdza, obrabował plebanie dwóch innych kościołów należących do diecezji brooklyńskiej.
Z dotychczasowego śledztwa policji wynika, że najprawdopodobniej w Houston i Dallas ten sam sprawca mógł dopuścić się podobnych czynów z uwagi na zbliżoną metodologię działania oraz sposób ubierania się. Podejrzewa się, że ta sama osoba okradła plebanie "metodą na księdza" również w kościołach w Kalifornii i Pennsylwanii. Obrabowany ksiądz Rayder z Queensu przyznał, że modli się za tego złodzieja, aby dostrzegł błąd w swych działaniach i go naprawił.