Samochody są coraz bardziej zaawansowane technologicznie. Do wielu nowinek kierowcy łatwo się przyzwyczaili, bo przyniosły wygodę i bezpieczeństwo, do innych odnoszą się z rezerwą. W ostatnich latach pojawiło się mnóstwo systemów wspomagania kierowcy, ostrzegania go przed niebezpieczeństwem czy nawet manewrujących samochodem. Nie wszystkim się one podobają. Niektórzy kierowcy czują się przesadnie kontrolowani i korygowani. Dawniejsze usprawnienia budziły mniej kontrowersji. Centralny zamek elektryczny czy automatyczna klimatyzacja były powszechnie przyjęte jako zwiększenie wygody.
Kontrowersyjnych zmian będzie teraz więcej. Największą jest oczywiście przechodzenie na napęd elektryczny, ale nawet w samochodach spalinowych pojawiają się zmiany, które nie wzbudzają entuzjazmu. Są nawet takie, które wcale nie oznaczają postępu! Do najnowszych należy eliminowanie radia AM.
Ford zapowiedział właśnie, że jego spalinowy Mustang od roku 2024 nie będzie miał już możliwości słuchania lokalnych wiadomości, pogody, czy informacji o korkach, nadawanych najczęściej przez radio AM.
Producenci samochodów elektrycznych już teraz nie instalują tego typu odbiornika. Nie znajdziemy go w EV marek: BMW, Mazda, Polestar, Rivian, Tesla, Volkswagen, Volvo. Oficjalnym powodem są zakłócenia generowane przez elektryczny napęd. Ale japońscy producenci - Honda, Nissan, Toyota - obstają przy wyposażaniu samochodu w radio AM. Nad przepisami, które by tego wymagały, zastanawiają się też amerykańscy ustawodawcy. Zwracają bowiem uwagę, że na stacjach AM nadawne są lokalne wiadomości, a także ostrzeżenia o ekstremalnej pogodzie i innych zagrożeniach.
W nowoczesnej Tesli jest miejsce na Netflixa, ale nie ma na tradycyjne radio AM.
Skrót AM oznacza amplitude modulation - modulację amplitudową. Sygnał radiowy kodowany jest poprzez zmianę amplitudy (siły) sygnału o określonej częstotliwości. W ten sposób nadawały pierwsze rozgłośnie, a technologia do dziś ma swoje zalety. Przede wszystkim chodzi o zasięg nadajnika AM. Fale krótkie, czyli o długości od 10 do 100 metrów (3-30 MHz), mają zasięg do kilkudziesięciu kilometrów.
W praktyce, mogą być jednak odbierane z dużo większej odległości, gdyż odbijają się od jonosfery i Ziemi, nawet wielokrotnie. Na falach krótkich nadawana była kiedyś z Zachodu rozgłośnia Radio Wolna Europa i odbierana w Polsce w okresie PRL.
Fale średnie mają długość od 100 do 1000 metrów (300-3000 kHz), a długie od 1 do 10 km (30-300 kHz). Dłuższe fale mogą docierać bezpośrednio na większe odległości, bo łatwo uginają się i pokonują zarówno krzywiznę Ziemi, jak i inne przeszkody. W pasmie fal długich, na częstotliwości 225 kHz wciąż nadaje Polskie Radio Program I. Sygnał nadaje Radiowe Centrum Nadawcze w Solcu Kujawskim.
Wadą AM są jednak zakłócenia, które utrudniają nadawanie sygnału wysokiej jakości. Jakość taką zapewnia technologia FM czyli frequency modulation - modulacja częstotliwością. Sygnał zakodowany jest w zmianach częstotliwości sygnału w określonym zakresie (pasmie). Sygnał "zajmuje" więc w eterze znaczące pasmo. Nie jest to wielkim problemem, gdy radio nadawane jest w pasmie o dużych częstotliwościach, co oznacza jednak mniejszy zasięg i konieczność gęstszej sieci nadajników.
Radiomagnetofon Philips z 1988 roku miał oprócz radia FM, wydzielone fale średnie (MW) oraz długie (LW) - widoczne są trzy klawisze w środku, na dole.
W USA, publiczne radiostacje FM nadają na częstotliwościach w zakresie 88-108 MHz. Zakres ten podzielony jest na 100 kanałów, każdy o szerokości pasma 200 kHz). W Polsce zakres jest podobny - 87,5-108 MHz. Jest on zgodny z międzynarodowym standardem organizacji CCIR. Ale jak widać na przykładzie USA, nie wszystkie państwa się do niego dostosowały. Amerykanie uprościli sobie podział pasma na równe 100 kanałów, które mają zawsze parzystą końcówkę częstotliwości - 88,0, 88,2, 88,4 itd. Strojenie radia w samochodzie polega więc na przestawianiu częstotliwości o 0,2 MHz.
Zgodnie ze standardem CCIR, częstotliwości mogą zaczynać się od wartości nieparzystej 87,5. Dlatego radia w Europie dostraja się z dokładnością do 0,1 MHz. Ta drobna różnica sprawia kłopot np. w przypadku samochodu sprowadzonego z USA do Polski. Radio w tym samochodzie nie może odbierać stacji nadawanych na częstotliwościach nieparzystych.
W ten sposób wróciliśmy do samochodów amerykańskich, w których zacznie ginąć radio AM. Ford tłumaczy, że według jego informacji, radio to służy tylko w mniej niż 5 procentach słuchaniu w samochodzie. Ale stowarzyszenie nadawców National Association of Broadcasters podaje, że słuchaczy radia AM jest 82 miliony miesięcznie.
Dane firmy Edison Research również wskazują, że nowe technologie wcale nie opanowały jeszcze kierowców. To, czego słuchają, to w 60% radio AM/FM. Radio satelitarne to kolejne 16%. Natomiast słuchanie muzyki z telefonu to tylko 7%, a słuchanie podkastów i muzyki z YouTube to zaledwie 4%.
W papierowym wydaniu "abecadła" piszemy też o innej nowościi, która budzi kontrowersje. Wprowadzane są opcje w samochodzie, za które trzeba płacić miesięczny abonament.