Jak dzieci kradną samochody

Plaga kradzieży samochodów marki Hyundai i Kia jest dla posiadaczy tych samochodów stresująca. Problem dotyczy określonych modeli, w których wada projektowa pozwoliła na łatwe odjechanie samochodem przez złodzieja. Sposób kradzieży został opublikowany w internecie, z czego chętnie korzystali nastolatkowie (firmy wprowadziły już w samochodach poprawki). Kradzież najczęściej traktowali jako rodzaj wyzwania i zabawę, a samochoód po przejażdżce porzucali.

Nastoletnie dzieci poszły w ostatnich miesiącach dalej. Media donoszą o kolejnych przypadkach odebrania samochodu właścicielowi, za pomocą grożenia bronią palną. Zjawisko takiego rabunku jest znane i ma nawet nazwę w języku angielskim: armed carjacking. Chodzi jednak o to, że przestępstwa tego typu dopuszczają się coraz młodsi Amerykanie.

20 sierpnia br., stolica USA została zaszokowana informacją, że po mieście grasuje bandyta z bronią, usiłujący ukraść samochód. Taka informacja pojawiła się po zgłoszeniu przez jednego z kierowców, że podszedł do niego chłopiec i zażądał oddania samochodu. Za paskiem miał coś, co wyglądało na pistolet. Mimo to, kierowca nie poddał się żądaniu i młody bandzior uciekł piechotą.

Na szczęście jeszcze tego samego dnia policja go odnalazła i aresztowała. Okazało się, że niedoszły rabuś ma tylko 12 lat. I rzeczywiście znaleziono przy nim broń. Policja nie podała jednak jego danych osobowych ani więcej szczegółów, ze względu na młody wiek przestępcy. Wiadomo jednak, że został oskarżony o armed carjacking, a także o nielegalne posiadanie broni.

Samochody zaczęły kraść dzieci. Niewiele im za to grozi, więc proceder rozpowszechnia się (zdjęcie ilustracyjne).


Łagodne traktowanie młodocianych przestępców jest swego rodzaju zachętą do przestępstw. Pokazuje to przykład z wiosny tego roku. 21 marca, również w Waszyngtonie, policja aresztowała innego 12-latka. Próbował on napadu rabunkowego, ale napotkał na opór ofiary, prawdopodobnie właśnie ze względu na swój wiek. Ze zdarzenia wyciągnął jednak wnioski. Po pierwsze zauważył, że nie grożą mu żadne poważne konsekwencje. A po drugie, sięgnął po broń palną, aby mieć silniejszy argument.

Chłopiec wciągnął do działania również swojego kolegę, także 12-letniego. I już w kwietniu rozpoczęli napady z bronią w ręku, w celu kradzieży samochodów. 24 kwietnia napadali ludzi co najmniej trzykrotnie. Ukradli przy tym dwa samochody, grożąc bronią. Następnego dnia dokonali jeszcze jednego napadu i odebrali właścicielowi jego samochód.

Pod koniec lipca doszło do jeszcze bardziej szokującej kradzieży samochodu. W Alabamie dokonał jej 8-letni chłopiec. On również posłużył się bronią dla zastraszenia właściciela auta. Na szczęście jej nie użył. Z prowadzeniem samochodu miał już jednak problemy. Od razu uderzył w inne auto, czym zwrócił uwagę przypadkowego kierowcy. Kierowca zaczął podążać za 8-latkiem i jednocześnie zawiadomił policję. Gdy pościg przejęła policja, dziecko nie przestraszyło się bynajmniej i zaczęło samochodem uciekać. Skończyło się to uderzeniem w kolejny samochód i zakuciem chłopca w kajdanki.

Policja podejrzewa, że tak młodzi przestępcy są rekrutowani przez dorosłych złodziei samochodów. To oni dają im broń do ręki i szkolą, w jaki sposób napadać na ludzi. Chłopcy oddają im skradziony samochód, za co otrzymują jakąś atrakcyjną nagrodę.

Młodzi przestępcy są rekrutowani przez dorosłych złodziei samochodów.

Taki schemat zdaje się potwierdzać jeszcze inny przypadek, do którego doszło w maju, w stanie Maryland. Policjant zauważył dwa samochody zaparkowane przed sklepem, z młodymi ludźmi w środku. A że były to auta marki Hyundai, często ostatnio kradzionej, sprawdził numery rejestracyjne. Okazało się, że obydwa są rzeczywiście kradzione.

Doszło do pościgu, w czasie którego policja dostała już informację, że sklep, spod którego samochody uciekały, został napadnięty i obrabowany. Pościg potraktowano więc bardzo poważnie i udało się zatrzymać obydwa skradzione auta. Jechali nimi: 21-latek, 18-latek oraz czterech niepełnoletnich chłopców.

Starszych aresztowano, a do niepełnoletnich wezwano opiekunów. Na komendę przyjechały trzy kobiety, ale policjanci zauważyli, że przywiózł je samochód, który... też został zgłoszony jako kradziony. Te auto policja także musiała ścigać. Ostatecznie aresztowała jego kierowcę i trzy kobiety, które przyjechały po młodocianych przestępców.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!