Duże koncerny motoryzacyjne ogłosiły przestawienie produkcji na samochody elektryczne, a ekscytacja konsumentów możliwością tańszego jeżdżenia - lub niemal darmowego przy wykorzystaniu paneli fotowoltaicznych - jest ogromna. Czymś innym jest jednak ekscytacja, a czymś innym podjęcie decyzji o zakupie. Wprawdzie liczba sprzedawanych EV (Electrical Vehicle - samochód elektryczny) rośnie, ale zdecydowana większość konsumentów nie jest bynajmniej gotowa na zakup czegoś takiego. Szczególnie w Stanach Zjednoczonych.
Badanie na temat kupowania samochodu, w tym także elektrycznego, przeprowadziła firma Deloitte. Badanie o nazwie 2023 Deloitte Automotive Consumer Study pokazało, że niemal co siódmy Amerykanin oczekuje, że jego następny nowy samochód nie będzie kosztował więcej niż 50 tysięcy dolarów.
Średnia cena wszystkich aut sprzedawanych w USA zbliża się już do tej kwoty, ale jest ciągle niższa - w styczniu według Kelly Blue Book wynosiła 49.388 dolarów. Natomiast przeciętny samochód elektryczny jest ciągle dużo droższy. Średnia cena EV sprzedawanego w USA to według tego samego źródła 61.488 dolarów.
Oczywiście trzeba zaznaczyć, że nie brakuje samochodów elektrycznych znacznie tańszych. Cena bardzo dobrze przyjętego Forda Mustanga Mach-E zaczyna się od 50 tysięcy dolarów. Popularna Tesla Model 3 startuje od kwoty 43 tys. i kwalifikuje się do kredytu podatkowego w wysokości 7500 dolarów, a w Kalifornii do dodatkowego kredytu 4500 dolarów, co teoretycznie obniża cenę do 31 tysięcy. Ceny wyjściowe poniżej 40 tysięcy mają Hyundai Kona EV, Mini Cooper SE oraz Volkswagen ID.4. A Chevrolet Bolt i Nissan Leaf nawet poniżej 30 tysięcy dolarów. General Motors zapowiada, że również Chevrolet Equinox EV, który ma się pojawić jesienią, ma mieć wyjściową cenę 30 tysięcy.
Obawa przed rozładowanym akumulatorem wciąż zniechęca do kupna samochodu elektrycznego.
Rzeczywistość jest jednak taka, że samochody elektryczne wciąż nie są kupowane dla oszczędności. Ich nabywcami są często ludzie zamożni, którzy wybierają modele droższe i dobrze wyposażone. Dlatego średnia cena kupowanych EV jest tak wysoka. Na przykład w przypadku Tesli Modelu S zaczyna się od 95 tysięcy, a Modelu X od 110 tysięcy dolarów.
Największe obawy budzą w samochodach elektrycznych ciągle te same elementy. W badaniu Deloitte 48% wyraziło je w stosunku do zasięgu EV, 47% wobec czasu ładowania, a 46% za niewystarczającą uznało infrastrukturę publicznych ładowarek. Choć jest to już mniej niż połowa badanych, wciąż stanowi dużą grupę niechętnych wobec elektryfikacji samochodów.
Silnika elektrycznego w swoim następnym samochodzie chciałoby tylko 8% Amerykanów (Deloitte zapytało o to prawie 2 tysiące z nich). Kolejne 8% wolałoby samochód hybrydowy z silnikiem spalinowym, ale też z wtyczką, który częściowo pracuje jak samochód elektryczny (Plug-in Hybrid Electric - PHEV). Z kolei 20% preferuje klasyczny samochód hybrydowy (z silnikami spalinowym i elektrycznym, ale bez wtyczki, tzn. możliwości doładowywania akumulatorów). Na tradycyjny samochód spalinowy wciąż stawia większość Amerykanów - 62%. Jest to jednak o 6 punktów procentowych mniej niż w badaniu Deloitte rok temu.
Firma Deloitte przeprowadziła badanie w 24 krajach, można więc porównać preferencje Amerykanów z innymi narodami. Rzuca się w oczy fakt, że w Stanach Zjednoczonych jest znacznie większe przywiązanie do silników spalinowych niż w innych częściach świata. Nawet w biednych Indiach wybiera je mniej konsumentów - 53%, przy takim samym jak w USA zainteresowaniu samochodami elektrycznymi - 8%.
W Niemczech zainteresowanie EV jest dwukrotnie większe (16%), a w Chinach już naprawdę duże - 27%. Preferowanie aut spalinowych wynosi tam odpowiedznioo 51% i 45%. Auta spalinowe mają najsłabsze notowania w Japonii - 36%. Tam równie popularne są hybrydowe (36%), a w pełni elektryczne wolałoby 13% Japończyków.
Badanie Deloitte pokazało przy okazji, na co Amerykanie zwracają najbardziej uwagę przy wyborze nowego samochodu. Mogąc wybrać kilka elementów, zdecydowanie najwięcej - 61% - wskazało na jakość pojazdu. Następne były funkcje samochodu, ale mówiło o nich już tylko 38% badanych. A na osiągi samochodu (w tym także oszczędność paliwa i zasięg EV) wskazało 37%. Co ciekawe, do kierowania się ceną, jako jednym z najważniejszych elementów, przyznało się tylko 31%. Być może dlatego, że nabywcy z góry wiedzą, na co ich stać i wybierają samochód z określonego przedziału cenowego. A wtedy kierują się jakością, funkcjami i osiągami.
W papierowym wydaniu "abecadła" piszemy też o tym, że New Jersey jest stanem, w którym infrastruktura najmniej sprzyja kierowcom EV. Wyjaśniamy też, z czego to wynika i jak jest w innych stanach.