Poplątane emocje

O emocjach mówi się dużo i często, jednak większość z nas ma trudności w ich rozpoznawaniu i reagowaniu na nie. Czujemy się przytłoczeni i zalewani uczuciami albo przeciwnie, wydaje nam się, że nie czujemy nic.

Wielu z nas miałoby problem z odpowiedzią na pytanie: co teraz czujesz? Może to świadczyć o tym, że mamy słaby kontakt z samym sobą. Niektórzy z nas obawiają się wyrażania emocji, dlatego zaczynają robić to nie wprost. Wychodzą na przykład z domu i nie informują o tym pozostałych domowników, milczą albo odwracają wzrok, gdy się z czymś nie zgadzają, czy mówią coś konfrontacyjnego, by za chwilę stwierdzić, że nie mieli tego na myśli. Postawa pasywno-agresywna może mieć wpływ na zakłócanie i niszczenie nawet najbliższych relacji międzyludzkich.

Długotrwałe ukrywanie swoich emocji może prowadzić do niespodziewanego wybuchu. Wystarczy wtedy coś małoznaczącego albo zupełnie niezwiązanego z daną sytuacją, aby doszło do awantury. Uczucia, które były skrzętnie chowane, ulegają rozładowaniu z podwójną siłą. Niektórzy zaś czują dojmujący smutek, który nie ma wyraźnego powodu. Po przyjrzeniu mu się bliżej, okazuje się, że wynika on z niedostrzegania i niezajmowania się innymi emocjami, które pojawiały się w różnych sytuacjach. Choć zmierzanie się z doświadczanymi uczuciami może być wyzwaniem, często bywa jedyną możliwością, by zrozumieć i nauczyć się je regulować.

Amerykański psycholog, Paul Ekman, którego uznaje się za pioniera w badaniu emocji i sposobów ich wyrażania, wyróżnił siedem emocji podstawowych, które są uniwersalne i ponadkulturowe. Oznacza to, że są podobnie odczuwane, nazywane, wyrażane i rozumiane przez większość ludzi na świecie. Są one zwane również emocjami wrodzonymi lub pierwotnymi. Te emocje to: smutek, strach, złość, wstręt, pogarda, radość, zaskoczenie. Oczywiście uczuć i stanów, których doświadczamy, jest dużo więcej jak np: duma, wstyd, zażenowanie, czy podniecenie.

Teorię Ekmana podważyła Lisa Feldman Barett. Stwierdziła, że wszystko co dociera do naszego mózgu, to informacja o tym, czy doświadczenie jest przyjemne czy nieprzyjemne oraz to, czy pobudzające czy uspokajające. Cała reszta to nałożone na te dwa proste sygnały normy społeczne, wzorce kulturowe i inne koncepty naszej społecznej rzeczywistości, której zostaliśmy nauczeni.

Emocje nie są ani dobre, ani złe, choć niektóre mogą być bardzo trudne. Od tych przykrych często uciekamy. Czas trwania emocji określa się jako krótki, czasem jest to kilka sekund. Jednak zawsze są wywołane przez jakiś bodziec, nie pojawiają się bez przyczyny. Emocje są dla nas przede wszystkim informacją, że coś się w nas dzieje. Niełatwo to zrobić, ale warto się przyjrzeć temu, przed czym uciekamy. To ważne, by zadać sobie pytanie: z czym nie chcę się konfrontować, przed czym próbuję się ochronić? Kiedy dowiemy się, co tak naprawdę się w nas wydarza, możemy dostrzec, że powód naszego strachu, przed którym próbowaliśmy się schronić, w zasadzie był błahy.

Emocja zawiera trzy składniki: poznawczy, fizjologiczny i behawioralny. Podczas silnych emocji pobudzany jest autonomiczny układ nerwowy. Komponent poznawczy to zlokalizowanie źródła zagrożenia, a fizjologiczny to np: przyśpieszone bicie serca, oddechu, pocenie się.

Spróbujmy na chwilę odłożyć na bok to, czym się aktualnie zajmujemy i spróbować uchwycić emocję, której w danej chwili doświadczamy. Samo nazwanie jej i pozwolenie, by była obecna w naszym życiu, pomaga w oswojeniu i wyrażeniu tego uczucia w konstruktywny sposób. To ważne, by zadbać o swój komfort: wyjść do innego pomieszczenia, skupić się na własnym oddechu czy wczuć w bicie własnego serca - delikatne wyciszenie i przeniesienie uwagi na siebie także może być pomocne w okiełznaniu emocji.

W niektórych sytuacjach warto skorzystać z pomocy psychologa czy lekarza, którzy wysłuchają naszej historii i będą towarzyszyć nam w wyrażaniu emocji w konstruktywny sposób. Często samo podzielenie się z kimś swoimi obawami, smutkami i radościami sprawia, że niesiony ciężar staje się lżejszy.

A co robić, gdy wydaje nam się, że nie czujemy nic? Czy możemy jakoś obudzić emocje? Najważniejsza jest ciekawość, ale i konsekwencja w pogłębianiu kontaktu z samym sobą. Dostrzeżenie każdego dnia jakiejś emocji będzie cenniejsze niż skupienie się na nich raz w tygodniu przez kilka godzin. Z uważnością i przenoszeniem uwagi na siebie jest jak z treningami - im częściej będziemy to robić, tym łatwiej będzie nam zarządzać emocjami - zarówno tymi, które są przyjemne, jak i tymi, które postrzegamy jako trudne.

Czymś, co budzi w nas mnóstwo emocji jest miłość. Chociaż trudno nam czasem zrozumieć, że to co czujemy, to właśnie miłość. Jak zrozumieć swoje uczucia? Jak rozpoznać, czy to co czujemy to zakochanie, przywiązanie czy miłość? Zakochanie, choć jest stanem, który naturalnie kojarzy się nam z miłością, niestety ma z nią niewiele wspólnego. Dla naszego organizmu jest to stan wzmożonego napięcia i stresu. Będąc zakochanym, często zaczynamy w siebie wątpić. Wydaje się nam, że jesteśmy niewystarczająco ciekawi, wykształceni, zabawni itd. Co więcej, w początkowych fazach relacji rzadko kiedy jesteśmy w pełni autentyczni, staramy się wywrzeć na drugiej osobie pozytywne wrażenie i przekonać ją do siebie. Nie mówimy zbyt wiele o swoich prawdziwych uczuciach. W takich okolicznościach trudno więc zbudować zaufanie między dwiema osobami.

Miłość cechuje się mniejszą ekscytacją, jest tam więcej prawdy i spokoju. Pojawia się także przestrzeń na zauważenie swoich potrzeb i gotowość, by je wzajemnie realizować. Powoli się otwieramy i zaczynamy dzielić się z drugą osobą nie tylko radosnymi, ale także smutnymi i mniej przyjemnymi momentami ze swojego życia. Zaczynamy ufać, że zostaniemy przyjęci i zaakceptowani takimi, jakimi jesteśmy.

Emocje towarzyszą nam od początku i są niezbędne do codziennego funkcjonowania. Nie tylko dlatego, że informują nas na temat naszych potrzeb, ale również motywują do działania lub jego unikania, pomagają w podejmowaniu decyzji oraz warunkują komunikację i budowanie relacji z innymi.

W codziennej bieganinie często nie zwracamy uwagi na to, co dzieje się w naszym wnętrzu. Brakuje nam czasu i miejsca na przyglądanie się i bieżące zajmowanie się własnymi emocjami. Warto zadbać o to, by jednak zajrzeć do własnego wnętrza. Niech to będzie minimum 30 minut, które będziemy mogli przeznaczyć tylko dla siebie - bez dzwoniącego telefonu, powiadomień z mediów społecznościowych, czy rozmyślania o tym, co jeszcze trzeba załatwić w tym tygodniu. Wyjdźmy na spacer, w czasie marszu skupmy się na tym, co dzieje się w naszym wnętrzu.

Zobaczmy, jak reagujemy na samotny spacer, który nie ma celu i nie daje namacalnego efektu. Jak to jest iść powoli i nie spieszyć się? Jakie wówczas odczuwamy emocje: ulgę, radość a może złość albo poirytowanie? To ważne, by pamiętać, że każda z nich jest mile widziana i akceptowana. Nie oceniajmy ich, zauważmy że są. Samo to, że mamy możliwość wyciszyć się i spędzić czas we własnym towarzystwie, jest pomocne w dalszym oswajaniu własnych emocji. Po kilku takich wyjściach poczujemy się lżej, spokojniej i bliżej siebie niż dotychczas.

Jeśli uświadomimy sobie, jakie emocje w danej chwili nam towarzyszą, wtedy możemy w odpowiedni sposób reagować na sytuacje, które nas spotykają. Dzięki temu potrafimy stawiać ludziom granice i bronić ich, kiedy są naruszane. Nie ulegamy wtedy wpływom innych ludzi, np. nie godzimy się na spędzanie czasu z osobami, których nie lubimy. Ta zdolność do rozpoznawania w sobie oraz w innych ludziach określonych emocji, określana jest jako inteligencja emocjonalna.

Nauczmy się asertywności w wyrażaniu swoich emocji. Niech irytacja czy złość, które towarzyszą nam w codziennym życiu nie wezmą góry nad zadowoleniem z siebie i z życia. Na pewno pomogą temu wyjście na dobrą kawę do Starbucks czy Dunkin' Donuts. Albo do centrum handlowego na zakupy czy choćby pooglądanie nowości. Dobrym sposobem dla każdego na wyrzucenie z siebie stresu jest też wyjście na siłownię. Endorfiny zadbają o to, by nasze pozytywne emocje wzięły górę.


Informacje zawarte w rubryce "Dla Zdrowia i Urody" nie stanowią porady lekarskiej i nigdy nie powinny jej zastępować. Wszelkie zabiegi muszą być wykonywane przez dyplomowanych specjalistów, a lekarstwa lub inne preparaty mogą być przyjmowane wyłącznie po konsultacji z lekarzem.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!