Władze w Stanach Zjednoczonych, zarówno na szczeblu federalnym jak i stanowym oraz lokalnym, stawiają sobie za cel, aby nikt w USA głodny nie chodził. Rozbudowane programy dożywiania najuboższych są szeroko dostępne i nie można powiedzieć, że w Ameryce brakuje żywności. Eksperci podkreślają, że jedzenia w USA nawet nie tylko nie brakuje, ale jest go stanowczo za dużo.
Okazuje się, aż jedna trzecia produktów spożywczych wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych nie jest w ogóle zjadana i marnuje się. Zdecydowana większość niezjedzonej przez człowieka żywności trafia na wysypiska śmieci, co coraz bardziej niepokoi federalną agencję ochrony środowiska Environmental Protection Agency (EPA), która nawołuje do ograniczenia wyrzucania jedzenia na śmietnik.
Federalni ekolodzy z EPA argumentują, że gigantyczne ilości żywności trafiające na wysypiska śmieci zagrażają środowisku. Przyczyniają się bowiem do emisji metanu do atmosfery w wyniku rozkładu substancji organicznych. Z kolei władze lokalne, odpowiedzialne za utylizację śmieci proszą EPA o pomoc w znalezieniu alternatyw, aby ograniczyć traktowanie jedzenia jak zwykłe śmieci.
Marnowanie jedzenia nie jest nowym problemem w USA. I już w 2015 roku federalny Departament Rolnictwa oraz agencja ochrony środowiska EPA postawiła sobie za cel ograniczenie do 2030 roku ilości marnowanej żywności w USA o połowę. Nacisk, aby ograniczyć marnotrastwo żywności wzrósł po tym, jak badacze z EPA podnieśli sprawę emisji metanu do atmosferu w wyniku gnicia żywności zalegającej na wysypiskach.
Wyrzucanie jedzenia to nie tylko marnotrawstwo, ale także problem dla środowiska.
W jednym z raportów tej agencji wyliczono, że 58% emisji metanu z amerykańskich wysypisk pochodzi z odpadów organicznych, które tam trafiły. Badacze z EPA przekonują, że ograniczenie emisji metanu z wysypisk śmieci jest ważne, gdyż ten gaz jest odpowiedzialny w jednej czwartej za efekt globalnego ocieplenia na naszej planecie.
Jednak w ciągu minionych ośmiu lat niewiele poprawiło się w tej kwestii. Zdaniem ekspertów, rozwiązanie problemu marnowania żywności w USA nie jest takie proste, gdyż nie chodzi tylko o uświadamianie konsumentów, aby nie wyrzucali jedzenia. Producenci artykułów spożywczych również powinni pomóc, poprzez odpowiednie pakowanie żywności oraz strategie marketingowe.
Eksperci zwracają też uwagę, że aktualny styl życia Amerykanów jest jednym z najważniejszych przyczyn omawianego marnotrawstwa. Szacuje się, że amerykańskie gospodarstwa domowe są odpowiedzialne za marnowanie co najmniej 40% żywności. W niektórych stanach lokalne władze rozpoczęły już akcje zachęcające mieszkańców miast do segregacji śmieci pod kątem odpadów żywnościowych. W Kalifornii wprowadzono nawet wymóg zbierania wyrzucanego jedzenia w osobnych kontenerach, dzięki czemu możliwa będzie odrębna utylizacja, bardziej przyjazna dla środowiska.
W Chicago uruchomiono pilotażowy program miejskich kompostowników, gdzie mieszkańcy mogą wrzucać niezjedzoną żywność lub jego resztki, zamiast do kontenera na zwykłe śmieci. Już zauważono, że odrębne metody segregowania odpadów organicznych należy zastosować w dużych aglomeracjach miejskich, a inne na terenach mniej zurbanizowanych. Największą przeszkodą jest zmiana niedobrych nawyków u amerykańskiego konsumenta, który od dekad przyzwyczaił się, że jedzenia w USA nie trzeba oszczędzać ani szanować.