Zastosowanie nowych rozwiązań technicznych powinno oznaczać poprawę. Zwykle mówi się o efektywności działania, niższych kosztach, bezpieczeństwie, czy po prostu wygodzie. Dużo rzadziej o estetyce. W dodatku estetyka potrafi ucierpieć ze względu na zmiany, które są pozytywne pod innymi względami. Przykładem są nowe vany do rozwożenia poczty.
Technicznie będą zdecydowanie doskonalsze, ale ich wygląd wzbudza złośliwe żarty. Używane obecnie przez amerykańską pocztę kanciaste pojazdy oczywiście nie są szczytem piękna. Przyzwyczailiśmy się już do ich wyglądu, który może nie zachwyca, ale też nikogo nie razi. Bo od pojazdów użytkowych nie wymaga się szczególnej elegancji. Ważniejsza jest ich funkcjonalość.
Tyle że obecne pojazdy United States Postal Services wcale funkcjonalne nie są. A w każdym razie nie na dziejsze czasy. Zostały wprowadzone w 1987 roku pod nazwą Grumman Long Life Vehicle. Konstrukcja sprzed czterech dekad jest więc przestarzała i narzekają na nią wszyscy jej użytkownicy (czytaj: listonosze).
Największym dla nich problemem jest brak... klimatyzacji. Urządzenie to jest powszechne w większości samochodów w USA od sześciu dekad, a więc nawet w chwili wprowadzania Grummana jego brak był znaczący. Wprawdzie listonosz musi często wysiadać i pracować na zewnątrz, ale jazda samochodem, która powinna być wytchnieniem, bez kilmatyzacji w czasie upałów jest dodatkowym wysiłkiem. Kierowca ma w Grummanie jedynie zwykły wiatraczek.
To niejedyny problem ze starą konstrukcją. Listonosze narzekają też na ciasnotę w skrzyni ładunkowej. W dodatku wyżsi muszą w niej ciągle chodzić przygarbieni, bo pomieszczenie jest stosunkowo niskie. Wszystkich wkurzają też lusterka zewnętrzne, które ciągle się przestawiają. Samochody zresztą często się w ogóle psują, a nawet palą. W ubiegłym roku prawie 100 takich pojazdów zapaliło się, stwarzając zagrożenie dla listonoszy i niszcząc przewożoną pocztę.
Nowy pojazd dla listonoszy nosi dumną nazwę Next Generation Delivery Vehicle (NGDV) - na zdjęciu powyżej. I rzeczywiście, przynajmniej w stosunku do Grummana to zupełnie inna generacja. Jego wygląd może wzbudzać żarty i porównania do kaczki, ale jego pierwsi użytkownicy mówią nie tylko o uldze, ale wręcz radości. Specyficzny wygląd samochodu wynika z celów użytkowych, jakie postawili sobie jego konstruktorzy.
Samochód jest więc wysoki, aby w skrzyni ładunkowej nawet wysoki listonosz mógł poruszać się wyprostowany. Ma 9,5 stopy (2,90 m) wysokości, przy długości 19,6 stóp (5,97 m) i 7 stopach szerokości (2,13 m). Ale dzięki temu, wnętrze skrzyni ładunkowej ma aż 6 stóp i 2 cale (188 cm) wysokości. Spełniony został tym samym wymóg poczty stawiany konstruktorom, aby 95% populacji mężczyzn mogło stać w niej wyprostowanym. Nawet wejście jest niewiele niższe i ma 6 stóp i pół cala (184 cm) wysokości, więc tylko najwyżsi będę musieli lekko schylić głowę przy wchodzeniu. Ponadto nowy samochód pocztowy ma dodatkowe boczne drzwi, które umożliwiają listonoszowi sięganie po pakunki z chodnika.
Stary Grumman jest naprawdę stary.
Pojemność skrzyni jest też większa i mieszczą się tam teraz znacznie większe pakunki, które w dużej liczbie pojawiły się w dobie zamówień internetowych. Jednocześnie maska silnika została dość mocno opuszczona, aby nie przesłaniać widoku dla kierowcy. Samochody pocztowe muszą dużo manewrować i dobra widoczność jest tu bardzo istotna. O tym, że konstruktorzy mieli to na uwadze, przekonuje ogromny rozmiar przedniej szyby. Zapewne częste manewry i ryzyko z tym związane skłoniły ich także do zastosowania zderzaków o dużych rozmiarach.
Równie istotne zmiany nastąpiły w środku nowego vana pocztowego. Nareszcie jest w nim klimatyzacja. Poprawi się więc komfort, ale także bezpieczeństwo. Pojawiły się poduszki powietrzne, których - w co aż trudno uwierzyć - w starym Grummanie nie było. Nie było także systemu antypoślizgowego ABS, nie mówiąc już o nowszych systemach wspomagania kierowcy.
Teraz będzie nie tylko ABS, ale także monitoring tzw. ślepego kąta (blind-spot monitoring), czujniki zbliżeniowe, automatyczny hamulec blokujący koła nie tylko wtedy, gdy dźwignia biegów jest przestawiona na pozycję parking, ale także wtedy, gdy silnik zostanie wyłączony albo kierowca opuści swój fotel. Przy częstym zatrzymywaniu się i wysiadaniu, zdarza się, że kierowca nie przełoży dźwigni na pozycję parking albo zrobi to niedokładnie. W nowym samochodzie pocztowym będą nawet kamery zapewniające obraz dookoła pojazdu, w kącie 360 stopni. To wszystko zwiększy bezpieczeństwo i pomoże listonoszom w manewrowaniu nowym vanem.
Next Generation Delivery Vehicle to najbardziej widoczny efekt transformacji poczty, której 10-letni program kosztuje 40 miliardów dolarów. Odnawiane są też budynki i systemy sortowania poczty, ale nowe vany pochłoną pokaźną część kosztów transformacji. Poczta ma bowiem flotę ponad 200 tysięcy pojazdów (nie tylko vanów). NGDV kosztuje średnio (w zależności od wersji) 59.600 dolarów.
Pierwsze pojazdy nowej generacji trafiły już na pocztę w Georgii. W ciągu kilku lat będzie ich już 60 tysięcy w całych Stanach Zjednoczonych. Co ważne, 45 tysięcy z nich będzie pojazdami elektrycznymi. Początkowo, 90% tego pierwszego zamówienia miały stanowić samochody spalinowe. Był to efekt oszczędności, bo wprowadzenie floty elektrycznej wymaga nie tylko zakupu samochodów, ale także instalacji stacji ich ładowania. A to oznacza znacznie wyższe koszty niż zakup samochodu spalinowego.
Ostatecznie jednak rząd federalny zapewnił 3 miliardy dolarów funduszy na instalację ładowarek i United States Postal Services ma otwartą drogę do elektryfikacji swojej floty. Inwestycja szybko się zwróci, bo koszty serwisowania pojazdów elektrycznych są niższe i przede wszystkim tańsze jest nimi jeżdżenie. Tym bardziej, że Grummany do oszczędnych nie należą. Na jednym galonie benzyny przejeżdżają zaledwie 8,8 mili.
Przestrzeń bagażowa jest na tyle wysoka, że można w niej chodzić wyprostowanym.
Wersja spalinowa NGDV też nie jest o wiele lepsza. Samochód używa 4-cylindrowego silnika Ford EcoBoost o pojemności 2,0 l. Dzięki turbodoładowaniu uzyskuje szczytową moc 250 KM (190 kW), ale zużycie paliwa nie zachwyca. Na jednym galonie auto pokonuje tylko 14,7 mil. Ale przy używaniu klimatyzacji, wartość ta spada do... zaledwie 8,6 mili!
W wersji elektrycznej, silnik osiąga szczytową moc 200 KM (150 kW), a zużycie energii NGDV określono na 1,34 kWh na milę. Pod względem energetycznym odpowiada to przejechaniu 25,2 mili na jednym galonie benzyny (25,2 mpg-e). W porównaniu do samochodów osobowych to nie jest dobry wynik, ale pocztowy van waży 5560 funtów (2520 kg) w wersji spalinowej i 6670 funtów (3030 kg) w wersji elektrycznej. Jego ładowność wynosi odpowiednio 2941 funtów (1,334 kg) i 2207 funtów (1,001 kg).
Nowy samochód pocztowy wykonała firma, znana z produkcji wozów bojowych. Nie wygląda jak czołg, ale i tak wyglądem budzi komentarze.
Co ciekawe, w wersji elektrycznej używanie klimatyzacji ma nie wpływać znacząco na zużycie energii, ale z kolei ogrzewanie może zmniejszyć zasięg pojazdu nawet o połowę. Akumulatory mają sporą pojemność 94 kWh, a więc porównywalnie do najdroższych modeli Tesla. Ale ze względu na dużą wagę pojazdu i jego sposób używania, przewidywany zasięg wynosi tylko 70 mil. To jednak wystarczająco dużo dla USPS. Na podstawie przejeżdżanych dystansów przez listonoszy, przewiduje się, że dziennie będzie zużywane średnio tylko 20% energii zgromadzonej w akumulatorach. Ponadto analiza tras listonoszy pokazała, że wersja elektryczna będzie mogła być stosowana na 95% z nich.
Producentem Next Generation Delivery Vehicle, który dostał od poczty kontrakt na 6 mld dolarów, jest firma Oshkosh Defense. Słowo "defense" w jej nazwie nie jest przypadkowe. Jest to bowiem ta sama firma, która produkuje wozy bojowe dla amerykańskiej armii. (opisywaliśmy je kiedyś w naszej rubryce). Można więc mieć nadzieję, że ich pojazdy pocztowe będą trwałe. USPS wyznaczyła jako cel używanie ich przez 20 lat, ale wymogiem minimum jest 12 lat. Warto jednak pamiętać, że Grumman Long Life Vehicle był projektowany na użytkowanie go przez 25 lat, a będzie używany ponad 40. Bo pierwsze zamówienie 60 tysięcy nowych vanów ma być zrealizowane dopiero do 2028 roku. A poczta ma ponad 100 tysięcy Grummanów, które czekają na emeryturę.