Chiny uderzają w czuły punkt Amerykanów

Stany Zjednoczone od dawna rywalizują z Chinami na wielu polach. I na niektórych Chiny doganiają, albo nawet już dogoniły Amerykę. Prezydent Donald Trump usiłuje cłami chronić wewnętrzny rynek i wzmocnić rodzimą produkcję w takich branżach, jak elektronika czy motoryzacja. Tymczasem Chińczycy zaatakowali w zupełnie niespodziewanym miejscu. Ale ważnym dla Amerykanów, bo zakup kubka kawy jest dla nich codziennością, a może nawet pewnym rytuałem.

W Stanach Zjednoczonych pojawiła się firma, która chce konkurować ze słynną - w wielu krajach, nie tylko w USA - amerykańską siecią Starbucks. Jej nazwa brzmi dla Amerykanów swojsko - Luckin Coffee. Ale jest to firma chińska.

Asortyment jest typowy dla wszystkich kawiarni. Pierwsze dwa punkty otwarte zostały w Nowym Jorku. Jeden w Greenwich Village, w pobliżu New York University, a więc ewidentnie liczy się tu na studentów. A drugi w turystycznej części Manhattanu, określanej jako NoMad (skrót od słów North i Madison Square Park) - to obszar między Szóstą Avenue i Lexington Avenue oraz pomiędzy 25th Street i 30th Street.

Choć Luckin Coffee to w USA zaledwie dwie kawiarnie, firma Starbucks jest zaniepokojona. Sieć ma 16.621 kawiarni w USA i 35 tysięcy na całym świecie. Ale nowa chińska sieć jest dla niej zagrożeniem. Powstała w 2017 roku, ale w Chinach przewyższyła Starbucks liczbą lokalizacji już w 2019 roku.

Nazwa brzmi dla Amerykanów swojsko, ale na szyldzie widać też napis po chińsku.


Jej punkty oferują zwykle najprostsze usługi i kawę tylko na wynos. Co ciekawe, płacić można wyłącznie telefonem. Ale prostota zapewne pomogła szybko rozwinąć sieć, stosunkowo niskim kosztem. Luckin Coffee ma już w Chinach 22 tysiące lokalizacji i kilkadziesiąt w Singapurze. A w 2023 roku prześcignęła w Chinach Starbucks także pod względem obrotów.

Chińczycy rozwijają swoją firmę niezwykle agresywnie i sięgają po różne środki. W 2019 roku złożyli wniosek o wejście na nowojorską giełdę.

Do rozpoczęcia sprzedaży ich akcji jednak nie doszło, bo odkryto fałszerstwo. Luckin Coffee zawyżyło w podanych informacjach swoje dochody, co miało pomóc w osiągnięciu wyższej ceny za akcję. Giełdowy strażnik, czyli Securities and Exchange Commission, nie tylko nie wpuścił firmy na rynek akcji, ale nałożył też na nią karę w wysokości 180 milionów dolarów.

Po kilku latach firma Luckin Coffee pojawiła się jednak w Nowym Jorku. Wprawdzie nie na Wall Street, ale w dwóch innych lokalizacjach, gdzie nie zarobi takich pieniędzy, jak przy wejściu na giełdę. Ale nie ma wątpliwości, że to dopiero początek.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!