Morderca, a dla innych bohater?

Na początku minionego tygodnia aresztowano domniemanego mordercę, który miał zabić w Nowym Jorku Briana Thompsona, dyrektora generalnego UnitedHealthcare - jednej z największych firm ubezpieczeniowych w USA. Sprawą zabójstwa 50-letniego szefa UnitedHealthcare przez kilka dni żyła niemal cała Ameryka. Nie tylko z uwagi na zakrojone na szeroką skalę poszukiwania sprawcy, ale też osobę zamordowaną i sposób, w jaki do tego doszło - przypominający egzekucję, na ulicy w biały dzień.

Aresztowanie 26-letniego Luigi Mangione, oskarżonego o zabójstwo dyrektora, jest emocjonalnie komentowane nie tylko w głównych mediach, ale także na portalach społecznościowych. Wyraźnie widać, że zdanie amerykańskiej opinii publicznej jest podzielone w kwestii moralnej oceny czynu Luigi Mangione. Dokonał on wprawdzie zabójstwa człowieka, za co zapewne poniesie surową karę, lecz w oczach wielu Amerykanów jego czyn był w pewnym sensie zrozumiały.

Dla niektórych osób Mangione jest nawet bohaterem, walczącym ze skorumpowanyn i nieludzkim systemem ubezpieczeń zdrowotnych w USA. Słychać komentarze, że ci, którzy opłakują zabitego dyrektora UnitedHealthcare, powinni też pamiętać o kilkudziesięciu tysiącach mieszkańcach USA, którzy co roku umierają tylko dlatego, że firmy ubezpieczeniowe odmówiły im pokrycia kosztów leczenia ratującego życie.

Aresztowany 26-letni młodzieniec dał do zrozumienia swoimi wypowiedziami, że motywowany był właśnie wrogością wobec kierownictwa amerykańskich firm, oferujących ubezpieczenia zdrowotne. Szefów tych ubezpieczycieli nazywa wprost pasożytami, a cały system uważa za skorumpowany, wskazując, że system przedkłada zysk nad zdrowie i życie ubezpieczonych. Mangione argumentuje, że ubezpieczenie zdrowotne w USA jest najdroższe na świecie, ale nie przekłada się to na jakość świadczonej opieki zdrowotnej.

Morderca szefa UnitedHealthcare dość szybko znalazł się w rękach policji, dzięki informacji od pracownika McDonald'sa.


Stany Zjednoczone znajdują się na 42. miejscu na świecie pod względem oczekiwanej długości życia mieszkańców. Według Mangione, śmierć Thompsona ma być krwawą lekcją dla innych szefów firm ubezpieczeniowych, którzy powinni liczyć się z reakcją poszkodowanej części społeczeństwa, której on czuje się przedstawicielem.

Wyraz swej frustracji Mangione dał upust w dniu 4 grudnia br., strzelając w plecy dyrektorowi UnitedHealthcare, przed hotelem New York Hilton Midtown na Manhattanie. W hotelu odbywała się konferencja, w której udział miał wziąć dyrektor UnitedHealtcare. Mangione strzelał z pistoletu kalibru 9 mm, z tłumikiem. Broń tę "wydrukował" sobie sam, wykorzystując drukarkę 3D.

Aresztowano go w Pensylwanii, po otrzymaniu zgłoszenia od pracownika restauracji McDonald's, w mieście Altoona (w Blair County). Mangione utrzymuje, że działał sam i samodzielnie zaplanował całą akcję. Pochodzi z zamożnej rodziny włoskich imigrantów, od kilku pokoleń mieszkającej w USA, a studiował na elitarnych uczelniach.

Eksperci od ubezpieczeń zdrowotnych w USA zwracają uwagę, że oskarżenia rzucane przez Mangione nie są pozbawione podstaw. Praktyka odrzucania roszczeń pokrycia kosztów leczenia od posiadających ubezpieczenie pacjentów jest dobrze znana. Od kilku lat firma UnitedHealthcare jest mocno krytykowana przez środowiska lekarskie za odmawianie pokrywania kosztów leczenia pacjentów, którzy nie mogą się leczyć, choć płacą składki za ubezpieczenie. W latach 2020-22 ilość takich odmów w przypadku UnitedHealthcare uległa podwojeniu.

W wielu przypadkach doprowadziło to do przedwczesnej śmieci pacjentów, którym praktycznie odmówiono leczenia. Dlatego w kontekście takich działań ubezpieczycieli, morderstwo którego dopuścił się Mangione, uznawane jest przez niektórych za bohaterstwo.

Nie wiadomo na razie, co będzie z obiecywaną przez policję nagrodą pieniężną za pomoc w schwytaniu Mangione. W sumie kwota nagrody osiągnęła wysokość 60 tysięcy dolarów, gdyż osobne nagrody wyznaczyła nowojorska policja NYPD (10 tys.) oraz FBI (50 tys.). Na razie wymienia się pracownika McDonald'sa z Pensylwanii jako osobę, która miałaby prawo do tej nagrody, lecz nie wiadomo, czy ją otrzyma i kiedy. Przepisy mówią, że samo aresztowanie poszukiwanego przez policję, nawet po wskazówce osoby trzeciej, nie jest podstawą do wypłacenia nagrody. Najpierw sąd musi uznać Mangione za winnego i go skazać prawomocnym wyrokiem, a decyzję o przyznaniu nagrody muszą jeszcze zatwierdzić urzędnicy z Departamentu Stanu oraz Prokurator Generalny.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!