Stolica Alaski, miasto Juneau jest zalewane coraz większą liczbą turystów. Przypływają oni na dużych statkach wycieczkowych, które zawijają do lokalnego portu. Jest to często przystanek na drodze do lodowca Mendenhall, na którym widać kurczącą się w ciągu dwóch ostatnich dekad bryłę lodową.
Wycieczki statkiem na Alaskę znajdują jednak tysiące chętnych każdego roku, którzy odwiedzają także Juneau. Część mieszkańców stolicy Alaski ma już tego dosyć, dlatego do rady miasta zgłoszono propozycję wprowadzenia pewnego ograniczenia.
Inicjatywa nosi nazwę "Ship-free Saturdays", czyli "Soboty wolne od statków". Mieszkańcy postulują, aby chociaż w soboty, do Juneau nie zawijały wycieczkowce przywożące co najmniej 250 pasażerów. Rada miasta musi zdecydować o przyjęciu propozycji do 15 sierpnia. Jeżeli ją odrzuci, pojawi się ona w lokalnym referendum w październiku. Po jej przegłosowaniu obowiązywałaby już od przyszłego roku.
Juneau liczy zaledwie 32 tysiące stałych mieszkańców. Ale miasto jest co roku zalewane setkami tysięcy turystów. W dodatku ich liczba ostatnio bardzo wzrosła. W 2022 roku było to 1,1 miliona, ale w roku ubiegłym przyjezdnych było o połowę więcej - 1,6 miliona.
Duży statek wycieczkowy przybijający do Juneau oznacza inwazję turystów na to małe miasto.
Pojawiają się oni w mieście tylko w sezonie, tzn. w okresie od kwietnia do października. W okresach szczytu, do miasta schodzi ze statków 18 tysięcy turystów dziennie. Ich zalew jest tym bardziej ewidentny, że do miasta nie prowadzi żadna stała droga lądowa. Można się tu dostać tylko drogą morską lub powietrzną.
Wielka liczba turystów przynosi oczywiście miastu dochody. Jest to 375 mln dolarów rocznie. Turystyka jest naturalnie największym składnikiem w budżecie miasta po stronie dochodów.
Dlatego nie brakuje też przeciwników inicjatywy "Ship-free Saturdays". To głównie właściciele i pracownicy biznesów, żyjących z turystów. Zjednoczyli się w grupie o nazwie Protect Juneau's Future (Zadbać o Przyszłość Juneau).
Problem dostrzegają jednak także same linie statków wycieczkowych, takie jak Royal Caribbean czy Norwegian Cruise Line. Dlatego organizacja skupiająca firmy wycieczkowe - Cruise Lines International Association - współpracuje z władzami Juneau. Zgodziła się nawet na dobrowolne wprowadzenie limitu pięciu dużych statków dziennie, który obowiązuje już tego lata.
A od 2026 roku ma obowiązywać też limit w liczbie pasażerów schodzących na ląd w Juneau. Ma to jednak być aż 16 tysięcy turystów dziennie, a w soboty 12 tysięcy. Dla wielu mieszkańców to zdecydowanie zbyt dużo.
Alaska nie jest pierwszym miejscem w USA, które chce ograniczyć liczbę turystów. Zrobiło to już miast Bar Harbor w stanie Maine, które wprowadziło limit 1000 pasażerów wycieczkowców dziennie. Dając wyjątki dla wcześniejszych umów, obowiązuje już dzisiaj, a w przyszłym roku obowiązywać będzie wszystkich. Miasto Key West na Florydzie również wprowadziło limit, ale został on zdjęty przez władze stanowe. Mieszkańcy walczą jednak o ograniczenia dalej.