W Rockefeller Center na Manhattanie odbyła się w ubiegły czwartek debata trzech kandydatów na urząd burmistrza Nowego Jorku. Nie było na niej obecnego burmistrza Erica Adamsa, który w ubiegłym miesiącu wycofał się z kampanii wyborczej.
We wrześniu ubiegłego roku rozpoczęto szereg dochodzeń w związku z podejrzewaniem burmistrza o przyjmowanie łapówek, oszustwa i przyjmowanie wpłat na kampanię z zagranicy, co jest nielegalne. Adams twierdził, że są to polityczne ataki na niego demokratycznej władzy, choć on sam jest demokratą.
Przed wyborami prezydenckimi poparł Donalda Trumpa, za co ten odwdzięczył mu się po wygraniu wyborów. W lutym br. prezydent Trump nakazał prokuratorom federalnym wycofać oskarżenia wobec Adamsa. W kwietniu burmistrz ogłosił, że będzie starał się o reelekcję, ale sondaże nie dawały mu żadnych szans, w związku z czym zrezygnował ze startu w wyborach.
Nowojorczycy będą jednak mieli do wyboru aż dwóch demokratów. Jednym z nich jest Andrew Cuomo, były gubernator stanu Nowy Jork. Nie wygrał w prawyborach demokratów, ale startuje jako kandydat niezależny. Zwycięzcą prawyborów jest Zohran Mamdani, członek stanowego kongresu, który przed tygodniem skończył dopiero 34 lata (Cuomo ma 67 lat). Obaj wzięli udział w telewizyjnej debacie, wraz z kandydatem republikanów, Curtisem Sliwą. Sliwa zasłynął pod koniec lat 70-tych założeniem Guardian Angels (Aniołów Stróżów), obywatelskich patroli w mieście Nowy Jork, borykającym się z przestępczością.
Zohran Mamdani (na fot. z lewej) i Andrew Cuomo (z prawej) to dwaj najpoważniejsi kandydaci na urząd burmistrza Nowego Jorku. Cuomo jest dwa razy starszy od Mamdaniego.
Sliwa nie ma jednak żadnych szans na zwycięstwo w wyborach, a obecnym problemem mieszkańców Nowego Jorku są sprawy ekonomiczne. Wokół problemu rosnących czynszów i kosztów utrzymania swoją kampanię buduje Zohran Mamdani. Obiecuje zamrożenie czynszów w Nowym Jorku oraz wprowadzenie bezpłatnych autobusów miejskich. Pieniądze na ten cel mają pochodzić z podwyższonych podatków dla korporacji i dla najbogatszych mieszkańców.
Mamdani nazywa siebie demokratycznym socjalistą. Prezydent Trump określa go nawet jako komunistę. Co ważniejsze, Trump zapowiada obcięcie federalnych dotacji dla największego miasta w USA, jeżeli burmistrzem zostanie Mamdani.
I właśnie stosunkiem do prezydenta USA, chce odróżnić się od demokratycznego rywala Andrew Cuomo. Powołuje się na wieloletnią znajomość z Trumpem i twierdzi, że jako burmistrz będzie lepiej dogadywał się z prezydentem niż Mamdani. Zohran Mamdani mówi natomiast, że nowojorczycy chcą kogoś, kto potrafi się postawić Trumpowi i on właśnie jest kimś takim.
Sądząc po sondażach, tak rzeczywiście jest. W badaniu Quinnipiac University większość mieszkańców Nowego Jorku opowiedziała się za taką właśnie postawą, a tylko 37% chciałaby negocjacji z Trumpem. Mamdani ma też zdecydowanie większe poparcie, bo aż 46%, natomiast na Cuomo chce głosować tylko 33% osób zamierzających brać udział w wyborach.
Mamdani zwrócił też uwagę, że "nie otrzymuje funduszy od tych samych ofiarodawców, którzy zapewnili Donaldowi Trumpowi drugą kadencję, czego nie może powiedzieć Andrew Cuomo". Przekonuje, że dzięki temu jest bardziej wiarygodny w przeciwstawieniu się Trumpowi. Jest jednak gotowy do współpracy z nim na rzecz obniżenia kosztów życia w Nowym Jorku.
Komentatorzy polityczni piszą, że Trump przez atak na Mamdaniego wspiera Cuomo (prezydent nie udzielił poparcia republikańskiemu kandydatowi Sliwie). Ale bez względu na to, kto wygra, i tak będzie atakował Nowy Jork zdominowany przez demokratów, podobnie jak atakuje inne miasta przez nich rządzone. Tam jednak tłumaczy, że wysyła wojsko ze względu na wysoką przestępczość. W Nowym Jorku zapowiada wysłanie do miasta Gwardii Narodowej, jeżeli wygra Zohran Mamdani. Przyznaje tym samym, że przyczyna wysłania Gwardii będzie polityczna. Użycie wojska ze względów politycznych jest oczywiście nielegalne, a gnębienie wojskiem politycznych oponentów jest typowe dla krajów autorytarnych, a nie demokratycznych.