Muszę przyznać, że nasza władza realizuje w końcu swoją obietnicę, że będzie słuchać ludzi. Złośliwi wprawdzie już od dawna mówią, że władza słucha Polaków, bo zakupiła w tym celu zaawansowany program Pegasus. A badania niezależnych ośrodków naukowych wykazały, że program ten posłużył do podsłuchiwania wielu znaczących osób.
Teraz jednak władza chce posłuchać wszystkich Polaków. Albo przynajmniej tych, którzy zechcą wziąć udział w referendum. Będą mogli w nim odpowiedzieć na cztery pytania i powiedzieć rządzącym co robić.
Zorganizowanie referendum wydaje mi się naturalną koleją rzeczy. Chociaż złośliwi znowu mówią, że służy ono jedynie wzbudzeniu emocji i mobilizacji elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Ja jednak ludzi z PiS rozumiem. Przez dwie kadencje, już prawie 8 lat, realizowali swoje pomysły. Zaprzęgli do tego najtęższe umysły, jak twierdzą, nawet profesorów. A jak ktoś profesora nie miał, to mu dali.
I jak to wyszło? Płacili co miesiąc 500 zł na każde dziecko i nikogo to nie zachęciło do wzmożenia płodności. Dzieci rodzi się nawet mniej, najmniej od II wojny światowej. Przeprowadzili reformę sądownictwa i dzięki temu na rozstrzygnięcia spraw czeka się dużo dłużej. A nawet jak zapadnie wyrok, to nie wiadomo, czy jest ważny, bo część sędziów mianowanych zostało niezgodnie z prawem i nie jest uznawana przez innych sędziów (i całą Europę). Ba, nawet autor wspaniałej reformy, Zbyszek Ziobro sam wstrzymuje wykonywanie wyroków, bo ma inne zdanie niż sąd. Jednym słowem, chaos.
Jak wyszła reforma w edukacji? Nauczyciele pouciekali z zawodu, co roku w szkołach jest coraz więcej wakatów. A ci co zostali, gremialnie odrzucili sztandarowy podręcznik PiS-u do przedmiotu Historia i Teraźniejszość i uczą z innych źródeł.
Z nauką kiepsko, to może udała się chociaż budowa wielkiej armii? Wszak nie matura a chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Ale tu chętnych też brakuje. A nawet jak by się znaleźli, to karabinu nie dostaną. Bo PiS dopiero po wybuchu wojny w Ukrainie zorientowało się, że wszystkie zakupy uzbrojenia albo samo ucięło, albo nie wypaliły. Teraz trzeba kupować szybko, cokolwiek, a więc bez planu, drogo i na kredyt.
A jak wyszły inne inwestycje? Miały się radykalnie zwiększyć, ale liczby są nieubłagane i pokazują, że spadły na łeb. Ludzie z PiS opanowali wprawdzie wszystkie spółki skarbu państwa, ale poprawiło się tylko im. Zmieniający się co chwilę prezesi dostają wielkie pensje i odprawy. Wyjątkiem jest Daniel Obajtek, budujący megakoncern Orlen i trwający na stanowisku. Jakieś sukcesy? Oddał Arabom rafinerię w Gdańsku, perełkę naszego przemysłu naftowego, za kilkumiesięczny zysk. Wpuścił na polski rynek węgierskie stacje benzynowe MOL, powiązane z Rosją. A ceny benzyny wytrwały na wysokich poziomach pomimo rosnącej konkurencji i spadku ceny ropy.
Jednym ze sztandarowych tematów PiS są imigranci. Szczególnie muzułmańscy, którzy mają nas gwałcić i mordować, albo przynajmniej przywozić choroby. PiS postanowiło chyba to sprawdzić, bo tylko w ubiegłym roku sprowadziło 136 tysięcy takich imigrantów (z krajów muzułmańskich). Teraz Obajtek potrzebuje jeszcze kilkanastu tysięcy kolejnych, do rozbudowy starej rafinerii w Płocku. Bo tej nowoczesnej w Gdańsku już nie mamy.
Mamy tych imigrantów już tyle, że jak Unia Europejska zaproponowała rozdzielanie tych, którzy przybywają do państw na zewnętrznych granicach Unii, po 2 tysiące na państwo, PiS powiedział dość. Sami potrafimy ich sobie ściągnąć i to w znacznie większej ilości. Wprawdzie UE nie chciała im nam wcale wciskać, bo przyjęliśmy milion Ukraińców, ale nasz rząd postanowił się oburzyć.
Chyba zapomniał, że to Polska jest krajem na zewnętrznej granicy UE i ma problem z imigrantami. Podsuwa ich nam po sąsiedzku Łukaszenka, robiąc z Białorusi tranzyt z Afryki i Bliskiego Wschodu. Zbudowaliśmy na granicy mur, ale imigranci zawsze znajdą drogę. Pokonują mur, a potem jadą przez całą Polskę do Niemiec i dalej. Tylko że wielu z nich Niemcy nam odsyłają i z problemem zostajemy.
Polityka imigracyjna nie wypaliła. Ale jako swój wielki sukces PiS przez lata przedstawiał obniżenie wieku emerytalnego. Czy rzeczywiście jest to sukces? Społeczeństwo się starzeje, a finanse są w zapaści. Emerytury nie wystarczają na godne życie. PiS to sam zauważył, bo stwierdził, że trzeba dokładać 13. i 14. emeryturę, a to i tak nie wystarcza.
Co robić? Co robić? Nawet profesorowie PiS już nie wiedzą. Cóż, trzeba przyznać się do porażki, albo raczej serii porażek i zapytać Polaków. Trzeba zorganizować referendum.
Jedno z pytań ma brzmieć: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? Bardziej zasadne byłoby pytanie o oddawanie tych przedsiębiorstw, bo transakcję dotyczącą Rafinerii Gdańskiej trudno nazwać sprzedażą. Rozumiem, że trzeba było tę kompromitację ubrać w jakieś słowa. Ale czy naprawdę trzeba pytać Polaków, czy to ma być kontynuowane?
Inne pytanie to: Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi? Tu już wylewają dziecko z kąpielą. To, że bariera imigrantów nie zatrzymała, nie znaczy, że trzeba ją od razu likwidować. Poza tym lwią część muzułmańskich imigrantów PiS zaprosił do Polski przez legalne przejścia graniczne. Więc może stwierdził, że bariera na granicy już nie jest potrzebna, skoro można wjeżdżać do Polski legalnie.
Kolejne pytanie: Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską? Władza prosi tu o wybór metody ściągania obcokrajowców do Polski. Oczywiście sugeruje swoją, bo tysiące imigrantów, których przyjęła, nazywa legalnymi, a w referendum pyta o nielegalnych z UE. Wymyśliła też "przymusowy mechanizm", żeby kontrastował z dobrowolnym ściąganiem muzułmanów, który sama stosuje.
Skoro jednak stawia takie pytanie w referendum, to najwyraźniej do naszej władzy dotarło, co myślą Polacy. Zamiast ściągania 136 tysięcy muzułmanów rocznie, lepiej byłoby wziąć pieniądze od Unii jako wsparcie dla Polski w przyjmowaniu Ukraińców.
Prawo i Sprawiedliwość kompletnie pogubiło się już w swojej polityce. Najlepiej o tym świadczy ostatnie pytanie: Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego w tej chwili 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?
Czy PiS już nie pamięta, że przez grzebanie przy wieku emerytalnym PO straciło władzę? Przecież samo się chwaliło, że ten wiek obniżyło! A teraz dopadły ich wątpliwości, czy dobrze zrobili i pytają Polaków, czy jednak tego nie odwrócić.
Wszystkie te pytania wynikają z opłakanych skutków, do jakich doprowadziła polityka ostatnich 8 lat. Rząd najwyraźniej chce się ze wszystkiego wycofać. Ale potrzebna mu jest akceptacja narodu. Więc organizuje referendum i zadaje różne pytania. A właściwie wystarczyłoby zadać tylko jedno pytanie, jak to dawniej bywało: "Pomożecie?"