Trump chce kary dla przeciwników

Prezydent Donald Trump opublikował na koncie swojego portalu Truth Social tekst, który najwyraźniej miał być prywatną wiadomością do prokurator generalnej Pam Bondi. Skarży się jej, że... jego polityczni przeciwnicy nie zostali jeszcze oskarżeni o żadne przestępstwa. Wymienia przy tym z nazwiska trzy osoby, które uznaje za swoich wrogów, ze względu na ich wcześniejszą działalność.

Wiadomość zaczyna sie od słów: "Pam: Przejrzałem ponad 30 oświadczeń i wpisów, które zasadniczo mówią tę samą historię co poprzednio, tylko gadanie, żadnego działania. Nic nie jest robione. Co z Comey, Adamem "Shifty" Schiff, Leticią??? Oni wszyscy są winni jak diabli, ale nic nie zostało zrobione".

James Comey to były szef FBI. Trump zdymisjonował go w 2017 roku, kilka dni po tym, jak Comey potwierdził, że FBI badało sprawę rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w 2016 roku, gdy wygrał Trump.

Adam Schiff to demokratyczny senator, który domagał się śledztwa w sprawie tej ingerencji, a także mocno zabiegał o pierwszy proces impeachmentu Trumpa. Potem odgrywał też kluczową rolę w komisji badającej atak na Kapitol 6 stycznia 2021 roku.

Prezydent Donald Trump i prokurator generalna Pam Bondi.


Letitia James to prokurator generalna stanu Nowy Jork, która doprowadziła do uznania przez sąd Donalda Trumpa winnym 34 zarzutów.

Wpis Trumpa został skasowany, a zaledwie godzinę po jego pojawieniu się, prezydent napisał, że "Pam Bondi wykonuje świetną robotę jako prokurator generalny Stanów Zjednoczonych. Jeszcze tego samego wieczora, Trump rozmawiał z dziennikarzami i skomentował swój wpis: "Musimy działać szybko. Jeżeli oni nie są winni, to w porządku. Jeżeli są winni albo powinni zostać oskarżeni, powinni zostać oskarżeni. I musimy zrobić to teraz". Prezydent nie sprecyzował jednak, o co jego polityczni wrogowie mogliby zostać oskarżeni.

Ujawniona najwyraźniej przez pomyłkę wiadomość prezydenta do prokurator generalnej oburzyła demokratów. Wskazują, że choć Trump oskarżał wszystkich, że prowadzą na niego polityczne polowanie, to właśnie on sam posuwa się do czegoś takiego. Domaga się skazywania jego politycznych oponentów, naciskając w tej sprawie na prokurator. I jednocześnie nie wskazuje na żadne przestępstwa, które mieliby rzekomo popełnić.

Nie zważając na zarzuty manipulowania wymiarem sprawiedliwości, Donald Trump sam podał powody swojego zachowania. Zaledwie następnego dnia przemawiał na pogrzebie zamordowanego działacza Charliego Kirka. Prezydent bardzo chwalił go jako osobę bardzo szlachetną, która nie nienawidziła swoich przeciwników, ale życzyła im jak najlepiej. I stwierdził, że w tym się z nim nie zgadzał. "Ja nienawidzę swoich oponentów i nie życzę im jak najlepiej - stwierdził Donald Trump.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!