Sztuczna inteligencja wyrzucona z pracy

Ostatnim razem pisaliśmy o wyborach Miss AI, czyli Miss Sztucznej Inteligencji. Tak naprawdę chodzi o komputerowo stworzone obrazy kobiet, nie tyle przez sztuczną inteligencję, co przez grafików komputerowych. Czym jest sztuczna inteligencja, pisaliśmy wcześniej na łamach tej rubryki. Tekst jest dostępny na naszej stronie internetowej abecadlo.com w zakładce "Technika i gadżety", z datą 14 marca 2024 roku i pod tytułem "Co to jest sztuczna inteligencja?".

O sztucznej inteligencji mówi się ostatnio bardzo dużo. Pomógł w tym ChatGPT, program udostępniony bezpłatnie w internecie, który odpowiada na pytania użytkowników. Wykorzystanie artificial intelligence (AI) uznawane jest za bardzo wysoki poziom techniczny, więc kolejne firmy chwalą się, że w jakiś sposób korzystają z AI. Informatycy korzystają z tego trendu i tworzą kolejne programy, mające spełnić chęć wspierania się sztuczną inteligencją.

W ubiegłym roku, program taki zaczęła oferować firma Fullpath, mająca swe siedziby w stanie Vermont i w Izraelu. Sprzedawany dla dealerów samochodowych ma służyć obsłudze klientów, zgłaszających się przez internet. Co jednak najważniejsze, bazuje na wspomnianym ChatGPT, dając mu prawo do określania się jako AI.

Firma szybko zyskała sławę, choć zapewne nie w taki sposób, jak by chciała. Zaczęło się od tego, że na stronę dealera Chevroleta w Kalifornii - Watsonville Chevy - wszedł Chris White. Poszukiwał nowego samochodu, ale bardziej go zainteresował komunikat na stronie "Powered by ChatGPT". Jako inżynier oprogramowania postanowił sprawdzić możliwości programu obsługującego klientów dealera.

Program taki powinien odpowiedzieć na pytania klientów związanych z działalnością delaera. Podać wymagane informacje o ofercie, danych samochodów, podpowiedzieć rozwiązanie problemów związanych z użytkowaniem zakupionych aut czy umówić wizytę u dealera. Jednak ChatGPT stara się odpowiadać na wszelkie pytania z najróżniejszych dziedzin. Chris White postanowił więc sprawdzić, czy zatrudniony przez dealera ograniczy się tylko do tematu samochodów. Innymi słowy, do swojej pracy.

Inżynier zgłosił więc na stronie dealera prośbę, która - jak sam to określił - była w jak najmniejszym stopniu związana z samochodami. Poprosił o... napisanie pewnego programu komputerowego w popularnym ostatnio języku Phyton. Ku jego zaskoczeniu, customer service dealera - program pełniący tę funkcję na stronie internetowej - wyraził na to ochotę. Chris White "podyskutował" jeszcze trochę ze sztuczną inteligencją, po czym opublikował zapis rozmowy w internecie.

Tak wspaniałą ofertę cenową potrafi stworzyć tylko sztuczna inteligencja.


Zapis ten stał się niezwykle popularny i przekazywany pomiędzy internautami. Ale co najważniejsze, skusił też wielu innych ludzi do wypróbowania programu ze strony Watsonville Chevy. Podobnie jak Chris White, próbowali oni "namówić" AI do rozmowy na tematy nie związane z pracą dealera. Najciekawszym osiągnieciem była jednak chyba jedna rozmowa na temat samochodów. Jeden z internautów uzyskał od sztucznej inteligencji ofertę kupna samochodu za... jednego dolara.

Oferta nie była ważna w sensie prawnym, ale obnażyła słabość oprogramowania "powered by GPT". Firma Fullpath zablokowała oprogramowanie na stronie dealera, bo jej pracownicy zostali zaalarmowani podejrzanie wysokim ruchem na tej stronie. Firma oczywiście broni swojego programu i mówi nawet, że zdał egzamin. Twierdzi bowiem, że wiele dziwnych żądań użytkowników zostało odrzuconych, jako niezwiązanych z pracą dealera. Szef firmy Aharon Horowitz tłumaczy, że "zachowanie [internautów] nie odzwierciedla tego, co zwykli klienci robią". Jego zdaniem, program oczekuje pytań typu "świeci się kontrolka hamulców, co mam zrobić?" albo zgłoszeń w rodzaju "chciałbym umówić się na wizytę".

To jednak nie świadczy dobrze o oprogramowaniu, które powinno być odporne na wszelkie głupie pytania. Tylko wtedy może zastąpić żywą osobę. Trudno sobie wyobrazić pracownika, który daje się namówić na cenę samochodu w wysokości jednego dolara. A do odpowiedzi na pytania o świecącą się kontrolkę nie potrzeba sztucznej inteligencji. Wystarczy prosty program podsuwający rozwiązania dotyczące zgłoszonego problemu i takie programy funkcjonują już od wielu lat. Oczywiście bez magii sformułowania, że klientowi odpowiada sztuczna inteligencja.

Oczarowanie tą magią jest jednak bardzo silne. Nawet General Motors - koncern, który produkuje Chevrolety - pokazał to w swoim oświadczeniu, wydanym w reakcji na problem w Watsonville Chevy. Rzecznik koncernu napisał, że "ostatnie postępy w sztucznej inteligencji tworzą niezwykłe możliwości do przemyślenia procesu biznesowego w GM, sieci dealerów i poza nią".

Tymczasem Aharon Horowitz przyznaje, że "jeżeli chcesz, żeby jakikolwiek chatbot robił głupie rzeczy, możesz to zrobić". To jednak nie znaczy, że stosowanie sztucznej inteligencji nie ma sensu. Jak każda nowa technologia jest dopiero udoskonalana. Ale przede wszystkim musi być implementowana tam, gdzie może przynieść korzyści. Nie każda technologia nadaje się do zastosowania w każdej sytuacji. Wytop surówki stali nie pomoże w przygotowaniu surówki w restauracji.

To anegdotyczne porównanie pokazuje, że potrzebne jest nie tylko udoskonalenie AI. Do otrzymania sensownych rezultatów niezbędne jest też zrozumienie, czym jest sztuczna inteligencja. Przypominają się tu pierwsze dekady powszechnego stosowania komputerów. Często powtarzana była opinia, że "komputer się pomylił". Wiele osób sądziło bowiem, że urządzenie to potrafi działać samodzielnie. Błędy w oprogramowaniu, które wywoływały różne problemy, były dla niektórych dowodem, że stosowanie komputerów przynosi szkody, a nie korzyści.

Tak jak kiedyś oczekiwano, że komputery zastąpią ludzi, tak podobnie dziś mówi się o sztucznej inteligencji. Tymczasem zarówno komputery, jak i AI są tylko narzędziami, które trzeba umieć wykorzystać. W obydwu przypadkach nie zastępują one ludzi, ale czynią pracę przez nich wykonywaną znaczenie efektywniejszą. Człowiek coraz rzadziej potrzebny jest do prostych, powtarzalnych czynności, ale to nie znaczy, że przestaje być potrzebny. Po prostu musi umieć korzystać z coraz bardziej zaawansowanych narzędzi. Kiedyś księgowy musiał na papierze podliczać całe słupki liczb. Potem zaczął korzystać z kalkulatora, a później z komputera. Za jego pomocą może dokonać obliczeń szybciej i dokładniej, a nawet dokonać zaawansowanych analiz. Księgowy jest ciągle potrzebny, tyle że oczekuje się dziś od niego znacznie więcej.

O sztucznej inteligencji mówi się dziś bardzo dużo. Z pewnością pojawiać się też będą jej nowe zastosowania. Warto więc wiedzieć, czym tak naprawdę jest artificial intelligence, aby słysząc kolejny raz o jej zastosowaniu wiedzieć, czy jest to rzeczywiście obiecujący postęp, czy raczej upajanie się magią słów "sztuczna inteligencja".

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!