McDonald's jest obiektem kolejnego pozwu sądowego, w którym klient domaga się milionów dolarów odszkodowania. Zaledwie kilka miesięcy temu, dziewczynka na Florydzie dostała od tej sieci restauracji szybkiej obsługi 800 tysięcy dolarów odszkodowania za poparzenie, jakiego miała doznać w wyniku kontaktu z kawałkiem kurczaka (chicken nugget). Jej rodzice domagali się 15 milionów.
Teraz również chodzi o miliony za poparzenie, choć nie jest określona dokładna kwota ewentualnego odszkodowania. Pozew złożyła kobieta w wieku ponad 80 lat, w San Francisco. Mable Childress kupiła w tamtejszym McDonald'sie, w czerwcu br., kubek kawy. Gdy chciała się z niego napić, odpadła pokrywka kubka i kawa wylała się jej na nogi i brzuch. Kobieta doznała w związku z tym poparzenia trzeciego stopnia (w czterostopniowej skali).
Kobieta skarży się też, że nikt z restauracji nie udzielił jej pomocy. "Stała tam przez jakiś czas, około 20 do 25 minut, prosząc o menadżera" - mówi jej adwokat. W pozwie napisano, że pani Childress przeżyła "emocjonalną udrękę" oraz "w dalszym ciągu doświadcza bólu". Adwokat twierdzi, że kawa była gorętsza niż 190°F. McDonald's zaleca swoim restauracjom serwowanie kawy o temperaturze w granicach 176°F-194°F (80°C-90°C).
Sprawa Mable Childress przypomina przypadek innej starszej pani, która poparzyła się kawą w McDonald'sie. Było to w 1994 roku, gdy 79-letnia Stella Liebeck doznała oparzenia również trzeciego stopnia swoich nóg. Stało się to, gdy trzymając w zaparkowanym samochodzie kubek między udami, zdjęła z niego pokrywkę, aby dodać śmietanki. Pani Childress twierdzi natomiast, że pokrywka sama spadła z kubka.
Napis ostrzegający, że kawa jest gorąca, jest być może zbyt mały, bo ostrzeżenie nie działa.
Z drugiej strony, Stella Liebeck spędziła w szpitalu aż 8 dni, lecząc oparzenia. Początkowo chciała od sieci McDonald's jedynie 20 tysięcy dolarów, na pokrycie kosztów pobytu w szpitalu. Koncern odmówił i dlatego sprawa trafiła do sądu. Początkowo ława przysięgłych przyznała aż 2,7 mln dolarów karnego odszkodowania, ale w apelacji kwota została zmniejszona do 480 tysięcy plus 160 tysięcy za cierpienie i ból. A po kolejnych negocjacjach doszło do pozasądowej ugody na nieujawnioną kwotę.
Po tym wydarzeniu McDonald's nie zmniejszył temperatury serwowanej kawy. Dopuścił nawet nieco wyższą niż przedtem. W 1994 roku zalecał bowiem przedział 180°F-190°F, a obecnie dopuszczalna jest temperatura nawet 194°F.
Firma umieściła jednak na kubkach już w latach 90-tych ostrzeżenie, że napój jest "ekstremalnie gorący". Podobnie postąpiły inne sieci, w tym także znana przede wszystkim z serwowania kawy sieć Dunkin Donuts (obecnie sieć nazywa się Dunkin).
Ostrzeżenie najwyraźniej nie zapobiega sądowym pozwom. Być może więc po kolejnym procesie McDonald's będzie musiał pójść w ostrzeżeniach o krok dalej. Może każe podpisywać swoim klientom specjalne oświadczenie, że są świadomi ryzyka picia gorącej kawy i zrzekają się prawa do pozywania firmy ją serwującej.