Prezydent Donald Trump podjął decyzję o zaprzestaniu produkcji monety o nominale jednego centa, tłumacząc to kompletną nieopłacalnością tego procesu. W minionym tygodniu prezydent wydał polecenie Departamentowi Skarbu, aby zakończyć emitowanie monety, która pojawiła się w obiegu w USA aż 238 lat temu. Amerykańska jednocentówka, nazywana potocznie "penny" musi zniknąć, gdyż jej produkcja jest zbyt droga - tłumaczy Trump, argumentując swoją decyzję koniecznością ograniczania wydatków skarbu państwa.
Pomysł o zaprzestaniu produkowania przez amerykańską mennicę jednocentówki nie jest nowy. Od wielu lat rozważano taką ewentualność, z uwagi na rosnące koszty produkcji tej monety. Jednocentówka zawiera w sobie cynk i miedź - metale które w ostatnim czasie mocno podrożały.
Głównie z uwagi na rosnące koszty materiału, tylko w 2024 roku koszt produkcji jednocentówki wzrósł o ponad 20%. W ubiegłym roku amerykańska mennica musiała wydać w sumie aż 3,69 centa, aby wyprodukować jedną jednocentówkę.
Za rezygnacją z dalszego emitowania tej monety opowiada się Elon Musk, szef nowo utworzonego departamentu d/s efektywności rządu (Department of Government Efficiency - w skrócie DOGE). Elon Musk wylicza, że w 2023 roku fiskalnym amerykański rząd wydał prawie 180 milionów dolarów na wyprodukowanie monet o nominalne jednego centa. Wówczas wyprodukowano 4,5 miliarda tych monet stanowiących około 40-procentowy odsetek z wyprodukowanych wówczas monet wszystkich nominałów.
Przez krótki okres, w latach 1864-1873, w USA produkowane były także monety 2-centowe.
Dalsze wydawanie pieniędzy na produkcję drogich jednocentówek, które mają coraz mniejsze znaczenie w obiegu jest marnotrawieniem pieniędzy publicznych - argumentują Musk oraz prezydent Trump.
Z badań wynika, że w oficjalnym obiegu znajduje się nadal około 250 miliardów monet jednocentowych, lecz trudno oszacować, ile z tych monet faktycznie jest używanych przez konsumentów - większość z nich prawdopodobnie zalega w domach mieszkańców USA. Z powodu niepraktyczności zastosowania monet o najmniejszym nominale, w Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii już dawno zrezygnowano z jednocentówek.
Zwraca się też uwagę na systematyczne odchodzenie amerykańskich konsumentów od używania gotówki w codziennym życiu. Z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Capital One Shopping Research wynika, że 11% Amerykanów twierdzi, że w ogóle nie używa gotówki. Natomiast 73% podaje, używa jej w mniej niż połowie przypadków płacenia za zakupy. Przewiduje się, że pod koniec 2025 roku, co najmniej 51% amerykańskim konsumentom zdarzać się będą tygodnie, w których nie będą w ogóle używać gotówki.
Zasadne jest pytanie, czy rezygnacja z monet zakończy się na jednocentówce. Bo produkcja amerykańskiej 5-centówki jest również nieopłacalna. Koszt wyprodukowania jednej monety nazywanej "nickel" kosztuje obecnie aż 15 centów.
Niektórzy przewidują, że zaprzestanie produkcji jednocentówki i jej stopniowe znikanie z obiegu spowoduje zwiększone zapotrzebowanie na 5-centówki, których emisja przynosi jeszcze większe straty. Zatem ostateczne oszczędności z tytułu zaprzestania "bicia" jednocentówek mogą okazać się pozorne. Chyba, że amerykańska mennica zrezygnuje także z 5-centówek.
Z kolei komentatorzy polityczni zastanawiają się, na ile zarządzenie prezydenta Trumpa o zaprzestaniu produkcji jednocentówek jest w ogóle wykonalne. Trump skierował wprawdzie takie polecenie obecnemu szefowi Departamentu Skarbu, którego sam powołał (jest nim Scott Bessent), ale amerykańskie prawo stanowi, że tylko Kongres posiada uprawnienia do decydowania, jakie monety i banknoty mają znajdować się w oficjalnym obiegu w USA. Przewagę mają tam rebuplikanie, więc być może Kongres podporządkuje się prezydentowi.