Czy internet wytrzyma wirusa?

Podłączając się do internetu zawsze obawialiśmy się wirusa, który może zakłócić pracę naszego komputera. Teraz obawiamy się koronawirusa, który może zaatakować nas samych, ale - jak się okazuje - może także zakłócić pracę komputera.

A dokładniej: połączenie przez internet. Nagle internet zaczął bowiem być znacznie intensywniej wykorzystywany. Wielu ludzi zaczęło pracować zdalnie z domu i łączyć się z biurem poprzez internet. Dzieci i młodzież, których szkoły zostały zamknięte, naukę odbywają teraz w sieci. A przede wszystkim miliony ludzi pozostających w domu szukają w internecie rozrywki. Streaming filmów tą drogą zdecydowanie najbardziej obciąża serwery i połączenia.

Niektórzy eksperci obawiają się, że wraz z rozwojem epidemii koronawirusa, internet może być coraz bardziej obciążony. Jeżeli miałoby dojść do przeciążenia sieci, pierwsi odczują to użytkownicy starszych technologii, jak np. starszego typu sieci telewizji kablowych (które także zapewniają dostęp do internetu), czy nawet używana wciąż technologia DSL. Verizon posiada sieć światłowodów, więc jego klienci nie powinni mieć większych problemów. Inne firmy także zapewniają, że są przygotowane na wzrost wykorzystania ich sieci.

W razie ewentualnych kłopotów, można nieco zmniejszyć obciążenie internetu dość prostym zabiegiem. Streaming nagrań wideo może zostać ograniczony do niższej rozdzielczości, co spowoduje skokowy spadek ilości przesyłanych informacji.

Na pierwszy ogień pójdzie przesył w jakości określanej potocznie jako 4K, co oznacza rozdzielczość obrazu 3840x2160 pikseli. Najpowszechniejszy dziś standard 1080p (co oznacza 1080 linii obrazu wyświetlanych progresywnie, czyli wszystkich po kolei) to 1920x1080 pikseli, czyli aż cztery razy mniej punktów obrazu do przesłania (różnica pomiędzy obrazami skompresowanymi jest mniejsza).

Rozdzielczość można ograniczać dalej, nawet do 480 linii, co oznacza jakość znaną z płyt DVD. Władze Unii Europejskiej zapobiegawczo poprosiły już o zmniejszenie rozdzielczości do 480 linii na 30 dni, a firmy takie, jak Netflix, Amazon i YouTube zgodziły się to zrobić.

Pełny artykuł w wydaniu nr 1745 gazety "abecadło".

Władze Unii Europejskiej zapobiegawczo poprosiły już o zmniejszenie rozdzielczości do 480 linii na 30 dni, a firmy takie, jak Netflix, Amazon i YouTube zgodziły się to zrobić.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!