Ameryka zwolni rozwój fotowoltaiki

Pisaliśmy niedawno o niechęci prezydenta Donalda Trumpa do energii wiatrowej. Twierdzi on, że "to jest najdroższa forma energii" i że inne państwa od niej odchodzą. W rzeczywistości jest odwrotnie - energia z wiatru jest obecnie jedną z najtańszych i wiele rozwiniętych krajów (także Stany Zjednoczone) korzysta z niej w coraz większym stopniu.

Ale prezydent wypowiada się negatywnie także o energii słonecznej. W ustawie Big Beautiful Bill, którą podpisał 4 lipca, zapisano likwidację kredytu podatkowego w wysokości 30% dla osób, które zakładają w domu baterie fotowoltaiczne. Kredyt skończy się wraz z bieżącym rokiem.

Poprzedni prezydent Joe Biden z kolei bardzo faworyzował zieloną energię. Kredyty podatkowe zostały zamieszczone w jego dużej ustawie z 2022 roku, Inflation Reduction Act. Dzięki temu, w ciągu ostatnich trzech lat przybyło wiele nowych instalacji, nie tylko na prywatnych domach, ale także na firmach i w postaci farm słonecznych.

W pierwszym kwartale bieżącego roku, łączna moc nowych instalacji wyniosła 10,8 gigawata. Zdecydowana większość należy do dużych korporacji. Prywatne instalacje stanowią w tym tylko 1,1 GW. To spadek w stosunku do ubiegłego roku o 13%, bo hamulcem są wysokie stopy procentowe. A prywatne instalacje zwykle są zakładane przy wsparciu kredytowym.

Prezydent Donald Trump nie chce ani fotowoltaiki, ani energii z wiatru.


Ale do roku 2030 spodziewany jest mimo wszystko wzrost mocy instalowanej przez prywatne osoby. Rosnąca cena energii elektrycznej będzie czynić instalację fotowoltaiczną coraz bardziej opłacalną, a stopy procentowe zapewne spadną. Inaczej jest z komerycyjnymi instalacjami, które według przewidywań Solar Energy Industries Association, będą mniejsze. O ile w całym roku bieżącym ma przybyć 48,6 GW mocy ze słońca, tak w 2030 roku przewiduje się, że nowe projekty będą miały łączną moc 43,5 GW.

Powodem ma być przestawienie polityki obecnej administracji na wspieranie paliw kopalnych, a także wprowadzane cła. Na stal i aluminium wynoszą one aż 50%. To oczywiście nie zahamuje rozwoju fotowoltaiki, ale go spowolni.

Najbardziej ucierpią stany, w których warunki na korzystanie z energii słonecznej są najlepsze. W pierwszym kwartale bieżącego roku, 65% nowych instalacji fotowoltaicznych powstało tylko w pięciu stanach. Są to Kalifornia, Teksas, Floryda, ale także stany położone na północy USA - Indiana i Ohio.

Oczywiście baterie fotowoltaiczne działają we wszystkich stanach. W New Jersey, firma energetyczna PSEG już kilkanaście lat temu wprowadziła nowatorskie rozwiązanie farmy solarnej rozproszonej na wiele punktów. Pojedyncze panele fotowoltaiczne zainstalowano na słupach energetycznych, dzięki czemu niepotrzebne było zajmowanie (i kupowanie) dużego terenu. W ramach programu Solar 4 All wykorzystano aż 174 tysiące słupów. Zainstalowane na słupach baterie mają łączną moc 125 MW. Instalowane na ziemi, wymagałyby powierzchnni 170 akrów (69 hektarów).

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!