Odporność drobnoustrojów (bakterii, grzybów) na środki mające je zwalczać, czyli przeciwdrobnoustrojowe (np. antybiotyki) jest obecnie jednym z największych zagrożeń, z jakim mierzą się współczesne społeczeństwa.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że w 2019 roku oporność bakterii przyczyniła się do śmierci 4,95 mln osób. Co więcej, przewiduje się, że do 2050 roku liczba zgonów spowodowanych zakażeniami bakteriami lekoopornymi może osiągnąć nawet 169 mln rocznie. W ciągu prawie stu lat od wprowadzenia antybiotyków do lecznictwa (pierwszy antybiotyk - penicylinę - odkryto w 1928 roku) zdołały one zrewolucjonizować walkę z chorobami zakaźnymi, wydłużyły średnią długość życia ludzi na świecie o 23 lata i umożliwiły przeprowadzenie wielu nowoczesnych operacji, jak na przykład operacje na otwartym sercu. Nie ulega wątlpliwości, że antybiotyki to jedno z największych osiągnięć medycyny dwudziestego wieku.
W USA problem antybiotykooporności jest bardzo poważny, podobnie jak w innych rozwiniętych krajach. Wdrożono federalny program redukcji nadmiernego stosowania antybiotyków, podobne działania podjęły kraje Unii Europejskiej. Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) aktywnie monitoruje nowe, lekooporne szczepy bakterii i wydaje ostrzeżenia. Dane wskazują, że na świecie liczba przepisywanych antybiotyków z roku na rok rośnie, choć nie obserwuje się istotnych zmian w częstości rozpoznawanych infekcji.
Czym jest antybiotykooporność i co ją powoduje? O antybiotykooporności mówimy wtedy, gdy patogeny nabywają zdolności do "omijania" mechanizmów działania antybiotyków, co uniemożliwia skuteczne leczenie zakażeń bakteryjnych i grzybiczych. Główne mechanizmy oporności to: ograniczenie wchłaniania leku, modyfikacja miejsca docelowego leku, inaktywacja leku oraz aktywny wypływ leku z komórki. Warto podkreślić, że antybiotykoterapia jest skuteczna wyłącznie w przypadku infekcji bakteryjnych, grzybiczych, a nie wirusowych, co bywa często mylone.
Statystycznie, infekcje bakteryjne występują rzadziej niż wirusowe. Dobrym przykładem są ostre zapalenia gardła i migdałków, których liczba znacząco wzrasta w okresie jesienno-zimowym oraz wiosną. Z uwagi na duży dyskomfort związany z bólem gardła, pacjenci często sami proszą o wypisanie antybiotyku, wierząc, że to właśnie on im pomoże i skróci czas trwania objawów. Tymczasem u dorosłych pacjentów infekcje gardła w 90-95 procentach przypadków są wywołane przez wirusy. Oznacza to, że w większości przypadków leczenie objawowe, czyli stosowanie leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych w zupełności wystarcza.
Przyczyny rosnącej antybiotykooporności według WHO to:
♦nadmierne i niewłaściwe stosowanie antybiotyków (przepisywanie ich w sytuacjach, gdy nie są konieczne oraz przyjmowanie antybiotyków przez pacjentów niezgodnie z zaleceniami, takie jak przedwczesne przerywanie terapii czy niewłaściwe dawkowanie);
♦słaba kontrola zakażeń oraz niewystarczające standardy higieny (zwłaszcza w placówkach medycznych w niektórych rejonach świata);
♦brak nowych leków (mała liczba nowych antybiotyków w fazie rozwoju, co utrudnia walkę z coraz bardziej opornymi bakteriami);
♦nadużywanie antybiotyków w rolnictwie i rybołóstwie (stosowanie tych środków w hodowli zwierząt i ryb).
Jednym z najpoważniejszych globalnych skutków niewłaściwego stosowania antybiotyków jest rozwój antybiotykooporności. Oznacza to, że bakterie stają się niewrażliwe na leczenie, a w przyszłości nawet proste infekcje mogą być trudne lub wręcz niemożliwe do wyleczenia. Długotrwałe lub nieuzasadnione kuracje antybiotykowe mogą osłabiać odporność i zwiększać ryzyko rozwoju innych chorób, np. astmy, otyłości czy cukrzycy.
Przyjmowanie dużej ilości antybiotyków nie służy naszemu zdrowiu w dłuższym okresie.
Racjonalna antybiotykoterapia polega na stosowaniu antybiotyków wyłącznie wtedy, gdy leczenie jest rzeczywiście wymagane, czyli w przypadku infekcji bakteryjnej czy grzybiczej. Wybór antybiotyku, czas jego stosowania oraz dawkowanie powinny być ściśle dopasowane do rodzaju zakażenia, zdolności penetracji antybiotyku do miejsca zakażenia, danych dotyczących lokalnej lekooporności patogenów. Za wybór i konieczność stosowania antybiotyku odpowiada lekarz. Antybiotyki są lekami wymagającymi dyscypliny. Nigdy nie należy samodzielnie zmieniać dawkowania ani skracać anytbiotykoterapii, nawet gdy objawy choroby ustąpią.
Kolejnym istotnym aspektem walki z antybiotykoopornością jest stosowanie szczepień ochronnych. Chronią one zarówno przed infekcjami bakteryjnymi, takimi jak inwazyjna choroba pneumokokowa (np. ostre zapalenie ucha środkowego, zapalenie płuc), jak i wirusowymi - np. grypą, zakażeniem RSV czy COVID-19. Należy pamiętać, że infekcje wirusowe mogą w następstwie prowadzić do bakteryjnych powikłań, np. zapalenia płuc, które wymagają już leczenia antybiotykami.
Częstym następstwem antybiotykoterapii są dolegliwości ze strony układu pokarmowego, takie jak biegunki czy zaburzenia trawienia, wynikające z naruszenia naturalnej równowagi mikrobioty jelitowej (tzw. dysbioza). Antybiotyki mają to do siebie, że zabijają nie tylko te złe bakterie, ale i te dobre. Skład jakościowy, ale i ilościowy flory bakteryjnej ulega zaburzeniom. Układ pokarmowy zdrowego, dorosłego człowieka powinien zawierać około 100 bilionów bakterii.
Zaburzoną florę bakteryjną można jednak odbudować. Pomogą w tym prebiotyki, probiotyki i synbiotyki. Wszystkie stymulują nasz układ odpornościowy i korzystnie wpływają na równowagę flory bakteryjnej. Jednak ich sposób działania jest inny.
Probiotyki to pożyteczne żywe organizmy, dobre bakterie, które nie tylko wzmacniają system odpornościowy i zapobiegają rozwojowi chorobotwórczych drobnoustrojów, ale też zwiększają wchłanianie witamin i składników mineralnych, obniżają ryzyko zachorowania na raka jelita grubego oraz regulują pracę układu trawiennego. Można je stosować po długotrwałych biegunkach, przed i w trakcie dalekich podróży, a zwłaszcza podczas antybiotykoterapii. Dobry probiotyk powinien posiadać właściwości immunostymulujące, przeciwzapalne, pobudzające produkcję kwasu masłowego czy modulowanie mikrobioty przewodu pokarmowego.
Prebiotyki stanowią pokarm dla probiotyku: jak każdy żywy organizm, probiotyk potrzebuje pożywienia, jeśli jest go dużo to dobre bakterie namnażają się, a gdy jest ich więcej, tym lepiej dla naszego zdrowia. Samych prebiotyków nie powinno się stosować, kiedy naturalna flora bakteryjna jest już nieprawidłowa, bo prebiotyk to nie lek, lecz tylko "pożywienie", dzięki któremu dobre bakterie co prawda namnożą się w wystarczającej ilości, ale nie stanie się to od razu (przy antybiotykoterapii takie działanie nie wchodzi w grę, bo nie ma na to czasu). Prebiotyki warto przyjmować, kiedy jesteśmy zdrowi, ale np. chcemy usprawnić działanie układu trawiennego, bo np. planujemy daleką podróż.
Synbiotyki to połączenie probiotyku z prebiotykiem, czyli żywych organizmów przywracających właściwą mikrobiotę jelit oraz pożywki dla nich. Działają skutecznie i szybko przywracają równowagę mikrobiologiczną organizmu. Pełne odbudowanie flory bakteryjnej po kuracji antybiotykiem zajmuje nawet kilka miesięcy.
Probiotyki, prebiotyki i synbiotyki są dostępne w postaci kapsułek, globulek lub proszku. Zawierają wyselekcjonowane i zahibernowane szczepy bakterii w odpowiedniej ilości. Niektóre należy trzymać w lodówce. Istnieją też naturalne produkty zawierające te dobroczynne składniki. Prebiotyki występują w cebuli, czosnku, ziemniakach, szpinaku, cykorii, porach, karczochach, natce pietruszki czy bananach. Probiotyki natomiast występują w kefirze, maślance, jogurcie naturalnym.
Nie ma co prawda gotowego takiego produktu czy rośliny, które zawierałyby synbiotyk, czyli jednocześnie probiotyk i prebiotyk, ale sami możemy taki synbiotyk zrobić. Wystarczy wymieszać jogurt z pietruszką, cykorią czy bananami. Jednak preparaty z apteki są silniejsze i szybsze niż te w naturalnej postaci. Są więc zalecane przy kuracjach antybiotykami.
Pamiętajmy więc, że sięganie po antybiotyk to już ostateczność. Wzmacniajmy naszą odporność naturalnymi sposobami, szczepmy się, to kuracje antybiotykami nie będą potrzebne.