Jak ukraść Rolls-Royce'a

Liczba kradzieży samochodów w USA spadała przez trzy dekady. W 1990 roku dokonywano 658 kradzieży na 100 tysięcy mieszkańców. W 2010 roku było to już tylko 239 kradzieży i podobny poziom utrzymywał się przez następną dekadę. W 2019 roku statystyki były nawet nieco lepsze, bo pokazywały 221 takich przypadków.

Pandemia Covid-19 przyniosła jednak problemy z produkcją samochodów, a w związku z tym szybko rosnącą ich cenę. Nietrudno skojarzyć ten fakt z danymi, które pokazują, że przez ostatnie trzy lata liczba kradzieży znowu zaczęła szybko rosnąć.

Podawaliśmy niedawno, że problem dotyczy także naszego stanu. New Jersey State Police podaje, że w 2022 roku skradziono w całym stanie 15.644 samochodów. Na 100 tysięcy mieszkańców stanu kradzieży było to więc niespełna 170, ale kradzieże w New Jersey również stały się częstsze. Rok wcześniej było ich o ponad 1000 mniej, a w 2020 roku o prawie 4000 mniej.

Wcześniejsza poprawa sytuacji w USA wiązana jest z coraz lepszymi zabezpieczeniami, w jakie samochody są wyposażane. Zwykły złodziej ma dziś coraz większy problem z ich uruchomieniem. Oczywiście są też wyspecjalizowane gangi, które stosują zaawansowane metody i są w stanie pokonać wszelkie zabezpieczenia. Odczytują np. zdalnie sygnał z elektronicznych kluczyków, aby otworzyć auto i odjechać nim jak własnym.

Rolls-Royce Dawn Drophead jest tak luksusowy, że pozwala na komfortową jazdę bez dachu nawet w zimie.


Wciąż nie brakuje jednak złodziei, którzy stosują bardzo prymitywne metody. Przekonał się o tym w ubiegłym roku mieszkaniec Staten Island, gdzie liczba kradzieży samochodów wzrosła w tym okresie o 114%. Przed domem trzymał zaparkowany samochód Rolls-Royce Dawn Drophead, którego ceny zaczynają się od 355 tysięcy dolarów.

Złodzieje nie próbowali pokonać zaawansowanego systemu alarmowego. W najbardziej prymitywny sposób, o 4 rano włamali się do domu, wybijając dużym kamieniem szybę w oknie. Nie przejmując się, że w domu ktoś jest, weszli do niego i zabrali kluczyki do samochodu.

Odjechali na tyle szybko, że obudzony hałasem właściciel zdążył zbiec na dół domu i zobaczyć tylko odjeżdżające auto. Policja twierdzi, że miał szczęście, gdyż złodzieje stosujący taką metodę kradzieży z pewnością byli uzbrojeni.

Nowoczesna technologia pomogła jednak właścicielowi. System lokalizacji auta pokazał mu, że złodzieje uciekli do New Jersey. Umożliwił też zdalne unieruchomienie auta, które stanęło w Newarku. Dzięki temu właściciel mógł je odzyskać. Policja twierdzi, że ponownie miał szczęście. Złodzieje mogli bowiem na niego czekać i "podziękować" za odblokowanie samochodu. Prawdopodobnie jednak nie zorientowali się, dlaczego Rolls-Royce stanął i porzucili swą cenną zdobycz. Być może byli tak samo prymitywni jak metoda kradzieży, którą się posługiwali.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!