Urząd dbający o emerytury i renty dla Amerykanów, Social Security Administration (SSA) ogłosił, że od przyszłego roku fundusze SSA pozwolą na wypłatę tylko 75% świadczeń. To dopiero początek problemów, bo według znanych od dawna wyliczeń, około 2032 roku fundusze wyczerpią się zupełnie. Oczywiście państwo będzie musiało zadbać o wypłaty, ale w jaki sposób ma to zrobić, jeszcze nie zdecydowano.
O problemie pisaliśmy już wielokrotnie. Politycy od lat odsuwają decyzję, jakie zmiany wprowadzić w systemie Social Security, aby pozostał wypłacalny. Fundusze SSA kurczą się z kilku powodów. Jednym z nich jest oczywiście coraz mniejszy stosunek populacji pracującej do populacji emerytów. Obecnie emerytury rozpoczyna pokolenie wyżu demograficznego po II wojnie światowej, nazywane baby boomers.
Do tego dokłada się wydłużająca się średnia życia Amerykanów, co oznacza konieczność wypłaty emerytury przez dłuższy okres. Problem powiększa kryzys klasy średniej, której zarobki nie rosną już tak, jak dawniej, a więc składki emerytalne są ograniczone.
Politolodzy z University of Maryland postanowili sprawdzić, na jakie zmiany w systemie są gotowi sami Amerykanie. Przeprowadzili duży sondaż ogólnokrajowy, w którym przepytano aż 4677 osób. Zaproponowali badanym dość drastyczne rozwiązanie problemu, które okazało się jednak dość powszechnie akceptowane. Aż 75% Amerykanów zgodziło się, aby rozwiązaniem było zmniejszenie emerytur dla osób, które wypracowały sobie najwyższe świadczenia.
Urząd kontrolujący amerykański rząd - Government Accountability Office - podaje, że koszty Social Security Administration są już obecnie wyższe od dochodów i tak pozostanie przez wiele dekad.
Naukowcy nie poprzestali na tak ogólnym pytaniu. Wyliczyli, że zmniejszyć emerytury należałoby grupie aż 40% emerytów. Co najmniej 40%, bo wówczas braki w funduszu SSA zmniejszyłyby się o 23%, wobec braku 25% już w przyszłym roku. Badanych zapytano więc, czy zgadzają się, aby obniżyć emerytury dla grupy aż 40% osób z najwyższymi świadczeniami, aby rozwiązać problem wypłat. Nieco ponad połowa ankietowanych - 53% - uznała, że to dobry pomysł.
Oczywiście zmniejszanie emerytur tylko dla części Amerykanów jest rozwiązaniem niesprawiedliwym. Zapewne okazałoby się także niekonstytucyjnym, więc trzeba szukać innych rozwiązań.
Pomysłów, skąd wziąć pieniądze w najbliższych latach jest dużo różnych. Ale ekonomiści twierdzą, że docelowo nie da się uniknąć dwóch metod, które są bolesne, a więc politycznie niepopularne.
Pierwszą z nich jest zwiększenie podatku odprowadzanego na SSA, który już dziś nie jest mały. Od każdej wypłaty pracownik płaci 6,2%, a drugie 6,2% płaci również jego pracodawca. A więc od każdych 100 dolarów wypłaty, SSA pobiera łącznie 12,40 dolara. Druga metoda to po prostu podwyższenie wieku emerytalnego. A obecnie dopiero kończy się jego stopniowe podwyższanie do 67 lat (dla kobiet i mężczyzn), z wcześniejszych 65 lat. Wiek 67 lat dotyczy osób urodzonych od 1960 roku. Każda z dwóch metod będzie politycznym obciążeniem każdego, kto ją wprowadzi. Dlatego od lat nikt tego jeszcze nie zrobił i pieniędzy brakuje.