Na amerykańskich drogach największym zagrożeniem dla zmotoryzowanych jest inny kierowca. Wypadek drogowy jest główną przyczyną śmierci na drodze, choć niebezpieczeństwo to uległo zmniejszeniu w ostatnim czasie. Jak wynika ze statystyk federalnej agencji d/s bezpieczeństwa drogowego NHTSA (National Highway Traffic Safety Administration), w 2023 roku na amerykańskich drogach życie straciło prawie 41 tysięcy ludzi. Było to o kilka procent mniej niż rok wcześniej - w 2022 roku zabitych na amerykańskich drogach było nieco ponad 42,5 tysiąca osób.
Eksperci z NHTSA zwracają uwagą na poprawiające się statystyki bezpieczeństwa, choć w dalszym ciągu liczba zabitych w wypadkach w USA jest duża. Za najbardziej niepokojący uznano wzrost w ostatnim czasie przypadków zgonów na drogach, do których nie doszło w wyniku wypadku, ale celowego działania innej osoby. Zwrócono uwagę, że coraz więcej zmotoryzowanych ginie na drogach w wyniku postrzału, trafienia kamieniem, albo innych obrażeń spowodowanych przez agresywnego kierowcę.
Na początku września br., w stanie Kentucky, na drodze międzystanowej I-75 doszło do groźnego zdarzenia, które przeraziło nie tylko jego uczestników, ale także wielu kierowców w innych stanach. Do przejeżdżających samochodów strzelała niezidentyfikowana wówczas osoba, którą poszukiwano później przez kilkanaście dni. Sprawcą okazał się 32-letni Joseph A. Couch, który potem się sam zastrzelił, a jego ciało znalazła policja. Mężczyzna na szczęście nikogo nie zabił, ale postrzelił pięć osób, a dwie inne osoby doznały obrażeń w wyniku wypadków, spowodowanych ostrzelaniem pojazdu.
Joseph A. Couch "polował" na przejeżdżające autostradą samochody z pobliskiego wzniesienia, ale nie udało się ustalić motywów jego zachowania. O podobnym zdarzeniu alarmowała policja ze stanu Waszyngton, gdzie w Labor Day, niedaleko Seattle na drodze I-5, jeden z kierowców ostrzelał w sumie dziesięć samochodów, raniąc sześć osób, w tym dwie ciężko. W tym przypadku również policja nie była w stanie ustalić dlaczego sprawca w pewnym momencie zaczął strzelać do przypadkowych zmotoryzowanych na drodze.
Na amerykańskich drogach jest coraz niebezpieczniej, ale wcale nie przez wypadki samochodowe.
Statystyki kryminalne pokazują, że strzały na amerykańskich drogach rozlegają się coraz częściej, a od kilku lat liczba takich przypadków nieustannie rośnie. W 2018 roku na amerykańskich drogach zginęło od kul około 70 osób, ale w 2022 roku liczba ofiar śmiertelnych strzelanin na drogach wyniosła już 141 osób. To dwukrotny wzrost w ciągu zaledwie sześciu lat.
Z danych federalnych wynika, że rośnie też liczba samych strzelanin. W takich stanach jak Waszyngton i Teksas, ich liczba na drogach wzrosła o ponad połowę w ciągu minionych pięciu lat. W stanie Waszyngton drogowych strzelanin w 2023 roku odnotowano ponad 900. Policja wyjaśnia, że jedna czwarta z nich to rezultat gangsterskich porachunków. Jednak do większości strzelanin wśród zmotoryzowanych dochodzi w efekcie napadów rabunkowych, konfliktów rodzinnych oraz wskutek nieporozumień drogowych, skutkujących wybuchem agresji pomiędzy kierowcami.
Agresja na drogach, określana w USA jako road rage ("wściekłość drogowa") często prowadzi do eskalacji, włącznie z użyciem broni. Za złość na drodze życiem zapłacił 6-letni chłopiec, Aiden Leos z Kalifornii. Stało się to po tym, jak jego matka wykonała obraźliwy gest w stosunku do kierowcy, który zajechał jej drogę. Dotknięty zniewagą mężczyzną wyciągnął pistolet i zaczął strzelać do samochodu, którym matka wiozła 6-letniego syna do przedszkola. Aiden zginął na miejscu. Kilka miesięcy temu kalifornijski sąd skazał 27-letniego sprawcę, Marcusa Eriza, na 40 lat więzienia.
@---i Strzelaniny pomiędzy kierowcami wybuchają nie tylko w ruchu drogowym, ale także na postoju. Na Florydzie, przed jednym z McDonald'sów, przy okienku drive-thru doszło najpierw do wymiany epitetów, a później padły strzały, doprowadzając do śmierci jednego z kierowców.
Sięganie po broń palną to nie jedyny sposób rozwiązywania konfliktów drogowych. Upust drogowej wściekłości niektórzy kierowcy znajdują w wykorzystywaniu własnego samochodu jako broni. Dane agencji NHTSA mówią, że w latach 2019-2022 ilość zgonów w wypadkach drogowych spowodowanych agresją na drodze wzrosła w USA aż o 47%.
Śmiertelnym zagrożeniem dla zmotoryzowanych są nie tylko inni kierowcy, ale także piesi, rzucający kamieniami. Kilka miesięcy temu przed sądem stanęła grupa nastolatków, którzy w okolicach Denver w Kolorado zrzucali duże kamienie na przejeżdżające autostradą samochody. Robili to zwykle w nocy, trafiając w sumie siedem samochodów. Trzech kierowców odniosło poważne obrażenia, ale w jednym przypadku śmierć poniosła 20-letnia kobieta, trafiona w głowę dużym kamieniem, wielkości melona. Statystyki policji FBI mówią, że w latach 2019-2022, ilość wszystkich poważnych przestępstw z użyciem przemocy na amerykańskich drogach uległa podwojeniu.