Tesla jest firmą, która bez wątpienia zrewolucjonizowała motoryzację. To ona wprowadziła na rynek pierwsze modele samochodów elektrycznych, które przez klientów zostały uznane za względnie praktyczne, a przede wszystkim warte kupienia. Najpierw, w 2008 roku był to malutki, 2-osobowy roadster zbudowany na bazie Lotusa Elise. Potem, w 2012 roku pojawił się Model S, zaprojektowany już od początku do końca przez Teslę. I choć obydwa samochody miały cenę ponad 100 tysięcy dolarów, miały swoich nabywców i kompletnie zmieniły podejście do aut elektrycznych.
Historycznego sukcesu Tesli nikt już nie odbierze. Ale może odebrać dominację na rynku. Tesla jest dziś w USA absolutnym numerem jeden, ale to nie będzie trwać wiecznie. Mało tego, szybkie osłabianie pozycji tej marki rozpoczęło się już w tym roku. Jej klientów przejmują inne marki, bo praktycznie wszyscy producenci mają już swoje modele elektryczne.
Czy to oznacza, że Tesla jest gorsza od nich? To zależy, z którym autem ją porównujemy. Technicznie Tesla jest na pewno wciąż zaawansowana. Ale jej konstrukcje mają już swoje lata. Licząc od rozpoczęcia produkcji Model Y ma 3 lata, Model 3 - 6 lat, Model X - 8 lat, a Model S aż 11 lat. Nawet jeżeli były modernizowane i są wciąż nowoczesne, na pewno klientom się już opatrzyły.
Ponadto Tesla jest chyba najczęściej opisywaną marką w mediach, a to oznacza zarówno dobrą, jak i złą prasę. Każdy wypadek, trudny do ugaszenia pożar czy problemy techniczne są szeroko komentowane. Nawet jeżeli statystycznie są one rzadkie albo zawinione przez kierowcę, ich opisy mogą zniechęcić niejednego klienta.
Tesla Model S (fot. u góry) jest oferowana już od 11 lat! Ale wszystkie modele Tesli (fot. u dołu) mogły się już klientom opatrzyć się.
Nie można jednak zapominać o kwestii cen. Tesla była przez wiele lat postrzegana jako wzorzec samochodów elektrycznych, więc mogła sobie pozwolić na bardzo wysoką marżę, nakładaną na każdy sprzedawany egzemplarz (choć w pierwszych latach w ogóle nie zarabiała). Widząc rosnącą konkurencję, musi z tego rezygnować. Na początku 2023 roku zaczęła znacząco obniżać ceny.
Posunięcie było tak nieoczekiwane, że wzbudziło... niezadowolenie. Narzekali wcześniejsi nabywcy Tesli, którzy poczuli się oszukani. Tym bardziej, że samochody kupowali bezpośrednio od producenta, a nie za pośrednictwem dealerów.
Niepokoić zaczęli się też inwestorzy. W początkach tworzenia Tesli przez wiele lat wykładali na tę firmę pieniądze, chociaż nie zarabiała. Kupowali akcje wierząc, że będą tylko rosły i wystrzelą w górę, gdy auta elektryczne okażą się sukcesem. Poniekąd mieli rację, ale teraz chcą zarabiać. Wcześniejsze, rosnące oczekiwania spowodowały, że akcje Tesli są dziś warte 66 razy więcej niż progonozowany w tym roku dochód firmy. Za normalny stosunek tych wartości (tzw. price-earnings ratio - P/E) uznaje się 15. Przy tak ogromnym przewartościowaniu akcji, inwestorzy niepokoją się zmniejszającym się marginesem zysku.
W III kwartale br., Tesla miała średni dochód brutto 45.100 dolarów na każdym sprzedanym samochodzie. Produkcja przeciętnego samochodu kosztowała ją 36.700 dolarów. To oznacza, że na jednym aucie zarabiała średnio 8.400 dolarów. To w dalszym ciągu prawie trzy razy więcej, niż zarabiają inne koncerny. Zwykle swoją marżę starają się utrzymać na poziomie około 3.000 dolarów. Ale jednocześnie jest to dramatyczny spadek zarobków w krótkim okresie czasu. Zaledwie półtora roku temu, po pierwszym kwartale 2022 roku, Tesla mogła się pochwalić zyskiem 17.865 dolarów na każdym samochodzie.
Konkurenci doganiają Teslę w kategorii samochodów osobowych, ale w kategorii ciężarówek mają na razie niewiele do powiedzenia. Piszemy o tym w papierowym wydaniu "abecadła".
Szef Tesli Elon Musk tłumaczy problemy cenowe złą koniunkturą. Bardzo urosła cena kredytów, ze względu na podwyższenie stóp procentowych. Ale to nie przeszkadza klientom innych marek. Gdy sprzedaż Tesli w ostatnim kwartale spadła o 11% (z ponad 175 tysięcy do mniej niż 157 tysięcy), sprzedaż wszystkich aut nieco wzrosła.
Sprzedaż aut elektrycznych również wzrosła wyraźnie, bo o 5% - z 298 tysięcy w II kwartale do rekordowych w historii 313 tysięcy w III kwartale. A w stosunku do III kwartału roku ubiegłego wzrosła aż o 50%! Łączna tegoroczna sprzedaż do końca września to 873 tysiące, co wskazuje, że w tym roku po raz pierwszy zostanie sprzedanych w USA ponad milion samochodów elektrycznych.
Najbardziej wymowny jest spadający udział Tesli w rynku samochodów EV. Wynosi obecnie aż 50%, co oznacza ogromną dominację. Ale jeszcze pół roku wcześniej, w pierwszym kwartale wynosił 62%. A w pierwszym kwartale poprzedniego roku - 71%. A jeszcze rok wcześniej - 83%.
To zła wiadomość dla inwestorów Tesli, ale dobra dla kupujących samochody. Oznacza bowiem, że rynek aut elektrycznych normalizuje się. Monopol nigdy nie jest dobry, bo klienci lubią różnorodność. Poza tym jego rozbicie oznacza konkurencję cenową. Tesla jest już okrzepłą firmą i zapewne na rynku wciąż będzie silnym graczem. Ale będzie musiała walczyć o klienta kolejnymi nowościami technologicznymi, które będziemy tu opisywać.
W papierowym wydaniu "abecadła" piszemy też o tym, że choć konkurenci doganiają Teslę w kategorii samochodów osobowych, to w kategorii ciężarówek mają na razie niewiele do powiedzenia.