Teksas znany jest z wszechobecnej broni. Wielu mieszkańców tego stanu nie tylko ją posiada, ale też nosi przy sobie. Jest to dobrze widoczne, bo stanowe prawo pozwala na noszenie broni w sposób otwarty, bez konieczności chowania jej pod ubraniem (potocznie określa się to zwrotem open carry). Do 2021 roku na jawne noszenie broni potrzebowali dodatkowej licencji (poza licencją na posiadanie broni). Ale po zmianie prawa, żadna dodatkowa licencja nie jest potrzebna.
Powszechność broni ma swoje konsekwencje, co pokazał przypadek w San Antonio. 45-letni mężczyzna stwierdził po wyjściu z centrum handlowego South Park Mall, że jego pickup marki Ford został skradziony. Zanim zdążył zgłosić to na policję, zauważył swój samochód w niedużej odległości. Gdy zbliżył się do niego, zauważył, że za kierownicą siedzi młody mężczyzna, a na miejscu pasażera jakaś kobieta (później ustalono wiek mężczyzny na 34 lata, a kobiety na 25 lat).
Właściciel Forda miał przy sobie pistolet. Wyciągnął go i celując w mężczyznę za kierownicą, podszedł do auta i nakazał wyjście z samochodu siedzącej w nim parze. Kazał obydwojgu usiąść na ziemi, a sam w tym czasie - wciąż celując w nich pistoletem - zadzwonił na policję.
Złodziej ewidentnie dał się zaskoczyć właścicielowi auta. Nie przewidział, że może on mieć broń. Ale w takim stanie jak Teksas, również właściciel Forda powinien się spodziewać, że złodziej może mieć broń. Około dwie minuty po wezwaniu policji, ale jeszcze przed jej przybyciem, złodziej rzeczywiście wyciągnął swój pistolet.
Broń w Teksasie to codzienność.
Zdążył strzelić do właściciela samochodu, raniąc go. Właściciel trafił złodzieja skuteczniej, zabijając go. Przy okazji postrzelił też siedzącą obok złodzieja kobietę, która w stanie krytycznym trafiła do szpitala.
Szef policji San Antonio William McManus stwierdził, że właściciel Forda działał w samoobronie. Zauważył też, że wyciągnął broń, aby odzyskać swoją własność. Jednocześnie jednak przestrzegał, aby "nie brać spraw w swoje ręce" i wzywać policję. "To pewnie zależy od tego, kogo zapytać, czy zrobił dobrze, czy źle" - skomentował sprawę McManus.
Prawnicy wypowiadający się w mediach przewidują, że uzbrojony właściciel Forda uniknie zapewne oskarżenia o zabójstwo. Prawo w Teksasie jest bowiem wyjątkowo liberalne w sprawie użycia broni. Pozwala na zastosowanie nawet "śmiercionośnej siły" ("deadly force") w celu odzyskania swojej własności. W większości stanów nie jest to dozwolone, gdy chodzi tylko o mienie. Broni można przeważnie użyć w obronie życia lub zdrowia.
Teksas jest jednak inny. W opisanym przypadku, próba odzyskania samochodu skończyła się postrzeleniem łącznie trzech osób. Nawet dla właściciela odniesione rany nie wydają się być warte walki o auto. Tym bardziej, że mógł zginąć. Ponadto bardzo poważnie została ranna kobieta, która być może wcale nie brała udziału w kradzieży, a jej jedyną winą mogło być to, że znała złodzieja.