Amerykańscy geolodzy wyjaśniają fenomen trzęsienia ziemi, które nawiedziło New Jersey 5 kwietnia br. Nie chodzi o to, że w naszym regionie wstrząsy są bardzo rzadkie. Naukowcy oceniają, że takie trzęsienie jak w kwietniu, które miało magnitudę 4,8, zdarza się tu raz na 100 lat. Częstotliwość mocniejszych wstrząsów, o magnitudzie 6, to już tylko raz na 700 lat, a trzęsienie o magnitudzie 7 ma teoretyczne prawdopodobieństwo wydarzenia się raz na 3400 lat.
Kwietniowe trzęsienie było oczywiście rzadkim wydarzeniem, nie notowanym od 1884 roku. Naukowców bardziej jednak zainteresował nietypowy charakter tego trzęsienia. Epicentrum wstrząsów znajdowało się w Tewksbury Township, w centralnym New Jersey.
Gdy sejsmolodzy udali się w ten rejon, spodziewali się zobaczyć wyraźne zniszczenia, jak zawalone kominy, popękany ściany, poodpadane płaty tynku i inne typowe uszkodzenia przy trzęsieniu ziemi o tej sile.
Zamiast tego, usłyszeli jedynie o paru przedmiotach, które w domach zsunęły się z półek i o pojawieniu się małych pęknięć na pomalowanych ścianach. Trzęsienie ziemi dokonało jednak zniszczeń. Tyle że nie w epicentrum, a w rejonach oddalonych o wiele mil. Uszkodzeń doznały trzy rzędy domów Newarku, który znajduje się 35 mil o Tewksbury. Niewielkie zniszczenia zgłosili także mieszkańcy 150 domów w mieście Nowy Jork.
Mapa wstrząsów pokazuje, że energia trzęsienia ziemi powędrowała głównie na wschód, a także na południe - ale z dala od epicentrum.
Zgłoszenia o wstrząsach wypełniła rekordowa liczba ludzi w New Jersey, aż 184 tysiące. Lekkie wstrząsy odczuwali nawet mieszkańcy stanu New Hampshire, 280 mil od epicentrum. Zwykle trzęsienie ziemi wywołuje zdecydowanie najpoważniejsze zniszczenia w epicentrum, a nie z dala od niego. Równie niezwykły był fakt, że wstrząsy były wyraźnie odczuwalne na wschód i północ od epicentrum, ale nie na południe czy zachód. W Filadelfii, czy dalej, w stanie Wirginia, niewielu ludzi je poczuło.
Naukowcy uważają, że ujawniła się w ten sposób nowa linia uskoku tektonicznego, która nigdy wcześniej nie była opisana. Jest w dodatku nietypowa, bo nie biegnie pionowo, ale pod kątem 45 stopni.
Energia wstrząsów wędruje wzdłuż uskoku, co oznacza, że zwykle ujawnia się w epicentrum. Tym razem, powędrowała pod kątem w bardziej oddalone miejsca.
Sejsmolodzy rozmieścili w okolicach Tewksbury kilkadziesiąt sejsmografów, aby obserwować ruchy ziemi w tym miejscu. Chcą dokładniej określić linię uskoku i przewidzieć ewentualne skutki kolejnego trzęsienia ziemi. Tłumaczą przy tym, że trzęsienia w naszym regionie są inne niż w Kalifornii. Tam wynikają z ruchów płyt tektonicznych, które na siebie nacierają. W New Jersey, ruchy powierzchni ziemi są pozostałością zmian sprzed 200 milionów lat. To wtedy Europa oddzieliła się od Ameryki. Ale powierzchnia ziemi układa się tu do dzisiaj. I raz na jakiś czas odczuwamy to jako łagodne trzęsienie ziemi.