Akurat zrobiło się ciepło, ale prognoza na Halloween pokazuje już prawdziwie jesienną pogodę. A nieprzyjemna aura sprawia, że potrzebujemy ciepła i otulenia. To dobry czas, żeby o siebie zadbać. Jak się rozpieścić, gdy pogoda nie rozpieszcza?
Pojęcie "self-care" można przetłumaczyć na język polski jako "osiędbanie". Słowo to jest pojęciem stosunkowo młodym. Wcześniejsze "zadbaj o siebie" albo "osoba zadbana" kojarzyło się ze spełnianiem standardów estetycznych. Dbanie o siebie oznaczało upiększanie - paznokcie, włosy, ubrania. Nikt wtedy nie mówił, że badania profilaktyczne czy korzystanie z psychoterapii, to także forma dbania o siebie. Sport uprawiało się, żeby schudnąć, na osoby korzystające z psychoterapii mówiło się "świry".
Ale choroby psychiczne czy inne zaburzenia zostały znormalizowane i nie są powodem do wstydu. Mówimy o treningu mięśni dna miednicy, coraz mniej pruderyjnie mówimy o sprawach związanych z seksualnością. Czasy się zmieniają, zmieniają się także wyzwania. I słowa, jak np. owo osiędbanie.
Naszych rodziców nie trzeba było uczyć odpoczynku. Chodzili na ryby, jeździli na wczasy pod gruszą, patrzyli w chmury, korzystali z uroków działki. Dziś osiędbanie to w dużej mierze wychodzenie z kultu produktywności. Słowem, zawsze mamy coś do zrobienia i trudno jest nam odłożyć wszystko na bok i przyjemnie się ponudzić.
Warto dbać o siebie, ale w chłodny, szarobury czas jesieni często brakuje nam energii, a brak słońca obniża nastrój. Co możemy zrobić, aby zaznać więcej radości jesienią i zimą? Podążać za zmysłami. Jest to rada przydatna w zasadzie cały rok. To zmysły tworzyły nasze najlepsze wspomnienia z dzieciństwa. Spadek energii też jest w porządku, pozwala nam poleżeć pod kocem, poczytać czy obejrzeć ciekawy film. Dobrze jest zagłębić się w tym, co sezonowe. Pojechać na łono natury, nazbierać liści, kasztanów. W domu upiec dynię czy ciasteczka korzenne. W większości nie lubimy jesieni i zimy, ale nie traćmy czasu na narzekanie. Starajmy się czerpać jak najwięcej z tych pór roku.
Możemy się rozgrzać w chłodniejsze dni ruchem, który powinien być intensywniejszy niż latem, wełnianym swetrem, czapką, ale także odpowiednią dietą czy naparami. Wzmacniajmy odporność, wychodźmy codziennie na spacer, na minimum 30 minut, niezależnie od pogody. Będzie to działać zbawiennie na nasz organizm - pobudzi krążenie i zwiększy dotlenienie komórek. Nie zapominajmy o nawadnianiu organizmu. Dobra jest woda, ale w okresie jesienno-zimowym dobrze się sprawdzą herbatki rozgrzewające z dodatkiem imbiru, cynamonu czy cytryny.
Osiędbanie możemy podzielić na intelektualne, emocjonalne, fizyczne, duchowe, finansowe, związane z relacjami i regeneracją. Nie da się w pełni zadbać o każdą z tych sfer jednocześnie. Mając małe dziecko, walcząc o awans czy planując podróż, siłą rzeczy naruszymy niektóre z tych sfer. Jak zadbać w miarę możliwości o balans? W podróży możemy praktykować pewne rytuały, których trzymamy się w domu. Walcząc o awans możemy zapewnić sobie smaczne posiłki. Można być zamożnym ale nieszczęśliwym, jeśli się nie zadba o rozwój duchowy i poczucie sensu. Z drugiej strony duchowość niekoniecznie przyniesie nam radość, kiedy nie mamy czym zapłacić za mieszkanie lub zapewnić dziecku odpowiedniej opieki. Powinniśmy sobie zadać pytanie, czego teraz potrzebuję, a co chwilowo odpuszczam.
Jesienią też chodzimy na spacery. Tyle, że w chłodniejsze dni trzeba się odpowiednio ubrać.
Żyjąc w zgodzie z sezonowością, powinniśmy też dostosować do niej naszą dietę, która będzie sprzyjać utrzymaniu ciepła. Trzeba zwrócić uwagę na to, co oczywiste, a tak często niezauważane - że jesień to czas dojrzałych owoców, warzyw korzeniowych. Naturalnym jest, że mamy mniejszą ochotę na sałatki z zielonych listków, kiełków, które dopiero co wyszły z ziemi. Kroimy jedzenie w większe kawałki, dodajemy więcej tłuszczu, pieczemy, dłużej gotujemy i dusimy. Szukamy pomarańczowych warzyw. Dodajemy przyprawy pobudzające krążenie i trawienie: cynamon, czarny pieprz, imbir, koper włoski, kumin, curry. Możemy też zauważyć, że mamy większy apetyt, i to jest OK, pod warunkiem, że jemy odżywcze potrawy, a nie zajadamy się przekąskami. Nestety, po słodkich przekąskach i chwilowym zastrzyku energii możemy znów szybko zrobić się ospali. Jest to związane z wahaniami poziomu glukozy we krwi. Dobrym zamiennikiem słodyczy są suszone owoce, orzechy.
W jesienno-zimowym okresie powinniśmy też więcej spać. Kłaść się do łóżka wcześniej i wcześniej wstawać, by móc dostosować się do jesiennego trybu dnia. Odpowiednia ilość snu wpływa korzystnie na równowagę metaboliczną, odporność, regenerację komórek i pracę układu nerwowego. Z tego względu niedobór snu pośrednio przyczynia się do zachwiania równowagi procesów zachodzących w ciele człowieka.
Powinniśmy wyciszać się przed snem, ograniczyć niebieskie światło ekranów, będzie to sygnał dla naszego organizmu aby zwiększyć produkcję hormonu snu, melatoniny. Wskazane jest otulić się kocami czy poduszeczkami, przytulić do drugiej osoby lub kota czy psa.
Powinniśmy czytać książki dla przyjemności - lekkie, wciągające, relaksujące. Nie zapomnijmy też zadbać o odpowiednią temperaturę w sypialni. Byłoby dobrze dostosować ją do naszych preferencji. Jedni wolą chłód, inni wolą grubszą kołdrę i wyższą temperaturę. Dobrze jest wywietrzyć sypialnię przed położeniem się do snu.
Jeśli ktoś ma potrzebę ucięcia sobie drzemki w ciągu dnia, to lepsze to niż kolejna porcja kawy. Drzemka pozwoli nabrać sił, odświeżyć umysł. Nie powinna być jednak zbyt długa - 15-20 minut wystarczy, aby odczuć spadek poziomu odczuwanego stresu, pobudzić kreatywność i dostarczyć energii na resztę dnia. Drzemka potrzebna jest nam, aby w chwili zmęczenia zaburzone funkcje w naszym ciele mogły wrócić do normy.
Kiedy na zewnątrz robi się chłodno i są skoki temperatury, dobrze jest ubierać się na tzw. cebulkę. W razie wzrostu temperatury możemy wtedy zdjąć jedną warstwę. Nie przegrzejemy się wtedy, ani nie wychłodzimy.
Słońca na zewnątrz będzie coraz mniej, więc należy wspomagać się suplementacją witaminy D. Przyczynia się ona do prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego i mięśni. Pomaga w utrzymaniu zdrowych kości i zębów oraz ułatwia wchłanianie wapnia i fosforu z układu pokarmowego. Brak słońca może też wpłynąć na mniejszą produkcję hormonu szczęścia, czyli serotoniny. Nic dziwnego, że czujemy się wtedy gorzej. Jesień powinna być czasem zwiększonej czujności dla osób chorych na depresję, gdyż może się ona wówczas zaostrzyć.
Wielu z nas uważa jesień za najmniej korzystną porę roku, bo zmienia się funkcjonowanie naszego zegara biologicznego. Regulowany jest on cykliczną zmianą światła i ciemności. Gdy przychodzi jesień, organizm nasz potrzebuje czasu, aby zaadaptować się do funkcjonowania w warunkach zmniejszonej ilości światła.
Najczęściej spotykanymi objawami przesilenia jesiennego są: uczucie przygnębienia lub smutku bez wyraźnej przyczyny, senność, zmęczenie, apatia i brak energii, drażliwość lub wahania nastroju, zaburzenia związane z apetytem, niska motywacja do działania, utrata zainteresowań dotychczasowymi aktywnościami. Jeśli te objawy nie miną, a wręcz zaczną utrudniać codzienne funkcjonowanie, warto skontaktować się z lekarzem.
Przejście pory roku z lata w jesień może być mniej dokuczliwe, jeśli zastosujemy się do wskazanych wyżej porad. "Self-care" czyli osiędbanie odgrywa w tym procesie bardzo dużą rolę. Nasz zegar biologiczny daje nam znać, że oto nadeszła nowa pora roku. Myślimy, że po gorącym lecie w końcu będzie trochę wytchnienia. Jednak nie do końca tak jest. Musimy się dostosować do chłodniejszej pory roku i mniejszej ilości światła słonecznego. Wskazane jest, aby jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu. Jedźmy nad ocean, w góry, do lasu czy choćby do parku. Każda aktywność na świeżym powietrzu jest jak najbardziej wskazana. Dbajmy o siebie czyli osiędbajmy!
Informacje zawarte w rubryce "Dla Zdrowia i Urody" nie stanowią porady lekarskiej i nigdy nie powinny jej zastępować. Wszelkie zabiegi muszą być wykonywane przez dyplomowanych specjalistów, a lekarstwa lub inne preparaty mogą być przyjmowane wyłącznie po konsultacji z lekarzem.