Poniższy artykuł opublikowaliśmy oryginalnie 30 kwietnia 2020 roku. Dziś go przypominamy jako uzupełnienie tekstu z bieżącego numeru "abecadła" pt. "UFO przyleciało do Las Vegas".
Przez wiele lat amerykańskie wojsko próbowało odkryć, co przedstawiają te nagrania. W końcu Pentagon opublikował je bez wyjaśnienia zagadki.
30 kwietnia 2020 r. - Jedna z niewielu wiadomości, która nie dotyczy koronawirusa, napłynęła z Pentagonu. Chociaż zapewne znajdą się tacy, którzy i tę wiadomość powiążą ze światową pandemią. Rzecz dotyczy bowiem UFO.
Pentagon nie używa określenia Unidentified Flying Object (Niezidentyfikowny Obiekt Latający), ale znacznie mniej ekscytującego wyrażenia "unidentified aerial phenomena" (niezidentyfikowany fenomen powietrzny). Chodzi jednak dokładnie o to samo, czyli zaobserwowanie czegoś na niebie, co porusza się w tak niezwykły sposób, że trudno to wyjaśnić.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że wyjaśnić tego nie potrafi amerykańskie wojsko, które samo namierzyło dziwne obiekty. Dlatego też Pentagon niechętnie przyznaje, że do czegoś takiego doszło. Został jednak zmuszony, bo do mediów wyciekły trzy nagrania wideo - jedno z 2004 roku oraz dwa z 2015.
Amerykańskie władze wojskowe musiały potwierdzić prawdziwość nagrań już we wrześniu ubiegłego roku. W styczniu bieżącego roku tłumaczyły jeszcze, że materiał mógłby oznaczać poważny cios dla narodowego bezpieczeństwa, gdyby został ujawniony. Jednak 27 kwietnia amerykańska marynarka wojenna Navy opublikowała w końcu trzy kłopotliwe nagrania.
Dla przeciętnego widza nie są one atrakcyjne. Pochodzą z kamer zainstalowanych na samolotach Navy, pracujących w podczerwieni. Obraz jest więc ciemnoszary, a obserwowane UFO to niewielkie białe kropki.
Jednak dla pilotów wojskowych były one prawdziwym szokiem. W słyszalnych na nagraniach komentarzach dziwią się oni niezwykłej prędkości poruszających się obiektów. Mają też kłopoty z namierzaniem ich przez elektroniczne układy. Jeden z nich, komandor David Fravor, powtórzył swoje zdziwienie również na chłodno, w wywiadzie dla "The Times": "To przyspieszało jak nic co do tej pory widziałem".
Wyjaśnić tego nie potrafi amerykańskie wojsko, które samo namierzyło dziwne obiekty.
Sensacyjnie brzmi także były senator USA Harry Reid. Będąc przywódcą większości senackiej w 2007 roku doprowadził do powstania programu badającego UFO. I przeznaczył na niego 22 miliony dolarów. Teraz, po ujawnieniu nagrań przez Navy stwierdził, że to tylko mikroskopijna część tego, co jest w rządowych zbiorach.
Wszystkie trzy nagrania można obejrzeć na YouTube, na kanale "abecadło USA". Nagrania mają tytuły nadane przez Pentagon: "FLIR", "GOFAST" oraz "GIMBAL". Oficjalna publikacja nagrań znajduje się na stronie Navy.
Według senatora, to tylko mikroskopijna część tego, co jest w rządowych zbiorach
Oto opis, co widać na nagraniach:
FLIR: Nagranie pochodzi z 2004 roku i jest najmniej atrakcyjne. Przedstawia biały punkt namierzony przez pilota Navy. Najciekawszy moment pojawia się na końcu nagrania. Obserwowany obiekt tak nagle przyspiesza (przemieszaczając się na ekranie w lewo), że elektroniczny system namierzania go gubi.
GOFAST: Pilot ma problem z elektronicznym systemem namierzania, który nie może uchwycić obiektu poruszającego się na tle - prawdopodobnie - oceanu. Obiekt ten porusza się bowiem z ogromną prędkością. Pilot wyraża zadziwienie używając przekleństwa: "What the f... is that?" (Co to k... jest?).
GIMBAL: To nagranie najbardziej przypomina klasyczne obserwacje UFO. Obiekt przypomina bowiem latający talerz. Nie tylko porusza się on z ogromną prędkością, ale także nienaturalnie przekręca się. Jeden z obserwujących zjawisko pilotów mówi na nagraniu, że "jest ich cała flota", ale ujawnione nagranie tego nie pokazuje.