Floryda od dawna ma wizerunek idealnego miejsca na emeryturę. Wielu Amerykanów planuje po zakończeniu pracy zawodowej przeprowadzkę do tego stanu, aby cieszyć się słońcem i prowadzić tam spokojne życie. Florydę wybierają nie tylko ze względu na pogodę, ale także ze względów finansowych. Kalkulują, że po sprzedaży swego domu, na Florydzie kupią ładny dom za mniejszą sumę, a reszt pieniędzy pomoże im dostatnio żyć.
Ludzie przechodzący dziś na emeryturę mogą mieć problemy z realizacją swoich marzeń. W ostatnich latach sytuacja na Florydze zaczęła się bowiem zmieniać. Szczególnie okres pandemii Covid-19 przyniósł wiele zmian. Wprowadzenie możliwości pracy zdalnej spowodowało, że osoby z tego korzystające zaczęły szukać przyjemnego i taniego miejsca do życia. Skoro na Florydzie znajdowali je emeryci, to nic dziwnego, że również osoby pracujące zdalnie polubiły to miejsce.
Napływ nowych mieszkańców spowodował zwiększone zapotrzebowanie na produkty i usługi. A to oznacza rosnące ceny. Najbardziej dotkliwy dla planujących tam przeprowadzkę jest rosnący koszt zakupu domu. Ceny nieruchomości na Florydzie wzrosły w ciągu zaledwie pięciu ostatnich lat aż o 73,5%.
Mediana cen, za które sprzedawano domy w 2018 roku wynosiła około 230 tysięcy dolarów. To znaczy, że połowę domów można było kupić taniej, a połowa były sprzedawana za cenę wyższą. W tym roku mediana wynosi już 400 tysięcy. Potencjalny emeryt musi więc wydać na dom średnio 170 tysięcy dolarów więcej. Pięć lat temu, taka kwota pozostałaby w jego kieszeni.
Floryda jest wyjątkowo popularna także wśród najzamożniejszych Amerykanów. Jeszcze przed pandemią przeprowadzało się tam ich cztery razy więcej niż do jakiegokolwiek innego stanu. Kusiła ich nie tylko pogoda, ale także brak stanowego podatku od dochodów. Wprawdzie w stanach, które go naliczają, jest on znacznie mniejszy od podatku federalnego, ale w przypadku wysokich zarobków i tak oznacza duże kwoty.
Duże znaczenie ma fakt, że nowi mieszkańcy Florydy to ludzie bogaci. Również ci, którzy pracują zdalnie, zwykle dobrze zarabiają. Są to bowiem często przedstawiciele branży technologicznej albo innych branż, które są dobrze opłacane. Ich zasobne portfele pozwalają im płacić coraz wyższe ceny, zarówno za domy, jak i wszystkie inne produkty i usługi.
Za wzrost cen odpowiadają nie tylko pracownicy zdalni czy ludzie bogaci. W ostatnich latach na emeryturę przechodzi pokolenie powojennego wyżu demograficznego. Osoby urodzone w latach 1946-1964 określa się mianem baby boomers. Na emeryturę przechodzi więc zwiększona liczba ludzi. Przy kupnie domu na Florydzie muszą konkurować między sobą, co oczywiście napędza ceny.
Koszty życia na Florydzie rosną również ze względu na zmiany klimatyczne. Ekstremalne temperatury zmuszają do intensywniejszego korzystania z klimatyzacji. Z kolei coraz groźniejsze tornada powodują wzrost cen ubezpieczenia domów. Ich właściciele płacą średnio już 1981 dolarów rocznie, co kwalifikuje Florydę do dziesiątki najdroższych pod tym względem stanów w USA. Kwota ubezpieczenia porównywalna jest już z całorocznym podatkiem od nieruchomości. Na Florydzie wynosi on średnio 0,89% wartości domu, czyli podobnie jak w całym kraju. Ale niskie ceny domów oznaczały, że do niedawna podatek ten nie był wielkim wydatkiem. Obecnie, obliczony od mediany ceny domów, tzn. sumy 400 tysięcy, wynosi 3560 dolarów rocznie.
Procentowa wysokość podatku zależy oczywiście od lokalnych władz, więc miejscami może być niższa, ale w innych jest wyższa. Od lokalizacji zależy też ewentualna potrzeba zakupienia ubezpieczenia od powodzi. Wobec coraz częstszych ekstremalnych zjawisk pogodowych, koszt takiego ubezpieczenia również rośnie i wynosi już średnio ponad 600 dolarów rocznie. Koszty mieszkaniowe na Florydzie nie są więc już dzisiaj tak niskie, jak dawniej. W porównaniu z New Jersey - gdzie np. podatki od nieruchomości są najwyższe w kraju - nie robią one może wielkiego wrażenia, ale nie oznaczają też wielkich oszczędności po ewentualnej przeprowadzce.
Dla niektórych emerytów przeprowadzających się z innych stanów Floryda stała się już zbyt droga. Firmy pośrednictwa w handlu nieruchomościami zauważyły, że coraz modniejszy staje się wśród nich jeden z okręgów w Alabamie. Okręg Baldwin County zlokalizowany jest na południu tego stanu i podobnie jak granicząca z nim Floryda oferuje dużo słońca i ładne plaże. Ceny domów są tu jednak niższe, a podatki od nieruchomości należą do najniższych w USA.
Nic więc dziwnego, że populacja okręgu zwiększyła się o 3% tylko w 2022 roku. Baldwin County jest siódmym najszybciej zaludniającym się okręgiem w USA. Trzeba jednak pamiętać, że licząca 5 mln ludności Alabama (w porównaniu z ponad 22 milionami na Florydzie) jest szóstym najbiedniejszym stanem w kraju. Tak wynika ze statystyk 2023 roku, biorących pod uwagę odsetek ludzi żyjących w ubóstwie, których w Alabamie jest 14,9%. Zresztą sąsiednie stany też są w pierwszej dziesiątce, z Mississippi i Luizjaną na miejscach 1. i 2. oraz Georgią i Południową Karoliną na miejscach 9 i 10. Floryda jest na miejscu 20., a New Jersey na 41. z odsetkiem 9,4% mieszkańców żyjących w ubóstwie.
Jakość życia w Alabamie jest więc z pewnością niższa niż na Florydzie. I zapewne dlatego Słoneczny Stan wciąż jest najpopularniejszym wśród osób przechodzących na emeryturę. Pomimo rosnących cen, najnowsze dane z 2021 roku pokazują, że na Florydzie liczba emerytów zwiększyła się o 78 tysięcy. To trzy razy więcej niż w następnym najpopularniejszym pod tym względem stanie, którym jest Arizona.