Miasto Nowy Jork przyjęło już 72 tysiące imigrantów, którzy starają się o azyl w USA. Ponad 46 tysięcy z nich miasto utrzymuje, dając im dach nad głową i wyżywienie. Wydało na ten cel 1,2 miliarda dolarów.
Ale nie tylko pieniądze są problemem. Także miejsce, gdzie można ich pomieścić. Po zapełnieniu schronisk dla bezdomnych, miasto posługuje się nawet salami gimnastycznymi, aby dać imigrantom tymczasowe schronienie. A na dłużej umieszcza ich w hotelach, płacąc za ich pobyt.
W poprzedni poniedziałek, burmistrz Nowego Jorku Eric Adams stanął w miejskim ratuszu w otoczeniu osób duchownych różnych wyznań, aby ogłosić nowy plan. Do zakwaterowania imigrantów, wciąż przybywających do Nowego Jorku, wykorzystane zostaną świątynie we wszystkich pięciu dzielnicach Nowego Jorku. Miasto podpisało w tej sprawie dwuletnią umowę.
Do zakwaterowania imigrantów wykorzystane zostanie 50 budowli należących do świątyń, w których zamieszka po 19 mężczyzn. W ten sposób schronienie znajdzie prawie 1000 osób.
W tak wielkim mieście jak Nowy Jork, brakuje już miejsc dla imigrantów, którzy muszą szukać schronienia w świątyniach. Na fot. Katedra św. Patryka w Nowym Jorku.
Program może być później rozszerzony na kolejne pomieszczenia. Władze miasta podają, że za utrzymanie azylantów w świątyniach płacić będą 125 dolarów na dobę od osoby.
To znacznie mniej, niż wynosi dotychczasowy koszt. W marcu, burmistrz Adams ujawnił, że wynosi on średnio 364 dolary na każdego imigranta dziennie. Natomiast gazeta "New York Post" podała, miasto płaci hotelom około 380 dolarów za dobę utrzymania jednej osoby.
W miniony poniedziałek burmistrz ujawnił jeszcze jeden pomysł na rozlokowanie imigrantów. Powiedział, że przygotowywany jest program, w którym wziąć będą mogli mieszkańcy Nowego Jorku. Osoby dysponujące wolnym pokojem w swoim mieszkaniu będą mogły zgłaszać chęć przyjęcia imigranta, za którego utrzymanie zapłaci miasto.
Eric Adams tłumaczy, że "są mieszkańcy, którzy mają teraz ekonomiczne problemy", a jednocześnie mają wolne pokoje. "Możemy wziąć te 4,2, może 4,3 mld dolarów, które potencjalnie będziemy musieli wydać [na imigrantów] i włożyć je z powrotem do kieszeni zwykłych nowojorczyków, świątyń, zamiast wkładać je do kieszeni korporacji" - stwierdził burmistrz.