W Lansing, w stanie Michigan, do sądu wpłynął akt oskarżenia wobec kobiety, która udostępniła swojemu synowi broń palną. Nie jest to jednak kolejny przypadek nieostrożnej matki, która nie zabezpieczyła posiadanej broni przed swoim dzieckiem. Michelle Berka ma 56 lat, a jej syn Randall Berka II - 30 lat. Mieszka razem z mamą, ale akt oskarżenia mówi, że kobieta celowo przekazała broń synowi, a nawet ją dla niego kupiła.
To budzi zastrzeżenia prokuratora aż z kilku powodów. Po pierwsze, przy zakupie kłamała, że kupowne pięć sztuk broni jest wyłącznie dla niej. Pozwolenie na broń pozwala na jej nabycie, ale nie upoważnia do przekazywania jej komuś innemu. To przestępstwo, nawet jeżeli jest to rodzony syn.
Po drugie, Randall Berka II był już znany policji. Prokuratura federalna podaje, że w internecie groził śmiercią prezydentowi Joe Bidenowi. Groźby kierował także pod adresem demokratycznej gubernator stanu, a także osób LGBT. Takie groźby w Michigan są traktowane wyjątkowo poważnie. W 2020 roku FBI odkryło spisek, mający na celu porwanie gubernator Gretchen Whitmer. Dziewięć osób biorących w przygotowaniach porwania, zostało już skazanych w sądach stanowych i federalnych.
Randall Berka II został aresztowany już w marcu bieżącego roku. Znaleziono u niego cztery z pięciu sztuk broni kupionych przez jego matkę. Były w tym trzy sztuk broni długiej i jeden pistolet.
Został oskarżony o nielegalne posiadanie broni, ale kolejnym elementem do niepokoju był fakt, dlaczego mężczyzna nie mógł otrzymać pozwolenia na broń. W 2012 roku, a więc gdy miał 19 lat, przechodził przymusową terapię psychiatryczną.
Najbardziej niezwykłe jest w tej historii to, że w marcu br. to matka powiedziała FBI, że jest "przestraszona" i że jej syn powinien zostać aresztowany. Tłumaczyła, że "nie sądzi, aby terapia psychiatryczna działała". Być może w ten sposób zapobiegła jakiejś tragedii. Ale teraz sama ma problemy w sądzie. Za dostarczenie synowi broni grozi jej nawet 10 lat więzienia.
Randall Berka II dostanie za nielegalne posiadanie broni z pewnością znacznie niższy wyrok. Natomiast oskarżenie, że groził komuś śmiercią, może w ogóle nie dać efektu. Skazanie kogoś za takie groźby nie jest łatwe. A w czerwcu br. Sąd Najwyższy USA wydał orzeczenie, który czyni to jeszcze trudniejszym.
W efekcie może się okazać, że Randall Berka II wkrótce będzie znów na wolności. Ale tym razem nie będzie przy nim matki, która kupi mu broń, ale też zauważy, że "terapia nie działa". To drugie wydaje się być ważniejsze, bo ze zdobyciem broni w Ameryce nie ma wielkiego problemu i mężczyzna zapewne ją zdobędzie. Z dostrzeżeniem zagrożenia jest natomiast problem bardzo poważny.