Twój nowy samochód ma zapewne wadę

Zakup nowego samochodu to ogromny wydatek. Od czasu wybuchu pandemii Covid-19 ceny bardzo poszły w górę, głównie ze względu na problemy z dostawami części elektronicznych. W grudniu 2022 roku, za nowy samochód Amerykanie płacili ponad 46 tysięcy dolarów. To i tak mniej, niż w listopadzie, gdy padł rekord wszechczasów - średnia cena przekroczyła 48 tysięcy dolarów.

Wielu nabywców aut skłania się do zakupu 2-, 3-letniego samochodu, bo jego cena może być nawet o 40% niższa od nowego. Jednocześnie jest to wciąż na tyle nowy samochód, że można oczekiwać jego bezproblemowego użytkowania. Kupujący zupełnie nowy samochód argumentują z kolei, że od samego początku mogą o niego właściwie zadbać i nie obawiać się ukrytych zaniedbań pierwszego właściciela.

Niestety, bez względu na wybraną opcję zakupu, nie można mieć pewności, że samochód nie posiada ukrytej wady. A właściwie, można zaryzykować stwierdzenie, że niemal na pewno jakąś wadę ma. Pokazują to bowiem statystyki tzw. wezwań do naprawy (ang. recalls). Publikuje je zawsze Departament Transportu poprzez agencję National Highway Traffic Safety Administration. W ubiegłym roku, tylko 10 marek na szczycie listy ogłosiło aż 315 wezwań.

To oznacza, że nowy problem z jakimś modelem samochodu znajdywano niemal codziennie - 6 razy w tygodniu. Warto pamiętać, że jako recalls klasyfikowane są tylko te wady, które w jakiś sposób zagrażają bezpieczeństwu. A i tak liczba samochodów, których to dotyczyło, wyniosła ponad 26 milionów! To dwa razy więcej, niż w 2022 roku w ogóle sprzedano nowych aut.

Nawet zakup nowego samochodu nie zabezpieczy nas przed koniecznością naprawy.


Jak to możliwe? Recalls dotyczą nie tylko samochodów sprzedanych w danym roku. Często odkrywane są problemy dopiero po kilku latach ich użytkowania. Ponadto jednego samochodu może dotyczyć nawet kilka recalls.

Warto więc sprawdzać co pewien czas, czy nasz samochód nie podlega wezwaniu do naprawy. Jeżeli kupiliśmy samochód od dealera, powinien on powiadomić nas o takiej sytuacji, o ile posiada nasz aktualny adres. Informacje można też znaleźć na stronie nhtsa.gov/recalls, podając numer VIN naszego samochodu albo model i rok produkcji. Naprawa odkrytych problemów odbywa się bezpłatnie u dowolnego dealera.

Najwięcej recalls w 2022 roku dotyczyło marki Ford. Było to 67 wezwań, które objęły aż 8,6 mln samochodów. Na drugim miejscu była Tesla, której 20 wezwań do naprawy dotyczyło aż 3,8 mln samochodów. Choć jest to mniej niż połowa tego, co dotyczy Forda, trzeba pamiętać, że Ford sprzedaje 1,8 mln samochodów rocznie. Natomiast Tesla przekroczyła w tym roku pół miliona, a wcześniej sprzedawała jeszcze mniejsze ilości aut. Na przykład w 2021 roku było to 300 tysięcy, ale jeszcze w 2015 było to zaledwie niespełna 19 tysięcy.

Kolejne na liście największej liczby samochodów wezwanych do naprawy to koncerny General Motors (3,4 mln) oraz Stellantis - dawniej Chrysler/Fiat (3,0 mln). Zdecydowanie mniej aut objętych przez recalls miały marki: Nissan (1,6 mln), Kia i Hyundai (po 1,5 mln), Volkswagen i BMW (po 1 mln) oraz Mercedes (970 tysięcy), który zamyka pierwszą dziesiątkę marek.

Doskonały wynik uzyskała w 2022 roku Mazda. Pojawił się tylko jeden nowy problem, który dotyczy zaledwie 226 sprzedanych samochodów. Po jednym wezwaniu miały też jeszcze cztery inne marki, ale sprzedające znacznie mniej samochodów niż Mazda. W USA Mazda znajduje 300 tysięcy klientów rocznie czyli wielokrotnie więcej niż wszystkie cztery pozostałe marki razem wzięte.

Te marki to: Maserati, Ferrari, Bugatti i elektryczny Polestar ze Szwecji. Przy czym Ferrari, w ramach jednego wezwania musi naprawić 23,5 tys. samochodów - 10 razy więcej niż ich rocznie sprzedaje. Bugatti natomiast wezwała tylko jedno swoje auto, ale marka ta sprzedała w zeszłym roku zaledwie 80 samochodów.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!