Z najnowszych sondaży wynika, że już 22% amerykańskich pracodawców oferuje swoim pracownikom możliwość pracy przez tylko cztery dni w tygodniu. To znaczący wzrost tego odsetka, gdyż jeszcze dwa lata temu jedynie 14% pracodawców w USA zgadzała się na taki układ.
Odchodzenie od tradycyjnego pięciodniowego tygodnia pracy widać najbardziej w Europie. W 2022 roku, w Belgii, tamtejsi legislatorzy uchwalili prawo, które daje pracownikowi możliwości przepracowania roboczotygodnia w cztery dni zamiast w pięć, bez ryzyka utraty części zarobków. Belgia jest pierwszym krajem europejskim, który skrócił tydzień pracy o jeden dzień roboczy.
Na amerykańskim rynku pracy liderami czterodniowego tygodnia pracy są w USA takie firmy jak: Microsoft, Kickstarter, Shake Shack i ThredUp. Uruchomiły one pilotażowe programy krótszego tygodnia pracy dla zatrudnionych. Wprowadzanie skróconego tygodnia pracy jest jednak dla wielu pracodawców dość trudne. Przede wszystkim chodzi o klientów, których trzeba wielokrotnie informować, że w piątki w firmie nikt nie pracuje.
Wielu szefów uważa, że to ryzykowna polityka. Obawiają się bowiem, że część klientów może zadzwonić do konkurencyjnej firmy, w której w piątki wciąż można załatwić sprawę. W amerykańskich firmach, w których pracownicy mogą pracować tylko przez cztery dni w tygodniu, zwykle piątek jest dniem wolnym od pracy. Co oznacza, że weekend trwa tam aż trzy dni.
Najczęściej stosowaną regułą przy czterodniowym tygodniu pracy jest 100-80-100, co oznacza 100% wynagrodzenia za 80% przepracowanych godzin w tradycyjnym tygodniu pracy, przy zachowaniu 100% produktywności pracownika. Co należy rozumieć jako deklarację pracownika, że pracując w skróconym tygodniu pracy zagwarantuje on pracodawcy pełną wydajność pracy za pełne wynagrodzenie.
W praktyce amerykańscy pracodawcy nie są jeszcze gotowi na redukcję godzin w pracy w tygodniu, przy zagwarantowaniu tych samych zarobków. Jednocześnie wprowadzanie czterodniowego tygodnia pracy nie oznacza, że pracownicy w USA pracują tylko przez 32 godziny tygodniowo. Amerykańscy pracodawcy zwykle godzą się na 10-godzinny dzień pracy, przez cztery dni w tygodniu, oferując najczęściej piątek jako dzień wolny.
Zdarza się, że pracownicy otrzymują pulę zadań do wykonania w ciągu czterech dni, przy założeniu, że może to pochłonąć więcej niż standardowe 40 godzin w tygodniu. Bardzo wielu amerykańskich pracowników pracuje więcej niż 40 godzin w tygodniu, bez względu na to, ile liczy ich tydzień pracy. W ubiegłorocznym sondażu przeprowadzonym przez Gallupa, aż 41% ankietowanych pracowników przyznało, że pracują przez co najmniej 45 godzin w tygodniu.
Niektóre branże w USA są bardziej niż inne oporne na oferowanie 4-dniowego tygodnia pracy. Można to zrozumieć, biorąc pod uwagę specyfikę ich pracy. Są to: branża gastronomiczna, hotelarska oraz służba zdrowia i szkolnictwo.
Jednak zmiany docierają również tam. W Dallas sieć restauracji i winiarni Sixty Vines pozwala swoim menedżerom na wprowadzanie czterodniowego tygodnia pracy raz w miesiącu. Zauważono, że zwyczaj ten pozwolił im na zmniejszenie rotacji zatrudnionych w restauracjach tej sieci. Dla wielu pracowników taka elastyczna opcja pracy była dodatkowym powodem, aby pozostać w tej firmie i nie szukać pracy gdzieś indziej. Dla Sixty Vines oznaczało to natomiast oszczędności. Wynikają z tego, że nie trzeba rekrutować nowych ludzi do pracy z taką samą częstotliwością jak przy pięciodniowym tygodniu pracy.
Niektórzy pracodawcy przyznali, że skrócony tydzień pracy oznacza nieco mniejsze koszty prowadzenia biznesu, gdyż przez jeden dodatkowy dzień w tygodniu nie trzeba otwierać firmy. A praca z całego tygodnia i tak jest wykonana. Jednak nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle wszyscy amerykańscy pracodawcy dadzą się przekonać do takiej filozofii zatrudniania.