Matematyka Donalda Trumpa

Prezydent Donald Trump stał się celem kpin i żartów w mediach i internecie po jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi. Prezydent często radykalnie przesadza w określeniu tego, czego dokonał albo co zamierza osiągnąć.

Tak też było, gdy w ubiegły weekend powtórzył swoją obietnicę, że zmusi firmy farmaceutyczne do obniżenia cen. Pisaliśmy już o tym, że dokładnie te same lekarstwa kosztują w innych bogatych krajach znacznie mniej niż w USA. Administracja Trumpa usiłuje wywierać presję na producentów, aby obniżyć ceny na rynku amerykańskim, ale na razie nie przyniosło to skutku.

Prezydent chciał pokazać swoją determinację w tej sprawie i ponownie obiecał, że doprowadzi do spadku cen lekarstw. Mocno jednak przesadził w zapowiedzi, jak bardzo te ceny spadną. "Obetniemy ceny lekarstw o 1200, 1300, 1400, 1500 procent" - stwierdził Donald Trump. I choć wymienił aż cztery liczby, można byłoby to uznać za przejęzyczenie. Ale prezydent za chwilę dodał: "Nie mówię 50 procent. Mówię 1400, 1500 procent".

To oczywiście absurd. Gdyby ceny zostały obniżone o 100 procent, leki byłyby darmowe. Obniżenie ich o większy odsetek oznaczałby cenę ujemną. W internecie natychmiast pojawiły się kpiny, że idąc po lekarstwa, które do tej pory kosztowały 100 dolarów, po obniżce o 1500% dostaniemy lekarstwa i dopłatę 1400 dolarów.

Prezydent Trump z całą powagą mówił jednak o obniżkach powyżej 1000 procent. Nie pozostawił żadnych wątpliwości tłumacząc jeszcze raz: "Będziemy obniżać ceny lekarstw o 1200, 1300, a nawet o 1400 i 1500 procent, nie tylko o 50 procent czy 25 procent, co normalnie byłoby dużo, bo reszta świata płaci mniej za identyczne lekarstwo".

Media przypominają, że Donald Trump wielokrotnie chwalił się swoją inteligencją, a nawet określił się jako "bardzo stabilny geniusz". Jednocześnie często wyzywa swoich przeciwników politycznych od głupich. W połowie lipca zaatakował w taki sposób dwie demokratyczne kongresamanki - Jasmine Crockett z Teksasu i Alexandrię Ocasio-Cortez z Nowego Jorku.

Mówiąc o jednej z nich, że ma "bardzo niskie IQ" (IQ - skrót od słów Intelligence Quotient, oznaczających tzw. iloraz inteligencji), zaproponował, żeby wzięły udział w teście na inteligencję. "Ja miałem prawdziwy test w Walter Reed Medical Center i osiągnąłem pełny sukces [I aced it]. Odpowiedziałem na każde z tych pytań prawidłowo" - stwierdził prezydent.

Wygląda jednak na to, że w tej wypowiedzi także się pomylił. Amerykańskie media prostują, że test, o którym mówi Trump, nie był testem na inteligencję. W kwietniu prezydent rzeczywiście był przebadany w Walter Reed Medical Center. Ale oprócz badania stanu fizycznego jego organizmu został poddany testowi psychologicznemu na umiejętności kognitywne (poznawcze). Badanie ma nazwę Montreal Cognitive Assessment i nie ma nic wspólnego z oceną inteligencji. Polega na sprawdzaniu pamięci, umiejętności rozpoznawania obrazów itp. Donald Trump nigdy nie ujawnił żadnych swoich wyników testu na inteligencję.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!